Relacja pomiędzy Don Lopem a Tristaną oraz historia ich związku w ogólności dość wyraźnie przypominają to co działo się pomiędzy Tockim a Nastasją Filipowną w "Idiocie" Dostojewskiego, choć w szczegółach są oczywiście pewne różnice. Myślę, że to dobra reklama dla filmu, który jak na Bunuela był wg mnie jednak trochę rozczarowujący. Wprawdzie psychodeliczne ozdobniki stworzyły w filmie interesujący klimat, ale ten rodzaj związku między ludźmi bezapelacyjnie lepiej zobrazował Dostojewski stosując swój psychologiczny realizm.