no i EFEKTY specjalne , które po prawie 25 latach całkowicie powalają dzisiejsze plastikowe produkcje, klimat, ten lekko niebieski obraz sprawiający poczucie zimna, bezwzględności tych maszyn, dobór aktorów Sarah - prawdziwa wojowniczka nie mokra pipka jak to dziś, John zbuntowany nastolatek, T 1000 całkowicie bez uczuć i ARNOLD w życiowej formie i roli, ten gość naprawdę wyglądał jak maszyna , ciało, mimika twarzy, WSZYSTKO WSZYSTKO NAJLEPSZE Z GATUNKU. a teraz idziemy do kina na nowy gniot twórców tego co było już stworzone 10 razy i po seansie zastanawiamy się w sumie czy nie lepiej było iść na kawę lub nawet wodę mineralną bez gazu...