PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=654406}
6,7 178 811
ocen
6,7 10 1 178811
5,8 38
ocen krytyków
Spectre
powrót do forum filmu Spectre

Opisze w skrócie to co napisałem, ale niestety Filmweb jak zawsze musi robić jakieś problemy i cała moja treść przepadła.
Ralph Fiennes - nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli nowego M. Sceny między nim a Bondem to klimat filmów z Connerym. Idealne łączy cechy Bernarda Lee z odrobiną Judi Dench jako M.
Moneypenny - zabrakło trochę większego flirtu z Bondem. Zdziwiło mnie, że ukazano jej normalne życie. No i na dodatek chłopak? Wielki plus za coś nowego.
Scena między nią a M zapadła mi w pamięć:
M:''Co tam masz? Masz urodziny?''
MP:''To od adoratora''
Po czym M wchodzi do gabinetu, a Moneypenny sama do siebie: ''Urodziny miałam w zeszłym tygodniu'' :)
Q - Ben Whishaw idealnie odnajduje się jako nowoczesny Q. Aż miło posłuchać jego rozmów z Bondem. No i jedna kwestia nie daje mi spokoju - chęć oderwania się od starych filmów. Po zatopieniu Astona, Q mówi do Bonda coś w stylu: ''Miałeś oddać go w jednym kawałku, a nie go zatopić'' po czym Q zaczyna się śmiać. Jak wiemy Desmond Llewelyn swoje podobne kwestie mówił z powagą oraz zdenerwowaniem. Tutaj natomiast widzimy, że nowy Q jest bardziej wyluzowany. Ogólnie sam pomysł by M, Moneypenny i Q odgrywali większą rolę w filmie był świetny. Największe wrażenie zrobił na mnie Fiennes jako nowy M.
Dave Bautista - Przed filmem spodziewałem się, że będzie takim typowym pomocnikiem Waltza i zginie gdzieś w samej końcówce filmu. Każde jego pojawienie sprawiało, że chciało się oglądać go więcej. Jego brutalność robiła wrażenie i spodziewałem się jakiejś bardziej widowiskowej śmierci niż wypad z pociągu z jakże miłym słowem ''k****''.
Monica Bellucci - Przepięknie się prezentuje. Boli mnie jednak fakt, że zagrała tak krótko. Wiemy natomiast, ze Felix Leiter zajął się nią i chyba na tym się wszystko skończy.
Stephanie Sigman - Chwilowa znajomość z Bondem, liczyłem, że James lepiej ją ''pozna'', ale za to pożegnał ją znanymi słowami już w serii ''zaraz wracam''. Nic więcej na jej temat nie mogę powiedzieć, bo dużej roli nie miała.
Lea Seydoux - Jedna z lepszych dziewczyn w historii Bonda. Nie dość, że piękna to i z charakterem. Ma charakter, odwagę i nie jest taką zwykłą dziewczyną Bonda, która wszystkiego się boi i ciągle woła ''James pomocy''. Jednak uważam, że Bond za szybko jej uległ. W końcu James ścigał pana White'a by pomścić Vesper, a teraz zgodził chronić się Madeleine.
Christoph Waltz - Franz Oberhauser zmarł 20 lat temu. Teraz nazywa się Ernst Stavro Blofeld. Chyba nikogo nie dziwił ten fakt, że Waltz to Blofeld. Jeżeli ktoś lubi Bękarty Wojny i ogólnie grę Waltza, to z pewnością polubi go jako Blofelda. On po prostu idealnie odnajduje się w takich rolach. Nie spodziewałem się jednak, że nowy Blofeld będzie miał kota. Bałem się tylko, że będzie go cały czas głaskał jak w starych filmach, ale w dzisiejszych czasach trochę żałośnie by to wyglądało. Plus za to, że pokazali tylko kota bez zbędnego zamęczania go.
Daniel Craig - Lepszego Bonda nie ma i nie wyobrażam sobie następcy. Narzekano, że to Bond bez humoru itp. ale potrafi żartować i idealnie odnajduje się w absurdalnych momentach np. upadek na kanapę w Mexico City czy polowanie na mysz. O scenach w Astonie nie wspomnę. :)
Albo ja oglądałem inny film albo recenzenci z innych portali w ogóle tego filmu nie oglądali. Gdzie jest powiedziane, że Bond przechodzi na emeryturę? Albo, że Craig jest ciągle zmęczony i poci się podczas wysiłku? Dla przypomnienia radzę recenzentom obejrzeć Skyfall, gdzie tam widać naprawdę zmęczenia Bonda. W zasadzie to można jeszcze Casino i Quantum obejrzeć, bo Craig też tam się poci i bywa zmęczony. Nagle recenzenci teraz to dostrzegli? Hmm, o to właśnie chodziło w Bondzie Craiga, by nadać mu ludzkie cechy. W tym filmie trochę od tego odbiega, ale pewne normy są zachowane. Film ma dla mnie otwarte zakończenie. Bond nie zabija Blofelda, bo chyba nie chciał zniżyć się do jego poziomu dowiadując się o tym, że ten zabił własnego ojca i jest odpowiedzialny za śmierć bliskich mu osób. Początkowo myślałem, że film zakończy się słowami M do Blofelda, że jest aresztowany. Jednak pojawienie się Bonda w laboratorium Q wszystko wyjaśnia:
Q: ''Nie odszedłeś?''
B: Odszedłem, ale zrób jeszcze jedną rzecz dla mnie''
No i widzimy Bonda z Madeleine w Astonie DB5 zmierzając w niewiadomą. :)
Mądrze postąpili, bo nie wiadomo czy Craig powróci. Jednak w kontrakcie ma jeszcze jeden film. Gdyby nie powrócił to pewne wątki są już pozamykane. Jednak gdy wróci, wiemy, że Blofeld dalej żyje i organizacja SPECTRE dalej funkcjonuje.
Liczę na to, że Craig wypełni swój kontrakt. Jego słowa na temat podcięcia sobie żył wynikały z tego, że ktoś pytał go o następny film dwa dni po zakończeniu zdjęć. Zdjęcia trwały 8 miesięcy i był zmęczony pracą przy filmie + dochodzi promocja filmu. Dziennikarze gdy pytają go o następny film odpowiada ''nie wiem'', ale również go namawiają na ten ostatni. Craig sam zapytał dziennikarki czy powinien zrobić jeszcze jeden film, a ona mu odpowiedziała, że ''definitywnie'' więc liczę na to, że za jakieś 2-3 lata obejrzymy ostatni film z Craigiem w roli Bonda. Zakończenie dla mnie nie jest żadną emeryturą, ale zasłużonymi wakacjami. James Bond zawsze będzie wiernie służył Anglii i Królowej, więc czy Craig odejdzie czy nie, wywiad i kraj zawsze będą go potrzebować.
Do kina szedłem z lekkim strachem, bo coraz więcej było negatywnych opinii. Jak się okazało nie było czego się bać i muszę przyznać, że nie ma co kierować się recenzjami. Film trwa 2,5 godziny, a ja nawet tego nie odczułem, a chciałem jeszcze więcej. Film jest z pewnością wielkim ukłonem w stronę filmów z Connerym czy Moorem. Jeżeli ktoś lubi Craiga jako Bonda oraz stare filmy to z pewnością bardzo spodoba się film. Natomiast jak ktoś jest wyznawcą Bonda z Casino czy Quantum to może uznać ten film za średni bądź słaby. Mnie osobiście oczarował i liczę na ten ostatni film z Craigiem. Muszę jeszcze raz przyczepić się recenzentów z różnych filmowych portali. Skoro ktoś uważa, że Craig jest tutaj ciągle zmęczony i ciągle się poci podczas wysiłku to polecam obejrzeć poprzednie części. Moim zdaniem Craig wygląda bardzo dobrze i jeden film spokojnie może zrobić. Ostatnio udało mi się przesłuchać wywiadu (o ile dobrze pamiętam) pana Łukasza Muszyńskiego z tego właśnie portalu i dalej się zastanawiam, jak długo jeszcze portal Filmweb będzie mówił, że Idris Elba albo Damian Lewis będzie nowym Bondem? Moja ocena 9/10

