Film w istocie jest bardzo dobrze wyreżyserowany i tak samo zagrany. Ogląda się bez znużenia, a to ważne, bo niekiedy pojawiają się w filmach dłużyzny, które nijak mają się do akcji, ale psują cały efekt i dziełko staje się nierówne.
W przypadku "Ucieczki z Alcatraz" nie ma zbędnych scen, a mimo, iż w zasadzie nie dzieje się aż tak wiele (to nie jest "Skazany na śmierć"!), każda niemal scena ma znaczenie i zastosowanie.
Don Siegel, reżyser filmu, już współpracował z Eastwoodem, m.in. na planie "Brudnego Harry`ego" czy "Blefu Coogana", i teraz także ich wspólny film, jak mogę napisać, wyszedł tak jak należy.
Nie jest to arcydzieło, ale wybija się ponad wiele podobnych produkcji. Polecam.
8/10