PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=324810}
6,9 118 368
ocen
6,9 10 1 118368
6,6 22
oceny krytyków
Star Trek
powrót do forum filmu Star Trek

Do polowy mi sie podobal (nie jestem fanem Star Treka serialu) ale potem wkurzylo mnie te spotkanie Spoke'a z przyszlosci itd... Ogolnie 6/10!

ocenił(a) film na 9
EkspertFilmowy

Pewnie nieoglądnołes całego filmu bo byś wiedzial o co chodzi...też nie jestem fanem seriali ST, ale ten film mnie naprawde wciagnąl.Mam nadzieje ze po tym filmie wyjdzie nowa seria ST(czekam z utęsknieniem).Jednym słowem ten film bije na GŁOWE SW!!! pozdro:)

ocenił(a) film na 6
kamdammag

Oglądałem cały film i wiem o co chodzi, ale po prostu nie spodobało mi się... Z tą teleportacją to też taki suchar dla dzieci do lat 12 ;), ale kazdy ma inny gust i mógłbyś go uszanować, a ie od razu wszyscy na każdego jedziecie, że ktośnie zrozumiał, no ale taki jest właśnie FILMWEB... Zresztą Star Trek to ambitnym filmem nie jest i nawet 8 latek powinien go zrozumieć ;D!

ocenił(a) film na 9
EkspertFilmowy

Szanuje twój gust, ale myślę ze 8 latek by tego filmu nie zrozumiał.Jak ogladałem SW to sie nudziłem a przy Star treku byłem cały czas zafascynowany...A z tymi teleportacjami,no wiesz to jest film Sci-Fi i musieli coś wymyślic...w ST są teleportacje a SW laserowe miecze, wiec widzisz;)

ocenił(a) film na 6
kamdammag

Faktycznie nasze gusta sie bardzo roznia jezeli uwazasz ze STAR TREK jest lepszym filmem od GWIEZDNYCH WOJEN ;D...

użytkownik usunięty
EkspertFilmowy

Staram się szanować osoby z którymi dyskutuję. Z drugiej strony, nie lubię hipokryzji. Jeżeli ktoś porównuje Gwiezdne Wojny i Star Trek, a następnie uznaje, że ten drugi jest dla dzieci, albo co najwyżej dla nastolatków, to delikatnie mówiąc - jest bardzo stronniczy i nieobiektywny.

Pomijam fakt, że z teleportacją już od jakiegoś czasu się eksperymentuje, a miecza świetlnego ani widu, ani słychu ;)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6

Widze, ze kolega wierzy w teleportacje ;D... To jest tak realne jak cuda Tuska;)

ocenił(a) film na 9
EkspertFilmowy

A co ty wierzysz w gwiezdne mieczyki co odbijają strzały z pistoletu???(LOL)...

kamdammag

Lepiej wierzyć w teleportację. Tak. Zdecydowanie.
Kretyn :(

ocenił(a) film na 5
Luuuk

Bynajmniej nie jest to niemożliwe (będę być może naginał trochę ale również czytałem o eksperymentach z "teleportem" wiązki laserowej) jeśli weźmie się pod uwagę kwantową naturę materii. Taki przykładowo elektron może przebywać w dwóch miejscach naraz i do tego miejsca nie zaburza jeszcze praw mechaniki klasycznej wbrew pozorom :) Problemy zaczynają się w skali makro, bo nasza fizyka jeszcze nie potrafi połączyć mechaniki kwantowej z klasyczną, ale generalnie spora część wysiłków współczesnych naukowców-fizyków skierowana jest na ten aspekt, więc ten element science-fiction można bardziej traktować jako bliższy pierwszemu członowi nazwy tego gatunku niż drugiemu :) Chyba, że ktoś w niedalekiej (lub dalekiej jak kto woli) przyszłości obali wszelkie takie teorie - no to klaps :P

ocenił(a) film na 3
kamdammag

z "blastera" ... to był blaster! :>
To widzę schodzimy na tematy wiary ? :) hii to dobre... to powiem coś takiego: kolejny przypadek człowieka, który sądzi, że jak czegoś nie widać, nie doznał tego, nie zobaczył, nie dotknął, nie przekonał się to za nic w świecie nie uwierzy, że coś takiego (nie mówię, że teraz ale ogólnie) może być możliwe. Teraz moje zdanie (i słuchajcie uważnie, bo nie będę 2x powtarzał ;) - Wszystko, co umysł ludzki jest w stanie sobie wyobrazić, wszystko jest możliwe! Nawet niemożliwe jest możliwe :) (to nie było ironiczne). Przykład - przykładów jest tyle, że nie skończyłbym wymieniać do początku następnego milenium: ludzie nie wierzyli w to, że człowiek kiedyś uniesie się w powietrze, będzie latał - uważali to za brednie i wymysły. Rzeczywistość jest jeszcze bardziej fantastyczna niż to co zostało pokazane na ... Star Treku.
Moja opinia na temat filmu:
- generalnie dyskusji na temat Star Wars, a reszta (pewnie saga Star Wars była przyrównywana do setek filmów sci-fi) nie powinno się poruszać. Star Wars opowiada inną historię, oczywiście bajkową, ale opowiada to w taki sposób, że byłem skłonny w to uwierzyć, prznieść się tam - odczuć klimat.

