PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=538756}
7,0 27 062
oceny
7,0 10 1 27062
6,3 9
ocen krytyków
This Is It
powrót do forum filmu This Is It

Ten film w żadnym stopniu nie pokazuje formy Jacksona, jest to zlepek najlepszych momentów z prób, sporo piosenek leci z plabacku: They Don't Care About Us, Thriller, Billie Jean, Jam, Beat It, Earth Song). Na żywo było jedynie WBSS, J5, końcówki Billie Jean i Jam, IJSCLY, Human Nature pierwszy raz słyszałem też Black or White wykonany na żywo (we wszystkich poprzednich koncertach był playback), choć niezbyt dobrze mu to wyszło.
Ale nie ma się co dziwić w końcu nawet w latach świetności używał plabacku - 50% piosenek na trasie Dangerous i 90% na History to tylko taśma, po prostu przy takim układzie choreograficznym nie dało się śpiewać wszystkiego przez 60 koncertów.

ocenił(a) film na 9
lukaaas87

Earth Song, Billie Jean i Beat it też były na żywo. Nie zauważyłeś, że drugie ,,did you ever had to notice" zaśpiewał inaczej, niż w oryginale, a potem już całość jest KOMPLETNIE inna? W oryginale się wydzierał, tu zaśpiewał falsetem. Takie samo jest tylko może pierwsze pół minuty, a to znaczy tylko, że jego głos niewiele się zmienił. Co do Beat it, moim zdaniem słychać wyraźnie, że jest na żywo, zwłaszcza refren. Co do Billie Jean nie jestem pewien, ale wydawało mi się, że też jest całość na żywo, muszę obejrzeć jeszcze raz, żeby się upewnić. Co do Billie Jean, nie ma tych jego charakterystycznych krótkich pisków i tego takiego ,,u!", poza tym śpiewa to trochę inaczej. Co do Thriller i TDCAS zgadzam się, choć nie jestem zupełnie pewien co do Jam - to, że brzmi tak samo, nie znaczy, że jest z playbacku.

ocenił(a) film na 9
kamiledi15

Sory, że powyżej tak dziwnie napisałem o Billie Jean: zdanie ,,Co do Billie Jean nie jestem pewien, ale wydawało mi się, że też jest całość na żywo, muszę obejrzeć jeszcze raz, żeby się upewnić." miałem skasować i zapomniałem, więc można uznać, że go nie ma :D
Black and White rzeczywiście wyszło mu średnio, ale trzeba pamiętać, że cały czas był w ruchu, więc nic dziwnego, że nie było idealnie.

ocenił(a) film na 8
kamiledi15

Co do Billie Jean to na 100% był playback i chyba końcówka na żywo. Earth Song to w całości plaback, Jackson dał tu stare demo (What About Us)stąd inna końcówka, Beat It podobnie - na CD "This Is It" masz nawet demo tej piosenki (choć wydzieranie się na początku było chyba live).

ocenił(a) film na 9
lukaaas87

A masz może link do przesłuchania tych ,,demowych" wersji Earth Song i Beat it na Youtube, czy gdzieś indziej?

ocenił(a) film na 9
kamiledi15

Już znalazłem http://www.youtube.com/watch?v=ExWcKZ7hxWc
Mimo wszystko w This is it brzmi to trochę inaczej, ale nie będę się sprzeczał, to faktycznie mógł być payback, choć mimo wszystko niektóre momenty się trochę różnią. Co do Beat it jestem prawie pewien, że jest na żywo http://www.youtube.com/watch?v=xzmeaXDGsR4&feature=PlayList&p=E489FA555713214F&p laynext=1&playnext_from=PL&index=48 W niektórych miejscach jest głośniej, w innych ciszej, poza tym zwróć uwagę na 0:48 i na sam refren, ogólnie całość brzmi inaczej. Dla porównania tu oryginał: http://www.youtube.com/watch?v=6zjD_0Aj3Qc W Billie Jean faktycznie tylko fragment mógł być na żywo, czytałem, że w filmie pewne fragmenty zostały zastąpione tymi demówkami, bo jakość dźwięku w niektórych miejscach była bardzo słaba.

