Muzyka, sceny walki, bohaterowie, wszystko jest wspaniałe. Najmocniejsza scena to oczywiście samo lądowanie i
ukazanie Amerykańskich żołnierzy tak na prawdę na poziomie Niemców (strzelanie do ludzi z rekami w górze). Jedyne
do czego mogę się przyczepić to nadmierna "amerykańskość" na początku i końcu filmu.
No fakt, ale to nie zmienia faktu, że nie trawię tego typu zabiegów czy to w filmach czy grach ;)
the fuq? Film o desancie na Normandię i poszukiwaniu żołnierza z jednostki spadochronowej ma nie zawierać "amerykańskości" :D?
No niby tak, masz rację, ale te długie zbliżenia na flagę USA i trąbka w tle... brrrr. Jedni to lubią a inni nie cierpią ;) Choć może rzeczywiście zbyt się czepiam.
Nieee, do samych w sobie, oczywiście, że nie ;). Nie lubię tylko tego, że oni są niemal wszędzie, tj. w połowie filmów, gier. Po postu już mi się przejadło ;)