Muszę przyznać że podchodziłem do tego filmu z dużym dystansem ponieważ 1.Spora historia aby została ukazana w ciągu dwóch godzin 2. Ukazanie czysto militarnych aspektów filmu (zawyżona poprzeczka przez takie produkcje jak "Black hawk down" czy też "Saiving private Ryan".

Tak też się stało historia grubo okrojona i w niektórych momentach naciągana jak np motyw z "Mustafą". Wszystko bardzo mocno streszczone itp. ale mniejsza o to najbardziej bolało mnie zastosowanie efektów komputerowych czyli ślady po strzałach, niektóre rany postrzałowe czy też śmigłowce itd. To wszystko wyglądało tak marnie że brak mi słów. Czy tak ciężko odwzorować w bardziej naturalny sposób całej akcji i tych "detali" ? Niestety ale w porównaniu do innych produkcji oraz w dobie XXI wieku tego typu filmy nie powinny być aż tak uzależnione od efektów komputerowych.

Z innej beczki jeśli chodzi o aspekt polityczny i tą całą patriotyczną otoczke, gloryfikacje USA itp itd. to polecam także przeczytać książkę gdy jest w niej równie dużo bardzo podobnych aspektów. Moim zdaniem albo Chris Kyle już taki był (super patriota, głęboko wierzył w to co robi itp) albo był pod presją "cenzury" gdzie nie mógł do końca się wypowiedzieć jakie ma prawdziwe zdanie na dane tematy.

Koniec końców film moim zdaniem wypadł naprawdę słabo, efekty komputerowe, spore okrojenie całej historii Chrisa itd sprawiają że taka produkcja mogła zostać o wiele lepiej wykonana. Co do aspektów politycznych i wszechobecnego patriotyzmu mogę przymknąć oko ze względu że to samo było w książce oraz że prawda nie do końca jest znana jakie było jego prawdziwe stanowisko odnośnie służby itd.