Moim zdaniem przesłanie tego dziełka powinno brzmieć jakoś tak: "Komunizm jest super i w ogóle, mamy wszystko co trzeba ale, drodzy pierwsi sekretarze, ludziom jest potrzebne do życia coś więcej niż mieszkanie w wielkiej płycie i zaporożec pod blokiem. Ludziom potrzebna jest warstwa niewiadoma, metafizyczna, religijna itp."
W końcówce dziewczynka przesuwa siłą woli przedmiot po stole - Łysenko rechoce z uciechy w mogile.
Ten film może się wydawać dobry bo jest zrobiony dość dawno i według kanonów egzotycznego systemu politycznego jakim był marksizm- leninizm.
Dzieło umysłu zniewolonego przez system komunistyczny.
Dziwne, ponieważ odniosłem odwrotne wrażenie. Będę musiał obejrzeć jeszcze raz.
Oczywiście - wartości metafizyczne, imponderabilia były podstawowymi wartościami materializmu... BZDURA! To co napisałeś, to zupełne zaprzeczenie ideologii komunistycznej, ale widać, że udało się w wolnej Polsce wyhodować stada McCarthych.
A Lenin twierdził nawet, że kino to najważniejsza ze sztuk. Cieszę się, że nie dałeś się zniewolić szkole i zachowałeś umysł tak czysty i nieskalany jak przy narodzeniu.