w sam raz trafiająca w gusta niedzielnych widzów. Pewnie bym się nie czepiał bo film sam w sobie jest niezły.... i nic ponadto. Tyle że lepszych filmów jest całe mnóstwo a taki do bólu ograny, schematyczny przeciętniak jest numerem 1. Pogromcy duchów są sto razi lepsi. Schwarzenegger ma koncie kilka lepszych produkcji. A to tylko kino rozrywkowe. A co dopiero artystyczne wymieniać.
Przecież to ty jesteś absurdalny. Jakiś podrzędny mainstream cię podnieca a nie rozumiesz kina artystycznego i coś co wychodzi poza banał. Hehe.
I widzisz, twoje zdanie i cały gust są określane opiniami innych. A kiedy zdarzy ci się rozmówca z własnym niezależnym mózgiem, ty topisz się jak kostka masła, bo sam nie wiesz, co jest dobrym stuffem, a co badziewiem.
Znaczy przyznajesz, że to są za trudne filmy na ciebie? No, też rewelacja. :D Nic dziwnego że jakiś pospolity bluber cię jara.
Ta lista to tylko spis tytułów, bespieczna lista, bo któż odważy się napisać źle o Citizen Kane lub o SO 2001. Tylko, że nikt jakoś nie umie przekonująco powiedzieć dlaczego niby to talie arcydzieła. Wklejasz jakieś listy, bo brak ci swojego wyrobionego gustu. Jesteś kserokopią w temacie kina.
Ty sam nic mądrego nie umiesz o nich powiedzieć, trudno się dziwić, że trzeba posiłkować się czymś inflantylniejszym w zastępstwie, jakiś np. ogranym filmem familijnym dla wszystkich.
Po prostu są nudne. Albo inaczej; to laurki, które twórcy wystawili samym sobie. Olewając płynność opowieści, postawili na formę i własny styl, którego są niewolnikami.