Oglądając Star Trek czułem się jakbym był w sklepie z tysiącem "laleczek Barbie" - sztuczniej, po prostu już się nie dało tego filmu zrobić.
Pomijam efekty specjalne, których tutaj nie ma - no nie uświadczyłem ich (chociaż, chociaż - scena z zapadaniem się planety Vulkan była nawet, nawet ).

Główny bohater - no kurka... nie mogli wybrać kogoś kto rzeczywiście wyglądałby na kapitana USS Enterprise ? Kogoś zdecydowanego, kogoś z charyzmą (kapitana), kogoś kto wie o co w prowadzeniu statku kosmicznego chodzi. Z poprzednich filmów Star Trek'a (a zdarzyło mi się oglądać urywki - nie pamiętam nazwiska aktora (nie znam) :) zdecydownanie lepsza rola i bardziej przekonywująca od aktora, który teraz grał tego kapitana (zapomniałem nazwiska - wybaczcie).
Co to się działo na mostku - cuda :) jeden wchodził, drugi wychodził,:"Proszę o pozwolenie wejścia na mostek" - "Udzielam" - "Proszę o pozwolenie zejścia z mostka" - "... no pewnie brachu możesz zleźć z tego mostka :>" ... później już się nawet nie pytali o pozwolenie - dyscyplina. Jeżeli chcieli to pokazać to mogli by być chociaż konsekwentni.

Najlepsza postać z filmu: (ano! są i też pozytywy ;)Pan Scott - moim zdaniem atrakcja tego "dzieła" - przynajmniej wniósł swoją 5 min rolą trochę ożywienia.

Najlepszy tekst z filmu: "Kosmos - ostateczna granica" ROTFL :D - nawet na film pseudo-sci-fic ... mogli się postarać o coś lepszego. Ostateczna granica... czego? jaką to ostateczną granicą jest kosmos? Czy jest jakaś ostateczna granica? uff
Więcej "grzechów nie pamiętam" i... proszę, żeby już "fachowcy" z Hollywood nie kręcili takich filmów - cofnij ... niech sobie kręcą, tylko, żeby mnie już nigdy nie kusiło, żeby takie filmy oglądać.

ocenił(a) film na 5
pendrago

"Space, the final frontier..." - nawiązanie do klasycznego Treka :P Efekty specjalne są i stwierdzenie, że poza zapadającą planetą ich nie ma jest dużym nagięciem. Wolę osobiście oryginalne Treki - ambitnie oglądam wszystko od początku, bo jakoś po tym filmie mnie tknęło, żeby sprawdzić, od czego się zaczęło :) Szczerze wessało mnie to uniwersum :) Po czasie widzę teraz, że ten film to takie sympatyczne coś do obejrzenia na raz i tyle. Dobry film akcji bardziej niż sci-fi. W każdym razie od Gwiezdnych Wojen lepszy (uwaga - SUBIEKTYWNA opinia :P)

ocenił(a) film na 5
Kowal_15

Po odświeżeniu ST XI ostatnio muszę odwołać tę całą subiektywną opinię. Za każdym kolejnym podejściem ten film jest coraz bardziej tandetny.

użytkownik usunięty
EkspertFilmowy

Nie wierzę, tylko śledzę odkrycia naukowe. To mi wystarczy. Znów wykazujesz się hipokryzją. Zanim podasz jakiś argument zastanów się, czy nie jest on mieczem obusiecznym.

Nie wydaje mi się też, żebyśmy byli kolegami.

ocenił(a) film na 9

LoL...To nie do ciebie tylko do "EkspertFilmowy"...zastanów się dobrze jak coś powiesz...

użytkownik usunięty
kamdammag

Nie napisałem do Ciebie. Gdybym tak zrobił, mój post miałby wcięcie w stosunku do Twojego ;)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7

Szkoda słów, więc powiem prosto - już w 1997 roku wykonano pierwszą poprawną teleportację kwantową. Owszem, nie będzie ona skuteczna dla skomplikowanych obiektów (czyli i jest ona dla nich praktycznie niewykonywalna, a przynajmniej nie praktyczna - to teoretycznie jest możliwa.

Przeglądałem też internet w poszukiwaniu informacji na temat miecza świetlnego i praktycznie wszystkie strony podają taką samą informacje - "Światło nie może zostać przekształcone w ciało stałe będące ostrzem" (oczywiście nasz język nie ma odpowiednika słowa solidified [a przynajmniej nie w tym przypadku]). Podobno ludzie z Discovery zbudowali coś podobnego do miecza świetlnego, tyle że oczywiście ciężko nazwać to już mieczem świetlnym.

