Napisać, że dawno nie widziałem tak słabego filmu byłoby przesadą, bo to się zdarza, ale w kategorii horror tak, byłem zaskoczony wręcz jak to jest niestrawne. Widziałem sporo horrorów w życiu, swego czasu byłem wielkim fanem gatunku, przerobiłem wiele ich odmian typu religijne, gore, zombie itd. itp. blabla, i odnośnie tego filmu powiem tak.. Wcale nie jest największym tutaj problemem bezsensowny scenariusz. Tak, kupy się to nie trzymie, absurdalność większości pomysłów jest porażająca, a przede wszystkim przewidywalne to do bólu. Podziemny świat zła połączony klatką schodową z lunaparkiem.. Dobrze, że nie z ToiToi`em. Ale denny scenariusz, to nie najgorsze! Coś takiego jak mizerny, albo bezsensowny scenariusz już się w horrorach zdarzało. I to czasem w dobrych! To nie zawsze jest najistotniejsze w tym gatunku. Ale filmy o których mówię, nadrabiały klimatem czy przede wszystkim napięciem. W tym przypadku, pojawia się na podjeździe ta "druga rodzina", zagania ich na kanapę i.. i zaczyna ich gonić. I właściwie to tyle w tym filmie. Czyli nawet poprawnie budowane napięcie, tajemnica itd, przedstawione i rozładowane jest w pełni, gdzieś tam w 20-30 minucie i tyle, koniec napięcia w tym filmie. Bo na pewno nie przywracają go robione na siłę pościgi i nowe nonsensy z fabuły. Ale! Nawet w takiej formie, pojawiały się dobre horrory. Horrory nie patrzące na fabułę, nawet na klimat, ale za to były ukierunkowane na gore. Tutaj tego również nie uświadczymy. Niby miało być krwiście, ale.. Sory, ale jak ktoś kogoś wali kijem od golfa w głowę i kamera się odwraca, a nie pokazuje się miażdżonej czaszki i wypływającego mózgu, to się czuje jak w World War Z. Gore to to również na pewno nie jest. A zatem, zero klimatu, napięcia, gore, fabuły. 2 za znośne aktorstwo i sceny morderstw z disco w tle a`la American Psycho, ale to tyle.