ocenił(a) film na 9
kamiledi15

Co do dema Beat it z cd, to znalazłem tylko to: http://www.youtube.com/watch?v=HEOErM7--FE A chyba nie o to ci chodziło :D

ocenił(a) film na 9
kamiledi15

Sory za tyle postów, ale nie da się edytować poprzedniego... Przesłuchałem tą demówkę Earth Song. Moment 1:23 w This is it zaśpiewał inaczej, lekko go tam zafałszował. W 3:05 w This is it lekko się spóźnił, a w demówce nie. W 3:16 w This is it nie ma tego ,,go beat it", czy co on tam zamruczał. 4:14 w This is it zaśpiewał troszkę łagodniej. 5:33 do 5:39 też jest trochę inne. Od 6:06 do końca już jest zupełnie inaczej. Poza tym w filmie nie ma tego lekkiego echa i tego Michaelowego ,,u!", ,,a!", nie wiem, jak to nazwać. W komentarzach też to zauważyli. Możliwe, że tylko część dema wykorzystali w filmie, a może po prostu głos Michaela nie stracił na jakości od tamtego czasu - trudno poznać, bo jego głos brzmi tak samo mniej więcej od 25 lat. Cóż, każdy ma swoje zdanie, niektóre momenty wyraźnie się różnią, ale czy całość jest na żywo, czy tylko część, już się pewnie nie dowiemy.

ocenił(a) film na 8
kamiledi15

Tak naprawdę to już są szczegóły, bo nawet nie wiemy jakich nagrań użyli do tego playbacku i czy to jest dźwięk z samych prób czy też podczas montażu filmu czymś to zastąpili bo nagrania były niskiej jakości.
W większość utworów nawet tych live mamy montaż obrazu z kilku prób więc jak się to ogląda to nie wiadomo, w którym momencie Michael naprawdę śpiewa ;)

ocenił(a) film na 9
lukaaas87

No, to prawda. Podejrzewam, że śpiewa w każdym zmontowanym fragmencie, tylko wybrali najlepszy i wmontowali do wszystkich (na przykład w Human Nature, mamy urywki chyba z 3 czy 4 różnych prób, a leci jedna piosenka). A jak myślisz, czy sama końcówka Human Nature była na żywo? Chodzi mi o te piskliwe ,,hej, łaaaaa" :D Chyba tak, bo w oryginale brzmi troszkę inaczej, ale nie jestem pewien. Możemy się tylko domyślać, bo Michael mógł zaśpiewać identycznie jak w oryginale i może się wydawać, że to playback, ale nigdy się tego nie dowiemy. W komentarzach raczej panuje opinia, że demo Earth Song nie zostało użyte do filmu, najwyżej fragmenty, ale to tylko domysły. W każdym razie cieszę się, że kupiłem ten film.

ocenił(a) film na 8
kamiledi15

Co do Human Nature to trudno coś powiedzieć na 100%, ale myślę, że przy tej piosence nie bawiliby się w żaden playback i zaśpiewał ją całą.
Moim zdaniem te koncerty nie byłyby lepsze od trasy Dangerous, bo i Michael nie był już w takiej formie by wykonać te wszystkie układy, które można było zobaczyć w koncercie z 1992r., tam było po prostu wszystko perfekcyjne - taniec, śpiew, energia Jacksona, w This Is It chcieli to zastąpić efektami specjalnymi. Mam wrażenie, że gdyby dać Jacksonowi układ z trasy Dangerous to po wykonaniu Jam, WBSS i Smooth Criminal by się rozpadł, a gdzie tu jeszcze Thriller, Billie Jean, Beat It, Working Day And Night, Black Or White czy słynny końcowy MITM :D

ocenił(a) film na 9
kamiledi15

Dobra, to już chyba mój ostatni post, bo trochę się rozpisałem :D Film podoba mi się również dlatego, że wszystkie piosenki w nim należą do moich faworytów (nie wszystkie piosenki Michaela mi się podobają), ale zabrakło kilku innych moich ulubionych - We are the world, Heal the World, Stranger in Moscow, She's out of my life i Ben. Ale trudno, i tak cieszę się, że w filmie nie było ani jednej słabszej piosenki Michaela. Michaelem zacząłem się interesować rok przed jego śmiercią - nie jestem żadnym pseudofanem, nie wiem nawet, czy można mnie nazwać fanem, ale bardzo szanuję jego twórczość i uwielbiam część z jego piosenek. Gdy byłem mały, słyszałem tylko o skandalach Michaela, a patrząc na niego, kojarzyłem go z czarnym charakterem, którym straszy się dzieci. Nawet nie wiedziałem, czy on naprawdę istnieje. Aż w końcu, rok przed jego śmiercią, obejrzałem film Willard. Leciała w nim piosenka Michaela Ben, chyba jedna z jego pierwszych. Zaciekawiony, sprawdziłem, kto ją śpiewa - a potem zaczęło się poszukiwanie, jaki Michael naprawdę jest i dlaczego nazywają go Królem Popu. Dziś nie mam wątpliwości - Michael zasłużył na miano Króla Popu, a film ukazuje go jako wrażliwego, trochę nieśmiałego i skromnego, ale wymagającego twórcę, mającego do przekazania pewne przesłanie w swoich piosenkach. Ogromna szkoda, że nie udało mu się zrealizować tych koncertów, widać, jaki był szczęśliwy, że będzie mógł wrócić na scenę i pokazać, na co go jeszcze stać. Schorowany, lecz wciąż niesamowity Michael. Czytałem opinie, że w filmie nie pokazano, jak Michael cierpiał, jak musiał przyjmować duże ilości leków, by podołać próbom. Nie wiem, czy to prawda, ale myślę, że Michael chciałby, żeby ten film wyglądał właśnie tak, żeby pokazywał go jako wciąż pełnego energii artystę, który na przekór krzywdzącym plotkom ponownie będzie występował, a nie jako niedołężnego, schorowanego anorektyka, odurzonego lekami. Czytałem też, że film jest skokiem na kasę - trudno się dziwić, skoro mieli nadzieję na ogromne dochody z koncertów, a tu kicha, więc chcą odzyskać chociaż część zainwestowanych pieniędzy. Obie strony są zadowolone - fani dostali namiastkę tego, co Michael dla nich przygotowywał, a twórcy odzyskali choć niewielką część pieniędzy. Bardzo zaskoczyła mnie cena - mam wydanie książkowe, na którym jest ponad godzina dodatków i 31 wysokiej jakości zdjęć. Zapłaciłem tylko 30 złotych, a podobno na początku kosztowało 20. Spodziewałem się około stówy. Bardzo fajna okładka, ciekawe zdjęcia, na których widać, że Michael wygląda lepiej, niż parę lat temu (niektórzy twierdzą, że schudł i wygląda gorzej, ale moim zdaniem w porównaniu z rokiem 2006: http://blog.nj.com/entertainment_impact_celebrities/2009/03/large_jacko.JPG wygląda znacznie lepiej i długie, ciekawe dodatki. W sumie jakieś 3 godziny oglądania za niewielką cenę. A masz może link do tej demówki Beat it? Bo pisałeś, że została użyta jako playback do wykonania na filmie. Tylko żeby to nie była po prostu muzyka z filmu, różnicę będzie słychać po jakości. Moim zdaniem to brzmiało jak live i chciałbym się przekonać.

