SPOILER. Mam na myśli końcową scenę , która wielu widzów zadziwiła i zszokowała. Chodzi o sposób pozbycia się ciała męża Ruth. Sielankowa opowieść snuje się niczym małe chmurki na błękitnym niebie , a tu nagle ciach i mamy scenę jak z " Sweeney Todd. Demoniczny golibroda....".
Czyż nie było lepszego sposobu pozbycia się ciała niż go zjadać ?!!!!. W końcu czaszkę i pozostałe kości też trzeba był się jakoś pozbyć. Zostawiło to duży niesmak .Profanacja zwłok , kanibalizm . Dobrze że napatoczył się wścibski szeryf z Georgi bo inaczej ludzkiego mięsa musieli by posmakować miejscowi mieszkańcy.