Z początku myślałem że jest to kolejny film, jakich wiele powstało w latach 50, o tym jak to źle było biednym chłopom w Polsce dopóki ustrój wiecznej szczęśliwości nie zmiótł ręką Stalina panów i plebanów, równając wszystkich do poziomu ówczesnych chłopów. Ale po obejrzeniu mam raczej skojarzenie z zgrabną satyrą na tego typu filmy. Nie było to pewnie zamierzeniem autorów ale tak to odbieram.