ocenił(a) film na 6
Heines

On zagra, a ten wywiad sprzed kilku miesięcy został rozdmuchany i to z opóżnieniem. Zapytany czy wystąpi raz jeszcze, nie chcial specjalnie o tym gadać. Widocznie mieli w planach kręcenie kolejnej części w najbliższym czasie, a on się nie zgodził. Przecież to człowiek i jak każdy czlowiek potrzebuje regenracji i odpoczynku, to film akcji. Po 5 filmie, nawet nie będą go pytać o koljeny film tylko już będzie grać ktoś inny. Teraz nie podpisują kontraktów na 6-7 filmów jak kiedyś, a 1-2 to jest za malo.
Na dzien dzisiejszy to minimum 3 filmy, 4 - optymalnie, 5 - w zupełności maksimum. Craig chyba też początkowo miał kontrakt na 3 filmy, później o 2 kolejne przedłużono. Myślę, że go wypłeni do końca. Moja prognoza to listopad / grudzień 2017.

ocenił(a) film na 8
Heines

Bardzo ładnie opisałeś, co do czasu filmu: seans był na 22, napisy sie pokazały 30 minut po północy, byłem prawie pewny, ze jeszcze jest przed północą. Film świetny, Bond mnie nie ekscytował dopóki nie zobaczyłem Casino Royale, moze do tego dorosłem. Podzielam Twoje zdanie na temat kolejnego Bonda, watpię zeby ktokolwiek dorównał Danielowi.

Heines

"Miałeś oddać go w jednym kawałku, a nie go zatopić''
Tam było: "Miałeś go oddać w jednym kawałku, a nie jeden kawałek". I nie chodziło o tego Astona, który "utonął" w Tybrze (DB10), tylko tego starego (DB5), którego Bond prowadzi na końcu filmu. Tym jednym kawałkiem była kierownica.

ocenił(a) film na 7
Evangarden

Faktycznie, przyznaje Ci rację. Teraz już sobie przypomniałem. :) Chodzi mi o sam fakt, jaki jest ten nowy Q. Jest bardziej wyluzowany i bardzo dobrze, że Ben Whishaw nie próbuje na siłę naśladować Desmonda Llewelyna. Dzięki za uwagę. :)

Heines

To fakt, luźne i humorystyczne dialogi są jedną z największych zalet tego filmu.

ocenił(a) film na 7
Heines

W 100% się zgadzam.
Przed premierą Spectre, nadrabiałem wszystkie Bondy z przeszłości, jednak zbyt mała ilość czasu sprawiła, że udało się tylko pierwszych sześć. Filmów z Moorem więc nie pamiętam aż tak dobrze, natomiast w Spectre czuć powrót i niejaki hołd dla Connery'ego, zwłaszcza pierwsze sceny w gabinecie M z Bondem. Brakowało mi tylko wejścia do biura Moneypenny i rzucenia na wieszak melonika ;)
Akcja może i nie była tak wartka jak w Skyfall'u, ale Spectre miał właśnie ten klimat bondowski.
Z pewnością jeszcze obejrzę Spectre na spokojnie, a po tym co zobaczyłem w kinie, nie ukrywam, że nie będzie to jeden jedyny raz. Każdemu polecam!
Ps. Nie rozumiem zarzutów, że w filmie było za mało humoru. W moim odczuciu, było w nim najwięcej humoru z pośród wszystkich filmów z Craigiem.

ocenił(a) film na 7
Tomek8823

Ja z pewnością też obejrzę ten film kilkanaście razy, ale co do humoru to było go bardzo dużo. To jest chyba takie czepianie się na siłę tych, którzy nie lubią Daniela Craiga w roli Bonda. Co do wieszaka - był pomysł by wprowadzić ten słynny rzut melonikiem, ale uznano, że meloniki nie są w modzie i nie wprowadzą tego. Jeżeli wróci na to moda to podobno twórcy są otwarci na ten pomysł. Nie rozumiem też niektórych recenzentów odnośnie miejsc w których bywa Bond. Narzekają, że Bond przemieszcza się z jednego miejsca do drugiego bez informowania widza. Niektórzy recenzenci chyba faktycznie nie oglądali tego filmu, bo jeżeli ktoś uważnie oglądał film ten wyłapał informacje, gdzie 007 będzie zmierzał.

ocenił(a) film na 8
Tomek8823

Ta biała marynarka z czerwonym kwiatem, którą nosi w pociągu to też czytelne nawiązanie do Seana Connery, który taką samą nosił w filmie "Goldfinger". Cały klimat sekwencji początkowej przypomniał mi z kolei "Żyj i pozwól umrzeć" (czaszki, kościotrupy, lokalne święto). A akcja w pociągu bardzo podobna do tej z filmu "Pozdrowienia z Rosji". Nie zabrakło wymienienia nazwiska Blofelda i jego ulubionego białego kotka. Nie wspominając już o tym, że cały czas pojawiają się na tapecie wątki z "Casino Royale", "Quantum of Solace" i "Skyfall". Hołd dla całego dorobku serii i zarazem próba zamknięcia wszystkich dotychczasowych wątków, wg mnie całkiem udana, choć przydałoby się więcej czasu dla Waltza na ekranie.

ocenił(a) film na 6
Heines

Szukałem Twojej opinii i znalazłem, niepotrzebnie pod wątkiem o newsach z planu pytałem o to ;) W każdym razie pełna zgoda, idealnie opisałeś moje odczucia, jestem zachwycony, a też niepotrzebnie oglądałem różne durne recenzje na YT przed seansem i ten wręcz żenujący odcinek MOVIE SIĘ. Oczywiście okazało się, że jak zawsze, krytycy są od tego by krytykować na siłę i biadolić, czepiać się wszystkiego jakby oglądanie filmów - podobno ich największa pasja - było dla nich karą i katorgą. Ale nic tam, Muszyński i Walkiewicz ocenili w jednym MOVIE SIĘ "Interstellar" na 3/10, więc to powinno wystarczyć za ich kompetencje.

Wracając do Bonda - bawiłem się wyśmienicie, czołówka świetna, ten one shot do momentu jak zaczął celować w to okno, wyborny, do tego jak on szedł przez ten dach - pewność siebie i charyzma, którą utrzymał przez resztę filmu, jak dla mnie jego najlepsza rola z dotychczasowych, na pewno taka ostatecznie przybijająca na nim pieczątkę 100% James Bond.

Czołówka z napisami weszła z miejsca do mojego TOP czołówkę Bonda, ciarki miałem i z otwartymi ustami ją oglądałem, te ośmiornice, te kolory, coś niesamowitego.

Sceny z Q majstersztyk, podoba mi się, że on jest takim totalnym nerdem, ma nalepki na laptopie i irytuje się o ten sprzęt jak Desmond. A tekst z kierownicą, w dziesiątkę. Sam ton podobał mi się, ten humor był taki lekki i nie wymuszony, nie za dużo, tak w sam raz, jak odpowiednia szczypta przypraw dla poprawienia smaku. W stylu Bondów z Connerym zdecydowanie, nie w stylu Moore'a z przesadą.

Pamiętasz być może jak w jakimś wątku gdzie wymienialiśmy się przewidywaniami naszymi, pisałem, że super motywem byłoby gdyby to Bond dał Blofeldowi te bliznę? To była czysta satysfakcja gdy zobaczyłem to urzeczywistnione :) Dużo narzekań na Waltza, bałem się powtórki z Hansa Landy, ale nie, nie zawiodłem się, był wyważony w tym byciu zimnym psychopatą z niejasnymi i logicznymi tylko dla psychopaty pobudkami + ten smaczek w postaci kota, którego też się bałem a był ze smakiem dodany + jego wejście w scenie przy stole podczas spotkania SPECTRE (tu kolejny raz ciarki, to było tak bardzo pięknie klasyczne) + jego scena z meteorytem + jego finalny wygląd pod koniec. Tyle dobra.

Mr Hinx! Za mało :) Aż chciałbym więcej, po tym jak ciskał Bondem po tym pociągu, jak niepowstrzymana siła, dla której Bond był tylko przeszkodą. Doczepiłbym się jedynie do pościgu, zabrakło mi jakiegoś elementu niebezpieczeństwa w tej pogoni, może wystarczyłby drobny motyw, gdyby Hinx strzelał do Astona z giwery. Ale już smaczki z gadżetami - o taaak :)

Lea Seydoux. Tu mogło być więcej chemii pomiędzy nią a Bondem. Gdy Bond w Casino rozmawiał z Vesper aż iskrzyło, tu tego zabrakło.