ocenił(a) film na 9
kamiledi15

O, widzę, że w czasie jak tamtego posta pisałem, coś odpisałeś :D Możliwe, że Michael nie dałby rady. Ręce miał tak samo sprawne, głos też dawał radę, ale chyba mu nogi trochę wysiadły, biega jakoś sztywno, jakby miał zakwasy i nie wyczynia już nimi takich cudów, jak kiedyś. Ale jak na schorowanego 50-latka, po którym wiele osób spodziewało się, że prędzej wyląduje na wózku inwalidzkim, niż zatańczy i który niedługo potem umarł, to film robi wrażenie.

ocenił(a) film na 8
kamiledi15

Oczywiście, mało kto w tym wieku jest wstanie tak tańczyć i śpiewać jak Jackson, a This Is It mimo, że to tylko próby to i tak jest lepsze od 95% koncertów współczesnych "gwiazd".

ocenił(a) film na 9
lukaaas87

Zgadzam się. Tym bardziej, że Michael nie tylko nie wygląda, ale też nie brzmi jak 50-latek. Jak wspominałem, jego głos nie zmienił się od jakichś 25 lat. Chyba faktycznie nie dałby rady na tych koncertach, przecenił swoje siły. Choć kto wie, w dodatkach wspominają, że przygotowali sporo przerywników, w czasie których Michael mógł odpoczywać. Więc może to było tak rozłożone, żeby Michael nie przemęczał się jakoś szczególnie. Rzeczywiście same te próby przebijają większość współczesnych koncertów. Co do efektów specjalnych, to Michael już nieraz takie coś przygotowywał - kiedyś odleciał w kostiumie kosmonauty na rakiecie :D Może nie szalałby tak jak kiedyś, ale te koncerty na pewno byłyby wielkim wydarzeniem.

ocenił(a) film na 9
kamiledi15

A, jeszcze nie wspomniałeś o Smooth Criminal. Myślę, że też był na żywo. Początek brzmi jak w oryginale, ale po chwili słychać, że jest trochę zmęczony i śpiewa tak, jakby jednocześnie biegł. Mimo to i tak bardzo dobrze mu to wyszło. Więc moim zdaniem to było na żywo. Chyba, że do tego też jest jakaś demówka, o której nie słyszałem :D

ocenił(a) film na 8
kamiledi15

Odlot z plecakiem odrzutowym był na koncercie w Bukareszcie, tyle tylko, że to nie Michael odlatywał tylko przebrany za niego kaskader (zamienili się gdy Jackson wchodził do tego pudła) ;)

ocenił(a) film na 9
lukaaas87

Tak, ale chodziło mi o to, że skoro już wcześniej wykorzystywał takie efekty w swoich koncertach, to nic dziwnego, że teraz też korzysta z najnowszych zdobyczy techniki - zwłaszcza, że podobno bardzo lubił takie nowości. Co do Billie Jean, skąd masz taką pewność, że to był playback? Radzę przesłuchać jeszcze raz: http://www.youtube.com/watch?v=mzE67vdeSgE Przede wszystkim jest ciszej, muzyka jest wyraźna, ale głos już mniej, nie ma tych jego krótkich okrzyków. Refren moim zdaniem jest zaśpiewany inaczej - zwłaszcza, że w 1:31 brakuje fragmentu. 2:03 coś tam niewyraźnie mruczy, w oryginale tego nie było. Słowa ,,so take my strong advice" to już wogóle zupełnie inaczej. Tylko te ,,don't think twice" było na pewno podłożone. Wogóle wkłada w tą piosenkę więcej wysiłku, w oryginale śpiewał bardziej swobodnie. Nie, żebym się sprzeczał, tylko dziwi mnie ta twoja stuprocentowa pewność.

ocenił(a) film na 8
kamiledi15

Po prostu Jackson podczas śpiewania Billie Jean na żywo się spóźnia, tu tego nie ma i stąd moja pewność, że jest to demo lub koncertówka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones