W sumie to szedłem do kina z myślą, że film będzie słaby, a tutaj... Po pierwsze Rosjanie jak
zwykle coś muszą przemycić i jak to zwykle bywa i tutaj pojawia się propaganda "Matki Rosji".
Jednak jakby to wywalić to okazuję się że film jest całkiem spoko, a nawet w paru miejscach
szczena opada. Pomijając sceny z żałosnymi samolotami, to chyba nigdy nie wiedziałem jeszcze
w filmie wojennym tylu dobrych scen akcji z efektami specjalnymi - naprawdę robią wrażenie i
czasem można się poczuć jakby się oglądało kolejną część Assasin's Creed. Film technicznie
zrobiony wspaniale(poza samolotami), fabuła miejscami trochę zbyt fantastyczna, ale dobrze
pomyślana no i czuć patos wojny. Na koniec nasuwa się tylko jedno pytanie - Czemu Polacy nie
potrafią zrobić takiego samego filmu?
"Czemu Polacy nie potrafią zrobić takiego samego filmu?"
Ależ potrafią, mamy wręcz klęskę urodzaju takich filmów w kraju, że wspomnę najsłynniejsze: 1920 Bitwa Warszawska i Tajemnica Westerplatte. Baletowe bullet time, operetkowe sceny z bieganiem po ogniu, łzawe romanse.... ja tu nie widziałem kolejnego Assasin tylko film klasy Admirał.