Przez taką nieścisłość ten film ma taką słaba ocenę.
hahaha no dla takich prymitywów jak ty może i jest trudny jak to ująłeś ?w rozumieniu hahahah
Szczerze to pierwszy raz sie cieszę ze przeczytałam komentarze przed obejrzeniem filmu. Po obejrzeniu stwierdziłam ze gdbym nie nastawiła sie do niego jak do dramatu, to mogłabym go nie zrozumieć. Film dość zakręcony, dziwny, ale daje do myslenia. gdyby nie ta cała kolorowa otoczka efektów specjalnych to mógłby uchodzic za thiller, no ale w koncu to fantasy, dramat fantasy. Ogólna ocena moim zdaniem jest zaniżona.
Rozbraja mnie, że ludzie oceniający ten film patrzą tylko na warstwę wizualną nie dostrzegając w ogóle ciekawej historii (oraz wszystkich nawiązań, przenośni, metafor i innych środków stylistycznych które nie muszą przecież ograniczać się do książek ;) ). Pewnie większość też myśli że Baby była bohaterką filmu i rzeczywistą postacią. Film na prawdę nie jest aż tak zawiły, już w 1 monologu mamy praktycznie wszystko wyjaśnione (wystarczy później dopasować głos do postaci!)! Większość recenzentów zjechało film, co tylko świadczy o ich lenistwie i kompletnym braku zaangażowania! Kurcze fajnie że na ekranie są super obrazki i skąpo ubrane panie, a z głośników leci fajowa muzyka, ale mózgu czasami też należało by użyć, szczególnie że (podobnie jak w Incepcji) fabuła nie jest skomplikowana! Sytuacja analogiczna do np. Spring Breakers, gdzie znów dobre 80% w ogóle nie zrozumiała przekazu (co mnie nieźle śmieszy bo pewnie z poło z nich Korine się naśmiewa).
Podpisuję się pod tym obiema rękami.
Film porusza ważne aspekty:
- wolność jednostki, która by przeżyć kreuje własny świat aby odciąć się od "więziennej" rzeczywistości i zapomnieć że jest się w niewoli,
- spojrzenie na stan ówczesnej jak i obecnej nauki przez ukazanie okrucieństwa lobotomii i związane z zabiegami wybory (być pokornym zwierzakiem zombii odciętym od świata, czy może cierpieć w niewoli - główna bohaterka wybrała to pierwsze praktycznie na samym początku, było to de facto nieuniknione, jednakże zachowała własne ja, jak najdłużej buntując się przeciwko zakładowi),
- aspekt podejmowania trudnych decyzji pod presją czasu bez wahania - obrona siostry przed ojczymem i w konsekwencji jej śmierć, decyzja by jak najszybciej uciec z psychiatryka, poświęcenie dla Sweet Pea.
Zgadzam się. To byłby całkiem dobry dramat psychologiczny bez tych fantastycznych wstawek i osobno same fantastyczne wstawki mogły by być wysoko ocenione w kategorii filmu fantasy akcja. Połączenie tych gatunków nie wyszło filmowi na dobre, a reklamowanie go jako filmu akcji dla gimbazy ( interpretacja trailera) było ogromną pomyłką producenta.
Od siebie dodam,że zdecydowanie wolałbym zamiast wstawek super hiper animacji obejrzeć dobry taniec na scenie w realu. Film byłby wtedy doskonałym dramatem z oceną co najmniej 7.5
Nie podobało mi się siłowe i nie potrzebne łączenie historii z nadmuchaną akcją, choć zrozumiałem ten zabieg reżysera aby pokazać metaforyczną stronę fabuły i przyciągnąć więcej widzów, niestety jak widać po ocenie nie udało się to.
Może i są tutaj jakieś elementy dramatu psychologicznego, ale nie przesadzajmy z tym "przede wszystkim".
Bo tym sposobem ze wszystkich, którym film się nie podobał robimy debili tłumacząc że "to przecież taki mega trudny w odbiorze i przejmujący dramat psychologiczny a nie jakaś tam sieczka dla gimbusów". Litości.
Jednym się spodobało, drugim nie i kropka.
Ja po seansie byłem jak najbardziej zadowolony, bo dostałem kawałek przyjemnego, niezbyt wymagającego kina, które momentami wciąga i skłania do refleksji :)
Ale żeby od razu "przede wszystkim dramat psychologiczny"...