Zaoszczędzę ci czasu- po dwóch godzinach jęczenia, użalania się nad sobą, miotania w te i we wte bo za cholerę nie wiedziała czego w życie chce, i wszyscy mają łatwo w życiu, tylko Elle ma takie ciężkie życie... rozstali się z Noah. I nie poszła na Harvard ani do Berkley, tylko na inną uczelnię, bo nagle odkryła w sobie talent do tworzenia gier komputerowych. Później było sześć lat później i spotkali się z Noah, była gadka szmatką o starych czasach, ale nie jest powiedziane czy wrócili do siebie. THE END.

Strata czasu, najgorsza część... reżyser zatrzymał sie w rozwoju jak Ell i Lee

Pojechali gdzieś na motocyklach w piz... daleko nie wiadomo czy są razem czy nie, ogólnie nic nie wiadomo, serio nie ma co oglądać :D

Dla mnie zakończenie było dość sugestywne, w przeciwieństwie do pierwszej części, odwrócił się na schodach gdy się żegnali a potem na motorach widać, jak łapią się za ręce. To byl ukłon w stronę przysłowia, że stara miłość nie rdzewieje. Z resztą biorąc pod uwagę charakter ich znajomości, tu nie było zadatków na przyjaźń, albo miłość albo nic ( co nawet podkreślono, że podczas tych lat przerwy nie mieli ze sobą specjalnego kontaktu). Dodatkowo Lee zaręczył się ze swoją dziewczyną ( z którą też miał przerwę). Wątek Marko ucięli na etapie, że po szkole wyjeżdża na rok pracować jako muzyk do Nowego Jorku. Zasadniczo jakoś tak dziwnie i bez klimatu to się skończyło.

Dokładnie! Noah odwraca się na końcu, proponując przed tym spotkanie. Uśmiecha się od ucha do uha do Elle, czego nie zrobił w 2 części ( dlatego ze Elle uważała ze to utrudni tylko rozłąkę ) oznacza to wiec ze wciąż się kochają. Dla mnie zakończenie jest otwarte, i nie takie ckliwe. Na dodatek, gdy Lee wraca do swojej dziewczyny po 6 latach, narrator mówi ze nie które pay są sobie przeznaczone i prędzej czy później będą razem. Myśle ze tak samo jest z Noah i Elle, Noah musiał dojrzeć i pokazać Elle ze musi najpierw siebie odnaleźć, aby byli razem, bo wcześniej maila wszystko co chciała.

Specjalnie w empiku zajrzałam do książki. Tam było, że w pierwszym roku po rozstaniu on nie był wstanie przyjechać na święta. Ale już w kolejnych latach miał jakieś tam dziewczyny (z reszta jedna go poniekąd zmusiła) i przyjeżdżał. Ona tak samo. I dopiero niespodziewane spotkanie na koniec filmu spowodowało, że dali sobie kolejną szansę i poszli na randkę. :)

I to by się zgadzało :) Cały film pokazywali, jak to nie umieją ze sobą ale i bez siebie żyć więc te parę latek przerwy to jak znalazł, by dojrzeć do prawdziwego związku. Doszlam do wniosku, że to zakończenie w filmie byłoby bardzo udane, gdyby dopracowali scenariusz a ona po drodze spotykalaby się np. z Marco;)