1/10. Dialogi - na żenującym poziomie. Bohaterowie - niewiarygodni. Fabuła - zabawa w kotka i myszkę, nawet, jak to "się" mówi, nie trzyma w napięciu. Mnóstwo nielogicznych, wręcz śmiesznych sekwencji. Przede wszystkim - bardzo nudny "film". Nakręcić takie g* kilkadziesiąt lat po "Szczękach". Wstyd.
Nie oglądałem jeszcze ale mam pytanie czy on przypadkiem nie miał być taki? Żałosny gówniany i zero ambicji, wiedząc to: śmieszny. Trochę jak "Dom w głębi lasu", Z dystansem jest zajebistym filmem?
film na 6 zachowując oczywiście proporcje. Trochę śmiechu, trochę "udawanej" powagi, pogoń za rekinem, niczym się nie różni od takich Kongów. Typowa akcyjka z dystansem dla rozrywki z niezłymi efektami. Mnie film nie wynudził szczególnie że było tam trochę pastiszu gatunkowego. Jak ktoś lubi szybko, fajnie i przyjemnie do strawienia popcornu będzie się na tym bawił - ocenić ten film na 1 to żal.pl za same efekty specjalnie zasługuje na minimum 4/10, a mamy tutaj jeszcze napięcie i fajne klaustrofobiczne sceny
Jakie napięcie? Film przewidywalny do bólu. Efekty nie powalały. Liczyłam na coś zdecydowanie lepszego
Jason ponownie ratuje świat i zdobywa kolejną kobietę. Całkiem zabawna komedia.^^
Zdaje sobie sprawę, że nie jest to film do intelektualnego wysiłku, i tego też po "superprodukcji" hollywoodzkiej (choć zdarzają się wyjątki) nie oczekiwałem. Liczyłem na rozrywkę, zamiast tego brzydziłem się akcją, bohaterami, dialogami i czym tylko się dało. Dałbym zero, doceniłem jednak tę dużą rybę, trzeba przyznać, że prezentowała się dużo lepiej niż aktorzy. Najgorszy film w moim życiu. :)
Gdyby nie Jason którego bardzo lubię dałbym 3,choćby za bestię i dobre wg mnie zdjęcia pod wodą.Ogólnie film na raz,obejrzysz i natychmiast o nim zapominasz,heroizm głównego bohatera przesadny do granic możliwości-nawet batman byłby pod wrażeniem.
Mam świadomość, że ocena na 1 jest lekko xd zaniżona. Jednak 1 w skali ocen na FilmW oznacza "nieporozumienie" - i dla mnie film w ogólnym rozrachunku wywołuje właśnie taki niesmak. Masz rację, roli Stathama w "Meg" mogłaby pozazdrościć niejedna fantastyczna postać, np. Batman, Superman czy Spiderman xd Mamy zatem nowy rodzaj cudownego bohatera - Supermegkiller :)
jeśli to było najgorsze w Twoim życiu, polecam Ludzką Stonogę, Zęby albo Morderczą Oponę :D
Ale "duża" ryba co scena zmieniała wielkość.: raz ogromna prawie jak ich łajba a raz "tylko" dwa razy większa od przeciętnego dużego rekina. :)
Najgorszy film w twoim życiu? Zabawny jesteś, widocznie mało filmów w życiu obejrzałeś.
Tu nie chodzi o dystans, "Dom w głębi lasu" jest świetnie z ekranizowanym pastiszem z świetnym pomysłem na fabułę.
A ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, zaznacze ze lubie horrory klasy B, a tutaj bylo naprawde przyzwoicie CGI nie biło po oczach, tylko ostatnia scena mnie tak rozwliła gdzie głowny bohater SPOILER ALERT wziąl doslownie patyka i zabill 30 metrowego rekina
Nie znam się na efektach specjalnych, ale widziałem znacznie gorsze niż w tym filmie (np. "Rekin z plaży" xd). Myślę, że są... OK (cokolwiek to znaczy). Tylko że w zderzeniu z nijakimi bohaterami, żenującymi dialogami i śmieszną akcją bardzo blędną. Lubię Stathama z "Adrenaliny", tylko niepotrzebnie przeniósł konstrukcję postaci z tego filmu do "Mega". Wyszło, po prostu, śmiesznie (supermegkiller xd).
To kazdy ma inne odczucia, ja tez lubie filmy typu slasher, czy inne niewymagające, ale tutaj... Dokładnie jak ktos napisał, beznadziejne dialogi i ogólnie scenariusz bez polotu, aktorstwo to tragedia a to chyba najwazniejsze w filmach. Gówniana produkcja dla ludzi chyba kompletnie bez gustu, i zmarnowany potencjał bo mozna było to zrobic znacznie lepiej. Film mi bardzo przypomnial kiczowatym stylem San Andreas, aktorki mimo ze na łodzi, to z fryzem jakby swiezo wyszły od stylisty i o wyglądzie jak modelka, szkoda tylko ze talentu zero. Główny bohater jest przekonujacy jak gówno w przeręblu i gra równie beznadziejnie jak Dwayne Johnson. Nie dałam rady do końca, beznadzieja.
Można wiedzieć dlaczego w pierwszym poście wyraz "się" i "film" dałeś w cudzysłów?
Ludzie, nie wierzcie w oceny typu 1/10. Dialogi może nie są zbyt ambitne, ale nie ma ich wiele, jest za to mnóstwo zróżnicowanej akcji. Czysta rozrywka, warto iść do kina
Zgodzę się. Wyszłam z kina nieco przed końcem uświadomiwszy sobie, że ani mnie ten koniec nie interesuje (bo nie spodziewam się by wszyscy malowniczo zginęli a tylko to mnie zaskoczy) ani nie dam rady znieść więcej gównianych, nic nie wnoszących, do bólu ckliwych lub nieśmiesznych tekstów jakimi film jest przepełniony. Siedziałam obok jakiejś zidiociałej pary, którą bawiło niemal każde słowo.. (tylko ich) więc do jakiejś tam jednak grupy film chyba trafił. Moim zdaniem obraża inteligencje odbiorów (skoro wyjście z kina gdy posiadam Cinema Unlimited zdarza mi się raz na rok - to dość dobitnie). Szkoda mi takiej kasy, takich efektów, takiej ilości czasu władowanego w coś tak marnego. Bo gdyby to zrobić nieco inaczej.. - może dostałabym to, za co zapłaciłam.
A ja pozwolę sobie całkowicie nie zgodzić się z negatywną opinią. Dla mnie osobiście film jest naprawdę udany. Dobrze się na nim bawiłem, szczególnie że miałem przyjemność oglądać go w wersji 3D na ekranie IMAXa. Jeżeli ktoś lubi rekiny, podwodne ujęcia i kino akcji oraz - co jest kluczowe w tym wypadku - nie oczekuje psychologicznego thrillera albo dokumentu z discovery, to z całą pewnością nie będzie zawiedziony ;-) Współczuję nietrafionego wyboru, tylko tak się zastanawiam, czego konkretnie, tak naprawdę, oczekują pewne osoby, które postanawiają wybrać się na tego rodzaju obraz? Na głębię filozoficznych dialogów? Na dogłębną analizę zachowań rekinów? Na precyzyjne ukazanie zawiłości ludzkiej psychiki i wynikłych z tego powiązań pomiędzy bohaterami? No cóż... to faktycznie nie ten rodzaj filmu ;-)
niestety jako rozrywka dla niektorych wystarczy pierdzaca dupa na ekranie... ale w ladnym ujeciu na IMAX... co jest kluczowe.
Ja się też dobrze bawilam. Najbardziej z wyglodnienia tego rekina. Bidula baaardzo musiał być głodny tyle się najadł. Szczególnie jak hapsnał kolegę swojego a za chwilę znów atakował.
Czyli każdy kto go obejrzy jest debilem? Jak dla mnie typowy film dla mas. Były jako takie efekty, obejrzało się po południu po pracy i tyle. Film poprostu obejrzany. Ale po Twoim poście poczulen się urażony
Teraz to pojechałeś z tymi debilami heh. Są ludziówy, którym się takie cusik podoba, ale obrażać ich za to nie ma co.
Bo tacy debile jak ty oceniają filmy takie jak The Meg na 1? Podsumowując, trzeba być debilem by iść na film o prehistorycznym rekinie i liczyć na to, że będzie to arcydzieło sztuki filmowej. Znaleźli się cholerni znawcy kina..
Jak ktoś chce obejrzeć w miarę dobre kino akcji na popołudniowy relaks po pracy, polecam. I nie kierujcie się wypocinami co niektórych osób na filmwebie.
Nareszcie konkretny komentarza. :) Ten film to wodorosty, czyli początek końca stachmana :)
Nuda panie, nuda i mnóstwo papierowych postaci, cedzących przez zęby drewniane dialogi. Do tego jeszcze to poświęcenie dla sprawy i ohydnie patetyczna muzyka. ''Wstrętność''.
Ja zwróciłem uwagę na jedną rzecz.
2018, kolejna hollywoodzka papka, JEDNAKŻE zostaje nam zaprezentowany, po raz kolejny, stereotypowy murzyn XD Taki, który nic nie wnosi do filmu, tylko dużo gada, głośno krzyczy i jest zwykłym głąbem, którego tym razem musiała ogarniać 8-latka.
Z jednej strony blek lajws mater, biedne ucieśnione mniejszości, które trzeba obsadzać w produkcjach, a z drugiej te hollywoodzkie k***iszony starają się utrzymać stereotyp. Co pedowood miało na myśli? :o Chess 9D.
Mi się film podobał. Nie nudził ani przez chwilę. A to że przewidywalny, to co z tego ?
Kwestia gustu (i za pewne wieku). Ja obejrzałem nieco ponad połowę, po czym definitywnie usunąłem film z dysku. Szkoda Stathama.
Jak taki gniot mógł uzyskać 527mln dolarów z biletów i być w top181, rozumiem że miało to być kino w którym szare komórki są w stagnacji, ale ludzie litość w tym filmie nic się nie zgadzało nic, ludzkość się cofa w rozwoju
Moim zdaniem ten film doskonale pokazuje jak dzisiaj kino kręci filmy (są wyjątki!). Meg to po prostu współczesne szczęki. Jest to dzieło bez kompozycji, składu, pomysłu, historii i w ogóle czegokolwiek.
Niestety muszę Ci przyznać rację. Poziom kina klasy D. Do Szczęk to się nawet nie umywa
pełna zgoda, obejrzałem dzisiaj w trakcie dłuuuugiego lotu, bo już żywcem nie było co robić. cóż, w kategorii komedii naprawdę niezły, ubawiłem się setnie :)
A jednak nie przeszkodziło to filmowi w zarobieniu 530 000 000 $ przy zainwestowaniu 1/4 tej sumy. Czy może mi ktoś wytłumaczyć jak to możliwe, Wielcy Krytycy za 5 groszy?
A trwa w najlepsze.
Wybijamy je w ilości 180 mln. ton rocznie! (na suplementy diety, paluszki rybne, kremy do twarzy). Około 100 mln. jest zabijane dla samych płetw. Rybacy odcinają żywemu rekinowi płetwę, a potem tak okaleczonego wrzucają do wody jako odpad. Zwierzę umiera w potwornych cierpieniach a mnóstwo mięsa marnuje się bez sensu.
Ludzie masowo spożywają olej z wątroby rekina pod postacią suplementów diety, podczas gdy cennym źródłem kwasów omega-3 i omega-6 jest po prostu olej lniany.
Rekiny dbają o równowagę w przyrodzie, np. zjadając płaszczki, które żywią się przegrzebkami. Gdy zostały wybite, przegrzebki straciły ochronę i wyginęły pożarte przez płaszczki.
Rekiny (papugoryby) żywią się algami, wybite - przestały, algi zjadają rafy, a my w skutek tego mamy coraz większe fale powodziowe, tsunami etc.
Na świecie było 500 gatunków rekinów, a pod ochroną jest...5.
Ich populacja spadła o 90%, a 17 gatunków jest na wyginięciu.
- z danych Shark Angels przedstawionych ONZ ds. wyżywienia i rolnictwa
(WO 12.10.2019 r.)