Po obejrzeniu filmu pozostało mi wrażenie - czy żeby przedstawić pomysł na którym całość się opiera, rzeczywiście potrzeba było 90 minut? Nie dało się tego zrobić krócej? Bardziej pasowałoby mi to na fabułę jednego z odcinków The Outer Limits albo X-Files, za dużo tu morderczej wyliczanki w stylu wyraźnie zainspirowanym Agathą Christie, a za mało rozwinięcia motywu choroby psychicznej głównego bohatera.