Dobra praca kamerą. To mi się bardzo podobało. Detale, mini scenki typu chrzaknięcie czy sapanie to niesamowicie ubarwia. To dawało klimat filmowi. I tego właśnie brakuje w polskich filmach gdzie aktorzy są sztuczni. Tomek! Czekamy na następne filmy!
ja odniosę sie tylko do tytułu. Zgadzam się z Toba. Obie animacje bardzo, bardzo.... i jeszcze raz bardzo ;) mi się spodobały, ale "Katedra" ma to COŚ, co sprawiło ze zapomniałam o całym bożym świecie i wpatrywałam się w ekran jak zaczarowana. Kurcze, ale to zabrzmiało patetycznie ;)
Jak dla mnie "Sztuka spadania" jest po mistrzowsku dopracowana /bogatsza/ to jednak "Katedra" ma niesamowity klimat.