Końcówka moim zdaniem zostawia świetną furtkę - jeśli to byłby ostatni Bond Craiga, to ma piękne wyjście i pożegnanie, jeśli nie, to wątek Blofelda może zostać śmiało kontynuowany. Nie przypuszczam by zrezygnował, moim zdaniem zrobi tego jubileuszowego 25 Bonda i to będzie jego ostatni, a Sam Mendes będzie miał swoją trylogię Bondowską. W każdym razie postać Blofelda i całe SPECTRE daje pole do popisu do kolejnych filmów, jak w pierwszych Bondach gdzie będą kolejni siepacze głównego złego, numeru 1 ;)

Reasumując - SPECTRE to Sean Connery przeniesiony w XXI wiek bez kiczu i ze smakiem, ja jestem w pełni zadowolony :)

ocenił(a) film na 7
Soul7

Ja ogólnie pamiętam dopiero co zaczynaliśmy dodawać te newsy czy jakieś zdjęcia związane z filmem, a tutaj już po premierze. :) Brakowało mi trochę większej roli pana White'a i zastanawiałem się, dlaczego Bond nie wziął tej kasety z przesłuchania Vesper. Po seansie to chyba najbardziej ta kaseta mnie nurtowała. :D Na Mendesa tak bardzo się nie nastawiam, bo on nie chce już chyba na razie robić Bonda. Na pewno nie teraz, ale z pewnością chciałbym jego powrotu. Trzeba przyznać, że idealnie nawiązał do klasyki. Nawet gdy zrobią kontynuacje to zastanawiam się, czy Madeleine wróci, a jak nie to w jaki sposób wyjaśnią jej nieobecność. W intrze to chyba tylko nie podobał mi się nagi tors Daniela Craiga. Jakoś tak nie bardzo mi to pasowało. Za to gunbarell wywołał u mnie spory uśmiech, to chyba przez fakt, że nawiązano do stylistyki Brosnana + muzyka z poprzednich filmów w nim zawarta. Jest pewnie jeszcze spory kwestii czy smaczków, które bym poruszył, ale ciężko sobie tak wszystko naraz przypomnieć. Moja opinia była sporo dłuższa, ale gdy chciałem dodać temat, to filmweb wszystko mi usunął przez jakiś tam błąd. Dlatego opisałem to mniej więcej w skrócie.

ocenił(a) film na 6
Heines

Ja motyw z kasetą rozumiem tak - zobaczył ją, chwilowa konsternacja, walka z myślami i decyzja - fak yt, to już przeszłość, nie chce tego wiedzieć. Podoba mi się to niedopowiedzenie, możesz sobie wyobrażać na tej kasecie np scenę tortur, coś drastycznego, albo niekoniecznie, może manipulacja psychiczna, zastraszenie? White bardzo spoko smaczek i bardzo podoba mi się jak połączyli wszystkie wątki z poprzednich, po raz kolejny dając nam to, co podejrzewaliśmy w naszych dywagacjach, że to będzie jedna organizacja, której Quantum było jedną z macek. Można doczepić się ewentualnie do pobudek Blofelda, mogli czymś mocniejszym wystrzelić niż "buhuhu, tata mnie nie kochał bo wolał ciebie", ale nie narzekam, bo liczę na rozwinięcie jego postaci w kolejnych odsłonach, które może wyjaśnią wiele kwestii. Przy gunbarellu zrobiłem typowe "yeeeeah" z kolei ten nagi tors mi się podobał (no homo) bo odebrałem to metaforycznie - podatny na rany, ludzki, goły, normalny, żaden supermen. Fakt faktem, że zarówno Mendes jak i Craig mogą już lekko wymiotować Bondem i w zasadzie gdyby chcieli mogą odejść bo obaj zamknęli wszystkie wątki zostawiając furtki dla kolejnego reżysera i aktora, ale miło byłoby zostać uraczonym jeszcze jednym odcinkiem w tym stylu. Na dniach zamierzam iść jeszcze raz, może mi się lekko zmieni opinia, kto wie?

ocenił(a) film na 7
Soul7

Ja również rozważam kolejny seans. :) Co do Vesper i kasety - najprawdopodobniej wynika to z faktu, że była moja ulubioną dziewczyną Bonda i byłem po prostu ciekaw co na tej kasecie było. Wiem, ze James ma to za sobą, ale to wyglądało przez chwilę tak jakby się wahał. Teraz zacznie się narzekanie, że Blofeld to brat Bonda, ale wydaje mi się, że w miarę sensownie wprowadzili jego postać. Nie pamiętam dokładnie ile czasu Bond był pod opieką ojca Franza, 2 lata? Nad motywem zemsty Franza faktycznie mogli jakoś lepiej popracować, ale tragedii nie było, no i to ''kuku'' :) Dlatego też liczę na to, że jeżeli będzie kontynuacja Spectre to bardziej rozwiną postać Blofelda. Nie chciałbym sytuacji z lat 1967-1971, gdzie Blofelda odgrywał w każdym filmie inny aktor. Co mnie jeszcze zdziwiło, to chyba to, że w Skyfall gabinet M był wysadzony w powietrze. Natomiast tutaj okazuje się, że cały budynek jest do rozbioru. Chyba kwestia też tego, jak potężny był wtedy wybuch. Jak sam Tanner wspomniał ''Taniej będzie go wyburzyć niż wyremontować''. Byłem w lekkim szoku, gdy cały budynek MI6 poszedł z dymem.

ocenił(a) film na 10
Heines

Mnie urzekła scena z zegarkiem. Bond pyta się Q, czy ten zegarek ma jakieś funkcje na co ten odpowiada, że pokazuje czas. Epickie, jednak po chwili Q się reflektuje i odpowiada, że ma za głośny "budzik".

ocenił(a) film na 6
Johana510

jak na bonda to szału nie ma

ocenił(a) film na 10
Heines

Dzisiaj byłam trzeci raz na Spectre i jestem zachwycona. Przed premierą celowo nie czytałam żadnych opinii na forach, bo zawsze są nietrafione. Scena otwierająca po prostu mega, muzyka, stroje - perfekcja.

Co do kolejnej części z Cragiem - wszędzie się rozprzestrzenił urywek wywiadu w którym padły słowa ''prędzej podciąłbym sobie żyły niż zagrał w kolejnej części.'' Znalazłam oryginalny wywiad i Craig wypowiedział takie zdanie, ale jest ono troszkę wyrwane z kontekstu. Odnosiło się to do grania w najbliższej przyszłości. Powiedział, że potrzebuje teraz odpoczynku i w tym momencie ma dość.
Mam ogromną nadzieje, że kolejna część wyreżyseruje znów Sam Mendes bo stworzył w Skyfall i Spectre niesamowity klimat.

Co do pocenia sie Craiga - czy naprawdę ktoś uważa, że w filmie z 300- milionowym budżetem nie znalazłby się ktoś do wycierania czoła Danielowi ? Skoro są ukazane krople potu na jego twarzy, to taki był zamiar filmowców.

Q - świetny jest po prostu. Jego humor i to pomaganie Bondowi, czasem za plecami M bardzo mi się podoba.

M - Fiennes idealnie się wpasował w tą role, chociaż patrząc na niego nie mogę się wyzbyć widoku Lorda Voldemorta :D

Jedyny minusik to za mało Astona Martina DB10 :)

Craig z każdą kolejną częścią jeszcze bardziej mi się podoba. Sposób poruszania się i jego humor - idealne. Bond w jego wykonaniu, to zdecydowanie mój ulubiony Bond :)

ocenił(a) film na 7
Heines

hmm... zaintrygował mnie pomysł że Craig mógłby zostać na jeszcze jeden film. (Wcześniej sam tego chciałem , ale...) Nie miał bym nic przeciwko, choć mój nick może mylić, lubię Craiga. No ale jak by to wyglądało ? Skyfall to powrót Bonda do MI6 po rzekomej śmierci ale jednak powrót czyli nowość. W Spectre z kolei Bond odchodzi. No i mamy sobie Bond 25 z Craigiem i co, znowu wraca ? A jak nie pokarzą to też będzie bez sensu ze odszedł a tu nagle wrócił. Ten jeden fakt sprawia jak dla mnie że nie będzie większego sensu kontynuować serii z Craigiem no no dwa filmy po Skyfall kolejny powrót Bonda do MI6 ? Z nowym aktorem wyglądałoby to bardziej sensownie, i ostatnia scena Spectre jako pożegnanie Daniela a od 25 części już robi nowy reżyser z nowym aktorem co chce ;-)

ocenił(a) film na 7
PierceBrosnan

Taki już jest Bond, że Anglia zawsze będzie go potrzebować. ''W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości'' Bond też zrezygnował, ale wrócił. ''Casino Royale'' niby wysłał maila o rezygnacji, ale wrócił. Zakończenie jest jednocześnie otwarte i zamknięte. Zamknięte jeśli Craig już nie wróci, bo poprzednie wątki zostały w miarę wyjaśnione. Otwarte dlatego, bo mogą zrobić kontynuacje na co bardzo liczę. Chociaż wiem, że nowy aktor również może kontynuować wątki związane z organizacją Spectre. Na chwilę obecną ciężko mi sobie wyobrazić nowego aktora w roli Bonda. Wiadomo, ze to nie będzie żadne jakieś znane nazwisko, więc aktorzy typu Hardy czy Fassbender odpadają. Kontynuacja mogłaby być dobra, bo mogą przecież rozwijać wątek Blofelda i organizacji, no i ciekawiłoby mnie to czy Madeleine powróci, bo można ją uznać za taką trzecią miłość Bonda. Nie chce by zrobili reebot serii, bo bez sensu byłoby wprowadzenie Blofelda i Widma tylko na jeden film. Craig często mówi, że jeszcze nie podjął decyzji, ale fani czy dziennikarze często namawiają go na powrót. Przypuszczam, że dopiero gdzieś za rok poznamy odpowiedź, czy Craig wystąpi w kolejnym Bondzie. Na chwile obecną chce pożyć trochę normalnym życiem i nie myśleć o filmie. Mendes już raczej nie podejmie się reżyserii nowego filmu, bo zapewnia, że Spectre był jego ostatnim Bondem.

ocenił(a) film na 7
Heines

No ale ostatnia scena Spectre wygląda... jakby ją zrobili na okazję jego odejścia. Po takiej scenie po prostu nie wyobrażam sobie powrotu Craiga. Poza tym mam wrażenie że wielu osobom już nieco znudził się jako Bond więc niestety nie widzę chyba innej opcji niż nowy aktor. Ogromnie kibicuję jednak "drużynie MI6" bo nowy M, Q i Moneeypenny wypadli jak dla mnie genialnie i fajnie by było ich zobaczyć z następcą Craiga w filmie.

Reboot ? Nie no, nie przesadzajmy.... jak dla mnie nowy aktor albo powinien kontynuować obecne wątki, co w sumie jest możliwe bo przecież Moore tak na prawdę kontynuował historię Seana, a już na pewno Lazenbye'go bo wspomniano żonę.

ocenił(a) film na 7
PierceBrosnan

Mnie Craig ani trochę się nie znudził. Boję się tylko następcy, bo nie wiadomo kto to będzie i w jakim kierunku pójdzie. Uważam, że Craig wysoko postawił poprzeczkę i trudno będzie go przebić. Zakończenie może tak wyglądać, ale widać, że jest przemyślane, bo nie wiadomo jaką Craig podejmie decyzję. :) Co do drużyny MI6 - całkowicie się zgadzam. :)
Czy z Craigiem czy bez, to mam nadzieję, że zrobią kontynuacje i rozwiną wątek Blofelda i Widma. Liczę na powrót Waltza, bo nie chciałbym sytuacji, gdzie w każdym kolejnym filmie inny aktor odgrywa rolę Blofelda. Teraz można się nad tym zastanawiać, ale to wszystko głównie zależy od Craiga jaką podejmie decyzję.

ocenił(a) film na 7
Heines

Zgadzam się, oprócz jednego. Mnie momentami film nudził, ale i tak był dobry.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones