Merytorycznie film jałowy, płytkie dialogi, wygłupy itp. W zasadzie nie miałam okazji zobaczyć gorszej komedii romantycznej, ale może istnieją takowe ??? Natomiast plusem filmu były wpływowe, dobrze znane jak i popularne i prawie nie znane osoby ze świata filmowego. Dla moich oczu był Til Schweiger, oj za mało, za mało go w tym filmie. Swoją grą zaskoczył mnie całkiem przyjemnie bardzo przystojny młodzieniaszek zupełnie mi nieznany Zac Efron. Cudowna Halle Berry – wzruszająca i piękna (chociaż nie lubię gdy nosi krótkie włosy). Najgorsza z poszczególnych historii to przedstawiona w duecie Asthon Kutcher i niejaka – okropność Lea Michelle (cóż za antytalent, głos jak piszczałka w parze z urodą). Treściowo jak już wspomniałam bardzo mizernie, więc skupiłam się na amerykańskim przy czym sztucznym i pełnym bieli „keep smiling” .