albo "Szpieg, który mnie kochał" ?
Skyfall, Quantum of Solace, Spectre ?
Czuje się jakbym był na jakiejś technologicznej wystawie albo targach gier komputerowych.
Z drugiej strony od lat Bondy to właściwie gry komputerowe więc może to i licuje.
A może się czepiam bez powodu ? Stary się robię.....
Bond w nowych filmach został ukazany jako surowy facet, nie ma tych wszystkich zabaweczek, jest tylko on, wróg i pistolet. Podoba mi się ta wersja. Tak samo z tytułami, zostały skrojone do minimum. Lubię Caiga jako Bonda ,a co do tego tematu, takie są moje spostrzeżenia.
JB to bzdurka, to tylko marka dzięki której można reklamować inne produkty jak telefony, kosmetyki, wódka itp..
Polscy dystrybutorzy chca sie odciac od tych 18 kiczowatych Bondow z wybuchajacymi zegarkami i latajacymi parasolami, i tytulow Smierc zabije cie jutro albo Nigdy nie powiesz juz nic nigdy wiecej . Bond ma tylko 6 czesci 2 z Daltonem i 4 z Craigiem .
18 powiadasz? To ciekawe bo było ich 20. I żadne z nich nie nazywał się Śmierć zabije cię jutro ani Nigdy nie powiesz nic nigdy więcej;)
Bo ja wiem....wiekszość filmów o Bondzie miało tytuły takie jak powieści Iana Fleminga, więc były 'wierne' oryginałowi. Co do filmu "Quantum of Solace", to też jest jedna z książek o Jamesie Bondzie spod pióra Fleminga, więc raczej twórcy nie odcieli się od kiczowatych Bondów tylko szli dalej utartą ścieżką. Spectre i Skyfall też są ze świata Bonda, więc tutaj nic nadzwyczajnego się nie stało
Obejrzałem...i śmiało mogłoby sie to nazywać Szklana Pułapka 6 bo z Bondem to ma już niewiele wspólnego.
Mi też to ostatnio chodziło po głowie, obejrzałem dobrego Bonda z Rogerem Moorem, Ośmiorniczka,Szpieg który mnie kochał i jeszcze z Connery'm, Żyję się tylko dwa razy, Pozdrowienia z Rosji!!! To były tytuły, niesamowite filmy! :D
Pozdrawiam ;)
A Dla dzieci lub gimnazjum polecam obejrzeć stare wersje Bondów, Szpieg który mnie kochał,Diamenty są wieczne,Dr.no. To były filmy!!! :D O i jeszcze Goldfinger i Pozdrowienia z Rosji.
oczywiście nie mam nic do Casino Royale i Skyfall ale Quantum of Solace to już......szkoda gadać :D
Teraz muszę obejrzeć Spectre :D
Quantum to w końcu najgorszy Bond w ogóle :P. Nawet wliczając te koszmarki z Brosnanem, który poza fajnym "GoldenEye" nie może się pochwalić dobrym Bondem.
Nie czepiasz się bez powodu tylko masz rację. Poza tym Craig to już inna epoka, inny klimat i inny Bond. I wcale to nie oznacza że lepszy niestety. Widząc tego nowego niby Q chciało mi się płakać. Obawiam się że Spectre jeżeli się na nie skuszę będzie moją ostatnią przygodą z Bondem. No ale zawsze pozostaje nieśmiertelna klasyka.
Jak na to spojrzeć, to piosenki do Bondów (za wyjątkiem Skyfall) z Craigiem miały ciut bardziej "bondowskie tytuły" np. "You know my name" - choć tutaj Casino Royale też nawet fajnie brzmi. Albo "Another way to die", to już jest iście bondowski tytuł, plus polki tytuł mógłby być zajebiście kiczowaty np. "Wiele sposobów by umrzeć", "Umrzeć na wiele sposobów".
W dzisiejszych czasach nie tłumaczy się tytułów, bo nikt już nie dba o język polski. Dystrybutorom też na tym nie zależy- może trzeba zapłacić tłumaczowi a niech jeszcze tytuł się nie przyjmie. Wszystko jest pozostawione samemu sobie. Tak jest w wielu dziedzinach np. informatyce. W czasach PRLu, komuniści bardziej zwracali (o dziwo) na to uwagę, dlatego większość tytułów była tłumaczona. Tak było jeszcze w latach przejściowych ('90). Zauważcie, że tytułów innych filmów też już się raczej nie tłumaczy, nie dotyczy to tylko Bonda. Dla młodzieży jest to zapewne normalne ale starsza generacja jest przyzwyczajona, że większość dorobku zachodniej kultury materialnej miała swoje polskie nazewnictwo. Smutny to fakt, że w "podobno" zniewolonej Polsce bardziej dbano i szanowano polski język niż w dzisiejszych czasach.
Cóż przykro się robi że Bondy oceniają ludzie którym natychmiast nie zaświeca się lampka przy każdej okazji w której reżyser podrzuca nam smaczki typwo bondowe. Nazwy są jak najbardziej zgodne z kanonem Bondów. Zgodnie z tradycją tytuł filmu nawiązuje do tytułu albo rozdziału albo czegoś ważnego w oryginalnych powieściach Fleminga. Np Quantum of solace to tytuł rozdziału w powieści "The spy who loved me".
Ciekawe jest to, że wszystkie filmy z Craigiem mają u nas zachowane oryginalne tytuły...
Najnowsze "Bondy" to współczesne, dynamiczne kino akcji kolego. Co byś chciał? Żeby były takie jak dawniej? Może mieliby kręcić nowe filmy na starym gorszym sprzęcie, żeby zachować stary klimat? Świat idzie do przodu. Na koniec zaznaczę że jestem fanem starych Bondów. Te począwszy od Brosnana straciły stary klimat, ale ewolucja musi być.
Nie jestem fanem Bonda, nie lubię całej serii, to samo z Gwiezdnymi Wojnami które mnie nudzą. Starsze wersje oglądałem tak dawno, że już nie pamiętam o czym były. Ale jeśli chodzi o Bonda z Craigiem to dla mnie ta część jest zdecydowanie najlepsza. Nie lubię tego aktora i już przed samym obejrzeniem filmu byłem nastawiony na gniot i z góry chciałem mu wystawić ocenę 4 ale tym razem zaskoczył mnie pozytywnie. W końcu dali jakąś dobrą muzykę, która nadawała tempo akcjom, nie było tylu bezsensownych scen i dialogów co w poprzednich wersjach z Bondem. Podobał mi się ten klimat i odrobina tajemniczości.