Zatem rozsądniej jest wierzyć w możliwość istnienia teleportacji (bo teoretycznie byłaby możliwa), niż w mieczyk świetlny (który jako "miecz świetlny" nie może istnieć).

A już przy okazji - moi rodzice, gdy już miałem odpowiedni wiek puścili Star Wars'a. Z czasem zacząłem grać w gry, potem weszły kolejne części "Wojen" do kin i tak jakoś dorastałem. Zastanawia mnie tylko jedno, skąd wzięły się moje uprzedzenia co do Star Trek'a? Z resztą nie tylko moje, bo wielu moich znajomych ma uprzedzenia do Trek'a, mimo iż nigdy go nie oglądali, a nawet nie wiedza o czym jest. Jest to okropne - gdyby nie to, że po pewnym czasie zaczęło mi brakować filmów, a Star Warsy poszły w bajeczki dla dzieci, to pewnie bym w ogóle nigdy Trek'a nie obejrzał. Na szczęście obejrzałem jedną część, po czym kolejną i kolejną... szkoda, że większość ludzi daje się tym uprzedzeniom, bo ja osobiście pomimo iż wychowałem się na Star Warsach preferuję Star Trek'a.

ps. Nie - to nie był pierwszy Star Trek, którego obejrzałem i nie, nie bronię tego filmu, bo pomimo mojej sympatii dla Treka oceniłem go na 6/10 (co jest dość znacznie poniżej jego średniej oceny) i uważam go wręcz za idealny przykład przerostu formy nad treścią :)

ocenił(a) film na 3

Niedobrze, że dyskusja zeszła na te tory. Przecież miało być o Star Treku i to co on wnosi do kina sci-fi. (co prawda tytuł topica jest znaczący ;)

Ustosunkuję się jednak do tej wypowiedzi - jak widać fani teleportacji (to Ci od Star Treka), no i fani "mieczyków gwiezdnych" (czy zdrabnianie tej nazwy miało być wyrazem ironii? Jeżeli tak to bardzo nie na poziomie) czy "mieczy świetlnych" (to ci od Star Wars) "wytoczyli działa" ;)

Mówimy tutaj o science-fiction i ktoś zaznaczył, że "Star Wars" jest bajką i w żadnym wypadku nie może się klasyfikować jako inny gatunek (czyli sci-fi).

Co jednak jeśli może? ... a nawet musi się zaklasyfikować! Czy teleportacja jest czymś udowodnionym (chodzi mi o teleportację na skalę jaką robili to w filmie Star Trek)? Nie! Nikt jeszcze tego nie udowodnił. Nikt oczywiście nie udowodnił, że można zbudować miecz świetlny.
I czego to dowodzi?

Moim zdaniem braku elestyczności w umysłach ludzi. Ja wyobrażam sobie, że zarówno teleportacja jak i miecze świetlne są możliwe, bo czemu nie? Już wiem... (dla fanów Star Treka) Nie lubicie tej całej "rycerskiej", baśniowej otoczki jaką oferuje Star Wars (mistycyzm prawie nie?).
To może zajmijmy się tym co oferuje już bez mistycyzmu?
Chociażby skoki w hiperprzestrzeń - prędkość Warpowa? (poprawcie mnie, bo nie wiem jak to się pisze ;) ale ... popatrzcie to prawie to samo - inne nazwy tylko. Dziwi mnie właśnie to, że Star Warsom odmawia się statusu science-fiction. Ta dyskusja jednak się nie zakończy, ponieważ jak wiadomo dwa obozy muszą siebie zwalczać, a i tak czas pokaże kto miał rację ;)
Trochę wiary i więcej wyobraźni - wszystko da się zrobić, a jedyną i ostateczną granicą jest tylko nasza wyobraźnia!

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
EkspertFilmowy

"Z tą teleportacją to też taki suchar dla dzieci do lat 12 ;),"

Skoro dla ciebie normalna jest "moc", która odpycha/wzywa do siebie różne przedmioty to fajnie :). Star Trek jest o tyle fajny, że tutaj nie ma magii (pomijam te umiejętności różnych kosmitów), tylko wysoko rozwinięta technologia :).

ocenił(a) film na 9
el_Polaco

A to sry jak do mnie nie pisałeś..Miałem podobny komentarz i myslalem ze twoja wypowiedz jest skierowana do mnie...:))

ocenił(a) film na 10
EkspertFilmowy

Zupełnie nie rozumiem tej manii porównywania ST i GW, jaką mają fani tego ostatniego :-) To chyba jakiś kompleks niższości :-) Moim zdaniem, jeśli już o to chodzi, to ST jest bardziej realny...przynajmniej nikt nie biega z kubłem na głowie i nie wymachuje tzw. mieczem świetlnym czy czymś tam jeszcze :-)

ocenił(a) film na 9
slonecznik1

Masz całkowitą racje...SW wymiękają przy ST:))

slonecznik1

Ty śmiesz porównywać tego niewyobrażalnego gniota i klopsa jakim jest Star Trek do serii Star Wars? Mam nadzieję, że to żart. Naprawdę mam nadzieję, że taki debilny tok myślenia jeszcze nie zawitał na filmwebie..

"Z kubłem na głowie". Hymm, już chyba wolę kubeł na głowie, niż tych gejowskich Wolkanów (czy jak to się piszę) z gejowskimi gestami i gejowską fryzurką. Nie obchodzi mnie tutaj kim oni są ani cała ich historia - tak samo jak ciebie to nie obchodziło, kiedy pisałeś o "kuble na głowie". :)

Mówisz o mieczach świetlnych, a co mamy w Star Treku? Czarna dziura z kaprysami humorów :D - raz niszczy statki, planety, a jak jej się spodoba to wciągnięty okręt przenosi w czasie.. do tego cały ten wątek z "Super statkiem mającym super broń i zagrażającemu Ziemi". Ekstra.

Naprawdę niem wiem, kto tu ma kompleks niższości. Dodam może jeszcze tylko, że nie jestem ani zagorzałym fanem SW, ani ST. Ale jak widzę
dzieciaki takie jak ty bez skończonego gimnazjum i wypisujące takie bzdury, to po prostu muszę odpisać żeby się trochę uspokoiły :)

I nie martw się odpisywaniem, ja i tak tutaj ponownie nie zajrzę.

użytkownik usunięty
Luuuk

Tak na prawdę, nie ma co porównywać... ST to Sci-Fi, a SW to Fantasy.

"Kubeł na głowie" - w sumie to tak wygląda...
Jeżeli jedynym przymiotnikiem o zabarwieniu pejoratywnym jest "gejowski", to chyba nie ma co dyskutować... A! Co z tym złotym androidem? Do niego przynajmniej przymiotnik pasuje jak ulał...

Czarna dziura - polecam poczytać o teorii Kipa Thorne'a i Archibalda Wheelera. Od siebie dodam, że polecam przyjrzeć się jak wygląda, gdy wyłania się z niej statek, a jak gdy go niszczy.

"Super statkiem mającym super broń i zagrażającemu Ziemi"
Death Star przecież nie mogła zagrozić Ziemi...

"Naprawdę niem wiem, kto tu ma kompleks niższości."
Też nie wiem, ale to zazwyczaj Warsies pierwsi posuwają się do obelg i plucia jadem.

Oceniajmy tą samą miarą. Mądrości sobie i Wam życzę.

Piszesz, że nie ma co porównywać, a jednak sam to robisz. Ehh.

"Gejowski" - no bo w sumie tak to wygląda, tak samo jak twój kubeł na głowie. A co ze złotym androidem? Androidem. ANDROIDEM, kretynie. To jest ROBOT, a nie CZŁOWIEK wyglądający i zachowujący się jak jakiś homoseksualista w depresji. Zresztą, początkowo ten twój "android" był koloru srebrnego, albo raczej w ogóle bez koloru - zwykły metal, dopiero później go "przemalowano".

Co do czarnej dziury - pleciesz bzdury jakich mało. Ah, no i przyjrzałem się jak to wygląda w filmie. Fakt, masz rację. W momencie niszczenia statku, czarna dziura jest trochę bardziej czarna - chyba była w złym nastroju, nie sądzisz? Ehh.

Nie, Death Star nie mogła zagrozić Ziemi :)

"zazwyczaj Warsies pierwsi posuwają się do obelg i plucia jadem."
Tak, szczególnie że ty bierzesz udział w każdej takiej "dyskusji", więc rozumiem, że to co mówisz jest poparte faktami? Czy może to tylko twoja opinia na podstawie komentarzy na FILMWEBIE? Aha, powodzenia życzę.

I nie próbuj tutaj mądrego udawać, fanatyku star trekowego shitu, bo ci to kompletnie nie wychodzi.
Moron.

użytkownik usunięty
Luuuk

Dobra nerdzie - kolor mnie nie obchodzi, jeżeli nie załapałeś...

Rozumiem, że nie zajrzałeś do pracy naukowej, którą podałem - szkoda. Może chociaż Wikipedia, co?
Nie chodzi mi o kolor, a jej położenie względem statku.

Biorę udział w dyskusji, a nie wyjeżdżam z tekstami:
"za glupie by cokolwiek powiedziec ale powiem: Pomyliłeś strony wredny fanie star treka!" oraz "tutaj nikt cie nie chce. masz sytuacje jak w reklamie sprite. My jesteśmy sprite a ty jesteś pragnienie!" tylko ze względu na avatar. (pisownia oryginalna, komentarz do artykułu na Bastionie).

Nie będę więcej dyskutować z ignorantem nie używającym argumentów.

"Nerdzie" hmm, ok. To może napiszesz tutaj o co ci chodziło, skoro to jest ROBOT, a nie CZŁOWIEK? O kolorze napisałem dodatkowo, ale jak zwykle z braku argumentów musisz łapać za słówka, oczywiście skrzętnie omijając główny wątek wypowiedzi. Debil.

A tak poza tym - o czym ty pieprzysz? Co ci na mózg padło?
Kompletnie nie rozumiem w jakim celu przytaczasz mi tutaj cytaty jakichś niedorozwojów, co mnie to obchodzi i co ma do całego tematu?

"Pracy naukowej". Chciałeś chyba powiedzieć "Przypuszczeń naukowych". Ehh, naprawdę przydałoby się, abyś czasem mózgu użył.

Co do mojej wcześniejszej wypowiedzi o "kolorze czarnej dziury" - wróć się do podstawówki i zapytaj pani nauczycielki, co oznacza słowo IRONIA, tudzież SARKAZM. "Ignorancie" :)

ocenił(a) film na 10
Luuuk

Po pierwsze, tak mi się wydaje, że miałeś już tutaj nie wracać :-)A robisz to dość często...Po drugie - skad wiesz jakie jest moje wykształcenie? Już na starcie mogę ci powiedzieć, że CO NAJMNIEJ takie jak twoje, a prawdopodobnie wyższe. Po trzecie zaś - jak nie ma się żadnych argumentów, to najłatwiej nazwać oponenta debilem, kretynem itd. Tak jak ty to robisz. To prawda - jestem fanką Star Treka. Oglądam też czasami Star Wars. Wolę tego pierwszego. Ale to nie znaczy, że każdy kto uważa inaczej jest głąbem bez wykształcenia. W przeciwieństwie bowiem do ciebie uważam, że w większości są to ludzie na poziomie. Szkoda, że swoimi wypowiedziami psujesz opinię o nich. Aha, jeśli będziesz chciał mnie znowu zbluzgać za miłość do Star Treka, to przynajmniej nie wyzywaj mnie od kretynów, którzy nie ukończyli szkoły.

ocenił(a) film na 8
slonecznik1

wszyscy jesteście głupi, bez wykształcenia i do tego geje.
SW i ST wymiękają przy Fast&Furious Tokio Drift!




;)

ocenił(a) film na 9
sol82

Sugerujesz, że przyjaźń Kirka ze Spockiem nosi znamiona związku homoseksualnego? Może rzeczywiście... Więcej, biorąc jeszcze pod uwagę że doszło do spółkowania pomiędzy przedstawicielami różnych gatunków (w internacie białe na zielonym, na Enterprise blade szpiczaste na czarnym), wyłania się obraz prawdziwej Sodomy i Gomory. Całe szczęście, że mam już w domu swój egzemplarz, bo jak ktoś podda film głębszej analizie to może zostać oprotestowany przez "słuchaczy" i zniknąć z półek sklepowych.

ocenił(a) film na 5
Luuuk

Krzykacz i małointeligentny człowiek, który tak się rzuca :P Nie warto wdawać się w dyskusję tylko podać do usunięcia.

Luuuk

Twierdzisz, że Wolkanie, to geje. No, cóż, swój, swojego, zawsze rozpozna!
Star Trek, jest filmem (mam tu na myśli cała serię), który porusza, wiele spraw. Jest w nim dużo filozofii życiowej, są pytania i odpowiedzi, na różne tematy, związane z ewentualna, w rzyszłości, penetracją kosmosu. Natomiast w Star Wars, to tylko gwiezdna jatka, bezsensowne rzeźnie i tak naprawdę nic więcej!!!

ocenił(a) film na 2
EkspertFilmowy

w ogóle to film dla dzieci do lat 12..................................................

ocenił(a) film na 9
EkspertFilmowy

jak wyście się mogli nudzić oglądając Gwiezdne Wojny?!jesteście chorzy!części 4-6 są rewelacyjne!ach to pokolenie które szuka w kinie tylko komputerowych efektów specjalnych...a tak z uprzedzeniem-nie ejstem fanką SW

ocenił(a) film na 5
EkspertFilmowy

Ciekawa dyskusja się tu wywiązała na temat wyższości SW nad ST (lub odwrotnie) ;)

Nigdy nie oglądałem serialu ST a do obejrzenia niniejszego filmu skłoniła mnie recenzja w której napisano, że film jest rewelacyjny i posiada wszystko to, czego zabrakło w prequelu SW. No i niestety bardzo się rozczarowałem.

SW są chyba adresowane do młodszego widza i niektóre wątki są mocno naciągane, jednak posiadają jakąś spójną historię oraz głównych bohaterów z którymi widz może się identyfikować. Dlatego też lubię całą serię i od czasu do czasu do niej wracam. Ostatnio zacząłem oglądać po raz kolejny, tym razem razem z moimi dziećmi, którym także cała saga się bardzo podoba.

Film ST jest natomiast strasznie chaotyczny. Mamy tam jakąś dziwną Federację, nie wiadomo czym się zajmującą, oszalałe istoty pragnące niszczyć dla samej radości niszczenia oraz miotających się po ekranie bohaterów, z którymi widz w żaden sposób nie jest się w stanie utożsamić. Rozterki moralne Spocka, czy też zniszczenie jego rodzinnej planety obchodzą mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg. Kapitan Kirk jest jeszcze jednym zbuntowanym młodzieńcem, który w końcu okazuje się bohaterem i człowiekiem o złotym sercu - strasznie to schematyczne i mało przekonywujące. Miłość Nyoty do Spocka jest jeszcze bardziej nieudolnie pokazana, niż uczucie łączące Anakina i Padme w SW, a myślałem że już bardziej się tego spieprzyć nie da.
Jedyną ciekawą i "pełnokrwistą" osobą w filmie jest Scotty, ale jest to wyłącznie zasługa odtwórcy tej roli. Simon Pegg jest świetnym aktorem i potrafi nadać niepowtarzalny koloryt każdej granej przez siebie postaci.

Generalnie film jest interesujący chyba wyłącznie dla fanów serialu, ponieważ pokazuje początki przygód ich bohaterów. Dla pozostałych będzie raczej nudnym filmem o niczym, w którym ciekawe są jedynie niektóre efekty specjalne. Przynajmniej ja go tak odebrałem.
5/10

gramin

Zobacz serial, to się dowiesz, czym jest federacja.

EkspertFilmowy

Ja dałem 8/10.

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Gdy wrogi statek zaczyna wiercić w
Ziemi, dlaczego nikt nie reaguje poza USS Enterprise oraz Spockiem w swoim
małym statku z czerwoną materią? Nie chce mi się wierzyć, że Ziemia nie
posiadałaby żadnego systemu obronnego.

ocenił(a) film na 7
EkspertFilmowy

Hah, fanatycy Star Wars zobaczyli lepszy film to od razu dają 1/10.
Star Trek to świetny, lekki i przyjemny film, a co najważniejsze idealny przykład na to, jak wykorzystać z głową efekty specjalne[nie to co M.Bay w T:RoTF].

SW przy tym filmie to kupa. Lucas może co najwyżej buty pastować Abramsowi

dezertx

To co mi się podoba w całej serii ST, to hipotezy, dotyczące innych ras, zamieszkujących galaktykę. W większości, są praktycznie tacy jak my. Natomiast, w SW, to krzyżówki róznorakich ziemnskich zwierzaków.

ocenił(a) film na 3
klod47

To to Ci się podoba bardziej niż myśl o tym, że "krzyżówki" jak to nazwałeś mogłyby hipotetycznie występować w takim świecie? Kurka... to trochę dziwne biorąc pod uwagę fakt, że żyjemy na Ziemi i że żyją na niej miliardy różnych zupełnie gatunków całkowicie nie podobnych do ludzi. No tak, ale wystarczy dodać "elfie" uszy Panu Spockowi i już jest dobrze. (zaoszczędzili przynajmniej na efektach specjalnych i przygotowywaniu kostiumów różnych "ziemskich zwierzaków" - Lucas to "głupek" wydał tyle kasy w przygotowanie innego trochę świata, a mógł porozdawać aktorom po parze sztucznych uszu (mogłyby być nawet nie tej samej wielkości :P ).

pendrago

To prawda, Wolkanie przepominają Elfów, na pewno twórcy Star Treka, wzorowali się na różnych mitologicznych postaciach. Nie twierdzę, że Lukas, to głupek, ale ja zawsze oglądam film, dla treści, a nie dla efektów specjalnych. Kwestia gustu.

ocenił(a) film na 3
klod47

To dlaczego akurat podałeś argument o krzyżówce ras w SW ? Pyt. 2 Na jakich jeszcze mitologicznych postaciach wzrorowali się twórcy Star Treka (to pytanie nie jest podchwytliwe - przynajmniej się czegoś o sadze ST dowiem) ? BTW! To z Lucasem to było ironicznie :>
Oczywiście, że to kwestia gustu jaki film oglądasz. Czyli twierdzisz, że film Star Trek miał treść? To już coś - może coś więcej? Jeżeli nie efekty specjalne to treść - tylko jaka?

pendrago

Z tą krzyżówką to było trochę złośliwe:-) Dopiero, od niedawna, zainteresowałem się ST, więc nie odpowiem Ci na pytanie. Podobieństwo, Wolkanów do Elfów, jest wprost uderzające. Są też wykorzystane hipotezy, o zielonych ludkach, bo Wokalnie mają zieloną krew. Sam już nie wiem, może stąd się wzięły bajki o zielonych?
Co do treści, to właśnie to, co napisałem wcześniej, wizje podróży kosmicznej? Hipotezy, jakie możemy spotkać inteligentne rasy, jakie niebezpieczeństwa na nas czekają. To wszystko jest bardzo pasjonujące.
Efekty są dla mnie sprawą drugorzędna. Tak, w ogóle, to ST oryginalna seria, powstał w latach 60-tych.Od tamtej pory, technika filmowa bardzo się zmieniła. Gwiezdne Wojny, 4-6, które powstały pod koniec lat 70-tych, były przerabiane, według dzisiejszych możliwości.

ocenił(a) film na 3
klod47

Ach...ta... "Złośliwość" ludzka ;> Generalnie to wiem, że ST powstał w latach 60 tych... kilka tamtych odcinków oglądałem ;> ale (sorka znowu za porównanie) dlaczego sądzisz, że Gwiezdne Wojny 4-6 były przerabiane według dzisiejszych możliwości - chyba, że oglądałeś wersję wzbogaconą, a nie oryginalną. (co prawda jak teraz patrzę to jednak efekty specjalne w A New Hope no nie są porażające ;) jednak wtedy (czyli mając 10 lat, czyli dobre 20 lat temu ;) "zmiażdżyły" mnie po prostu! Swoją karierę z GW ropocząłem nie od oglądnięcia "ANH" a "Imperium Kontratakuje" - początkowe sceny walki na Hoth - mistrzostwo świata w efektach specjalnych (biją na głowę niektóre współczesne produkcje). Co najważniejsze moje uznanie wzrasta jeszcze bardziej dla ekipy ILM, kiedy sobie pomyślę, że oni to wszystko ręcznie robili - brak komputerów - wytężona praca ludzi - niewyobrażalne!
To o czym wspomniałeś - wizje podróży kosmicznych, nowe rasy itp. to co Ciebie tak zaciekawiło w ST - wszystko to było w GW, a to, że działo się to "... dawno temu, gdzieś w odległej galaktyce..." - cóż to tylko wizja, ale mnie bardziej przekonuje i pasjonuje. Zresztą nie o to chodzi. Rzeczywistość i tak nas jeszcze zadziwi jeżeli dożyjemy ;) bardziej niż Star Trek, bardziej nawet niż Star Wars. no to ... niech jednak "Kosmos" nie będzie "ostateczną granicą" ;), a za to będzie nią - nasza wyobraźnia :) pozdrawiam

pendrago

Chodziło mi o wzbogacenie filmu o efekty specjalne.
W ST, też mamy rasy, które są jak krzyżówki. Przykładem są Tellaryci, którzy wyglądają jak gadające świnki, czy Andorianie, którzy ewoluowali z owadów. Jednak wiele ras wyglada tak jak Ziemianie (Wolkanie. Betazoidzi, Bajoranie).
Jeśli kiedyś w przyszłości, ludzkość wyruszy w podróż gwiezdną, to na pewno zobaczy rzeczy, o jakich się filozofom nie śniło. Również pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
EkspertFilmowy

Generalnie treść porównania jest błędną. Na wstępie zaznaczam ze nie zamierzam sie z nikim kłócić;] Star Trek jest często porównywany do Star Wars. Co jest błędem rzeczowym. Wielu osobom wydaje sie ze SW to Sci-Fi. Tak nie jest. Gwiezdne Wojny są opowieścią Fantazy, osadzona w realiach kosmosu. Pewnie stąd ten częsty błąd. Zauważmy ze nie dzieją sie nawet w przyszłości i co najważniejsze nie w naszej galaktyce. Inaczej sprawa sie ma z star trekiem. Jest to bezpośrednia wizja przyszłości jaka ma nas czekać. Jeśli juz ktoś chce porównywać ST do SW równie dobrze może pod uwagę w porównaniu wziąć Władce Pierścieni bo przewija sie motyw podróży;]
Można jednak odnieść wrażenie ze oby dwa filmy , o które toczy się spór, maja podobny klimat. To w pewien sposób uzasadnia porównanie. Jest ono jednak wysoce nie sprawiedliwe. Najnowsze gwiezdne wojny są grubo starsze od nowego Star Treka. Osoba która chce porównać efekty wizualne obu filmów będzie wysoce niesprawiedliwa (chociaż gwiezdne wojny wciąż trzymają poziom mimo wieku).
Trochę sie rozpisałem wiec do brzegu. Nie kłóćcie sie i nie wyzywajcie kto ma racje. Bo ma ja każdy. Liczy sie tylko nasze własne zdanie. Ale to nie znaczy ze nie mamy szanować i wysłuchać zdania innych i z grzeczności przytaknąć.

ocenił(a) film na 3
Oneiros_2

Motyw podróży w Tolkienowskim "Władcy Pierścieni" się przewija to prawda, ale nie w przestrzeni kosmicznej :> Czyli jednak hipotetycznie porównujesz ST z SW ;) Czegoś nie rozumiem... ehmm "Najnowsze gwiezdne wojny są grubo starsze od nowego Star Treka", że jak??? o jakich częściach teraz mówisz "Mroczne widmo" 1999, "Atak Klonów" (co za głupia nazwa ;) 2002, "Zemsta Sithów" 2005. hmmm to taka duża przepaść technologiczna jeżeli chodzi o efekty specjalne? 4 lata? Zresztą prawie 80% "Mrocznego Widma" to efekty specjalne - cały ten świat został wygenerowany komputerowo - to o czymś świadczy - może te efekty nie powalają, bo widz po prostu nie czuje przejść pomiędzy scenami kręconymi normalnie, a scenami na Blue-Boxie. Ja się nie kłócę, ale jednak nie mieliśmy porównywać no nie? ;> Zresztą nie wyzywam tutaj nikogo, wysłuchuję zdania innych, ale to nie znaczy, że mam obowiązek (i to jeszcze) z grzeczności przytakiwać :> to już ... niemoralne :) pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
pendrago

Dobra fakt przesadziłem troche z tym przytakiwaniem fakt xD ale chodzi mi o to ze coraz czesciej na filmwebie dochodzi do niezdrowych klutni, gdzie wysmiewa sie co sie innym podoba. I mialem na mysli ogół calej dyskusji a nie tylko Twoja wypowiedz.
A co do odleglosci czasowej miedzy filmami. Obecnie 4 lata to szmat czasu dla efektów specjalnych. Star trek jest tego dobrym przykladem. Mimo ze w SW efekty sa nienaganne.
No władca pierscieni miał pokazac ze porównanie "co Ci sie bardziej podoba " w przypadku SW I ST jest bez sensu. Bo mimo ze tlo to samo , rzeczywistość kompletnie inna.
Pozdrawiam :)

Oneiros_2

Czy przypadkiem, Gwiezdne Wojny, nie były wzorowane na Władcy Pierścieni, fabuła, jest nawet podobna.

ocenił(a) film na 3
klod47

No... Zaciekawiło mnie to bardzo. Znalazłem (nie mieliśmy porównywać tych dwóch sag, ale powiem szczerze im więcej wiedzy tym lepiej moim zdaniem ;> np: taki artykuł: http://www.thetolkienforum.com/showthread.php?t=17136 .
Wydaje mi się, że SW to taki "zlepek" (niezbyt fortunne słowo, ale w tym wypadku ma zabarwienie pozytywne) różnych delikatnych bądź mniej delikatnych zapożyczeń (coś jak Matrix tylko, że tam to "pożyczali" całymi garściami). I faktycznie - to tak jakby poskładać wiele filmów traktujących o kowbojach (Han Solo, kantyna Mos Eisley? hmmm i jego blaster - rewolwer ;) jak i o samurajach (nawiązanie może do "The Hidden Fortress" Kurosawy) - Obi Wan i jego "kodeks" to prawie jak Bushido.

Sam (mówię o mojej osobie) zresztą wiele lat temu (oglądając właśnie "The Empire Strikes Back") zaciekawiła mnie nazwa planety, na którą Yoda udał się po "porażce" w pojedynku z Imperatorem - planeta Dagobah --> http://en.wikipedia.org/wiki/Dagobah i cytat "The word Dagobah either comes from a Sri Lankan religious term for a Buddhist stupa, or reliquary monument[citation needed]; or it may also come from Bodega Bay, a place in California where George Lucas used to spend time in his youth."

Jak widać Lucas czerpał "natchnienie" z wielu źródeł ... cóż, moim zdaniem wyszło to mu na dobre i nie oceniałbym tego jako plagiatu, ponieważ włożył w to sporo pracy, a pomimo różnych nawiązań i tak świat Gwiezdnych Wojen ma coś "własnego" ;) Takie zapożyczenia nie są wcale nowością..., każdy bazuje na czymś co już w jakimś wypadku się wydarzyło... Tak jak np: Biblia IMO ma kilka zapożyczeń z --> http://pl.wikipedia.org/wiki/Epos_o_Gilgameszu tego dzieła ;)
Wszyscy "pożyczają" od wszystkich - nie jest to może zbytnio oryginalne, ale jest to taki ogólny "proces twórczy", który nierzadko popycha tę maszynę zwaną życiem do przodu ;) (alem się rozpędził) OK! Dosyć porównań jak na ten topic :)

ocenił(a) film na 8
EkspertFilmowy

gwiezdne wojny !? XD pies je ganiał, i nie wiem po co w ogóle to porównanie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones