obejrzałem już z synem (3,5 roku) ten "film o łucznikach"(określenie syna) ze 20 razy...
i cóż wciąż mi sie podoba :)
stylizacja Liścian trochę na samurajów, kapitalna animacja i ogólnie wrażenia wizualne (świetna
sekwencja ucieczki królowej, kiedy las układa jej drogę i pojedynek Ronina z Mandrake'iem - kilka
ciosów ale jakich!). fabuła nie rzuca na kolana, muzyka Elfmana troszkę jak na niego rozczarowuje
ale...podobało nam się! mocne 8
Moje skojarzenie z Samurajami podobne, zwłaszcza jak po raz pierwszy usłyszałam: Ronin... O dziwo nawet nie przyszli mi długo do głowy elfowie z Tolkienowskiego świata, choć po namyśle pewne elementy widzę. Wizualnie bardzo ładny, choć nie wiem, czy w moim mniemaniu coś kiedyś pokona "Legend of the Guardians: The Owls of Ga'Hoole"