Oba filmy mniej, lub więcej wzruszające, ale coś w nich jest. Pierwsza moja myśl oglądając "Strasznie głośno, niesamowicie blisko" była właśnie związana z tym drugim filmem.
Mam też teorię odnośnie pochodzenia tytułu.
1. Wzięła się z choroby Oskara, który miał wyraźne problemy z adaptacją z otoczeniem.
2. Chodzi o nieodebrane połączenie od ojca. Mimo, iż syn był blisko telefonu, wszystkie te dźwięki go przerażały i nie był wstanie go odebrać.
3. Wziął się z ostatniej sceny.