PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469370}
6,5 12 978
ocen
6,5 10 1 12978
6,5 20
ocen krytyków
The Limits of Control
powrót do forum filmu The Limits of Control

to podobnie jak dzieła sztuki, gdzie na kartce są dwie czarne kropki, a "znawcy" podniecają się jakież to cudowne i wspaniałe. Żeby stać się snobem to trzeba iść pod prąd i wbrew własnym preferencjom, przekonaniom etc. No i oczywiście być zauroczonym tym co się widziało, choć nie ma się pojęcia o co chodzi. Takie "wielkie dzieła" są tego przykładem. Nie wiem co brał reżyser i scenarzysta ale musiał to być towar pierwsza klasa :). I ten towar jest przepustką do zrozumienia tego co autor miał na myśli...

mar_jan

Chyba już zawsze pozostaną pretensje, że ludzie, tacy, jak Ty nie zauroczeni klimatem filmu sprowadzą tych zachwyconych, do snobów, którzy skrycie jednak nie cenią filmu o którym tak pozytywnie piszą. Oczywiście z drugiej strony prawdopodobnie ktoś odeśle Cię do filmów pokroju 'Transformers', co tez może być dla Ciebie krzywdzące. Prawda jest taka, że czasem emocje możemy odnaleźć w zupełnie różnych miejscach. Ponadto warto dodać, że Jarmush to reżyser z dużym bagażem filmów i w związku z tym posiada już ugruntowaną pozycję, dużą ilość fanów i antyfanów. Tworzy kino autorskie, rozpoznawalne, nie wydaje się, aby podążał za trendami, zabiegał o widownię, tworzył jedynie dla zysku. Szczerze mówiąc, to duży komfort, gdy kręci się to, co chce i czuje. Każdy jego kolejny film za nazwisko (tak) spotyka się więc z dużym zainteresowaniem, ale w końcu na to zainteresowanie zapracował swoją pracą. Idąc dalej oczekiwania są wysokie i wcale nie tak łatwo im sprostać. Patrząc na ostatnie filmy Lyncha, Wendersa, Bertolucciego to wszyscy raczej im nie sprostali. Nie przesadzałbym z tym ubezwłasnowolnionym wychwalaniem. O ile "Broken flowers" był wg mnie bardzo udanym obrazem, to "The limits of control", chociaż intrygują, pozostawią wrażenie niedosytu. Dopieszczony wizualnie i piękny do oglądania film ciągnie ze sobą niestety wątłą i naciąganą historię z niepotrzebnymi filozoficznymi wtrętami.

użytkownik usunięty
5IN

Nie wiem czy to faktycznie wielki rezyser czy "nagi krol" dla snobow, ale gladalam przynajmniej trzy filmy Jarmuscha i na pewno nie skusze sie na kolejny. Kompletnie do mnie nie trafia i wspominam je jako najnudniejsze, najbardziej rozwlekle i totalnie niezrozumiale filmy jakie w zyciu widzialam.

mar_jan

Może czasami wystarczy pomyśleć, że nie wszystkim zależy tylko na prostym (d)opowiedzeniu historii, od jednego końca sznurka do drugiego?

mar_jan

Tak sobie jeszcze pomyślałem, że lubię jednak sztukę na jakimś poziomie abstrakcyjnego myślenia. Troszkę ciężki przykład jest z tym malarstwem - mimo wszystko rzadko obcujemy z tym rodzajem sztuki, tzn. nie ma u nas kultury chodzenia do galerii, oglądania obrazów, czy nawet przeglądania albumów. Łatwo zawyrokować banalność niektórych dzieł, ale to taka troszkę sztuczna negacja, bo tak naprawdę nie znamy sztuki, nie czujemy jej. W przypadku filmu łatwiej być krytykiem. Może jest trudniej, gdy oglądamy coś, co już nie tak łatwo jest na przyporządkować, znaleźć jakieś punkty zaczepienia. Wracając do malarstwa to chyba łatwiej docenić coś obiektywnego, jak kunszt malarza, technikę, odzwierciedlenie rzeczywistości. Tutaj nikt nie zanegowałby atutów malarzy niderlandzkich np. Inna sprawa, czy tego w sztuce szukamy, czy poza docenieniem tych walorów jest coś więcej. ...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones