PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=714492}

Siedem minut po północy

A Monster Calls
7,4 38 174
oceny
7,4 10 1 38174
7,7 12
ocen krytyków
Siedem minut po północy
powrót do forum filmu Siedem minut po północy

Tak, tak, film jest artystycznie piękny, wzruszający, pełen mądrości i refleksji... W sumie przecież najwięcej mądrości znajdujemy w przygnębianiu ludzi, zwłąszcza dzieci
Lepiej niech tego filmu nie oglądają ludzie chorzy na raka, ani ich bliscy, bo jest to film nie dający żadnej nadziei, bardzo smutny i dekadencki.
Nawet pojęcie "wiary" jest tu traktowane jako wiara w lekarstwa i ani słowa o wierze w... cud - wcale nie tak rzadko przytrafiającym się ludziom śmiertelnie chorym. Ani słowa o nadziei na życie wieczne, na Zmartwychwstanie, na życie w nowym, pięknym świecie mniej lub bardziej potocznie zwanym "Rajem" lub Królestwem Niebieskim - tylko potwory, wszystko w mrocznych barwach, wszystko ciemne, ponure i straszne.
Tak właśnie wyglądają serce, dusza i myśli ludzi niewierzących w Jezusa i życie wieczne, w Raj - jak ten film, który mógłby tylko dobić każdego chorego...
Cenię, oczywiście, że jest to dobry film, ale nie jego przesłanie, ani klimat.

ocenił(a) film na 8
mordachamordasinski

Toż właśnie o tym jest ten film że bajędy które sobie wymyślamy by czuć sie bezpiecznie wcale bezpieczenstwa nie gwarantują i kiedyś dla każdego z nas przyjdzie czas by sie zmierzyć z realiami twarzą w twarz (a cuda to sie zdarzają - ale jedynie w bajkach dla naiwnych). Rozumiem że spora część ludzi lubi sie oszukiwać wymyslając sobie przerózne historie na podstawie własnych wyobrażen - ale twierdzenie że zycie w iluzji (czyli kłamstwie) jest lepsze to w mojej ocenie czysty absurd który nie sprawdza sie w żadnej dziedzinie życia.

ocenił(a) film na 6
TruR

A może to twierdzenie, że Zmartwychwstanie jest kłamstwem - jest kłamstwem? Nigdy nie powinno się ludziom odbierać nadziei na życie wieczne, bo to jest zbrodnia. Po co to swoje dziecko tulisz, po co je kochasz, po co wychowujesz, jeśli uważasz, że jego życie nie ma żadnego sensu? Dlaczego od razu nie zakopiesz je do dołu? Absurdem i arogancją jest twierdzenie, że nie istnieje nic poza tym co człowiek widzi - to jest dopiero absurd, zwłaszcza, że miliony ludzi nie widziały na oczy Trumpa, a wierzą, że istnieje. Sam oczywiście możesz nie wierzyć, ale nie wolno Ci robić swoim dzieciom ateistycznej wody z mózgu i pozbawiać ich wolnej woli, wolnej myśli, wyobraźni, marzeń, nadziei.

ocenił(a) film na 8
mordachamordasinski

Nie ma na to żadnego dowodu wiec nie ma sensu przyjmować tego za fakt lub prawdę - nie lubię sie oszukiwać/łudzić bo nie widzę w tym żadnego sensu i uważam ze prawda jest wartością najwyższą - zdecydowanie ważniejszą niż utrzymywanie złudzeń z których defacto niewiele wynika. Nie wiem skąd sie wzięły te absurdalne twierdzenia odnośnie dzieci i mojego rzekomego twierdzenia że nie istnieje nic poza tym co człowiek widzi...
Jezeli złudzenia są ci niezbędne do szczęscia to Twój problem - ale nie narzucaj innym wiary w coś czego nawet nie potrafisz zdefiniować. Porównaie z Trumpem to jakaś aberracja - jesli nie wierzysz ze istnieje mozesz sobie wyrobić wizę i osobiscie sprawdzić czy to fakt czy blaga - ze zmartwychwstaniem ani tym bardziej 'zyciem wiecznym' tego nie zrobisz chocbys nie wiem jak chciał bo to niemożliwe - wiec to zupełnie inna kategoria.

PS. Sparafrazuję Twoje słowa: Sam oczywiście możesz wierzyć, ale nie wolno Ci robić swoim dzieciom wody z mózgu zmuszajac do wiary w niepotwierdzone/nieudowodnione teorie bo tego typu teistyczne zniewolenie REALNIE pozbawia je wolnej woli, wolnej myśli, wyobraźni, marzeń, nadziei i powoduje ze są skłonne (na zasadzie analogii) do wiary w kolejne niepotwierdzone teorie typu ufo płaska ziemia albo inne tego typu brednie (na które również nie ma cienia dowodu... jesli bedzie chciało to podejmie świadomą decyzję gdy dorośnie i zacznie wierzyć lub nie - ale to ono podejmie decyzję a nie ja za nie - zmuszanie je do wiary w sytuacji gdy nie ma szans realnie/logicznie jej ocenić uważam za skrajnie nieuczciwe choćby dlatego ze wszelkie religie sa przepełnione mechanizmami mającymi wzbudzać strach przed 'utratą wiary' a co za tym idzie ograniczają potem wolnosc wyboru - znam to doskonale z autopsji - Ty pewnie również wiesz o czym piszę... jesli uważasz ze to fair - to kompletnie nie rozumiem jakie kryteria Tobą kierują (szczególnie w kontekscie 'wolnej woli' i 'wolnej mysli').

ocenił(a) film na 6
TruR

Wszystkie te fanatyczne farmazony są dla mnie nudne. Nawet nie chce mi się ich setny raz komentować. Mniemanie, że ateizm jest jakimś odkryciem wyższej świadomości, lub wręcz osiągnięciem współczesnej inteligencji, czy tym bardziej nauki - jest niedorzeczne, jeśli sobie uzmysłowimy, że badania naukowe dowodzą spadku średniego poziomu IQ w populacji ludności Zachodu - czyli najbardziej ateistycznej części ludzkości. Ateizm postrzegam jako zniewolenie wolnej myśli, umysłu, woli, ograniczenie w postrzeganiu świata, ludzkiej egzystencji, wyobraźni - jest to trend antypostępowy, wyrażający raczej umysł psychopatyczny (patologicznie nie tolerujący dominacji nad sobą, pragnący samemu być kimś dominującym), pełen egocentrycznych pragnień, nastawiony na chwilowe przyjemności, niezdolny do czerpania satysfakcji z poświęcenia.
Tobie się wydaje, że jesteś kimś lepszym i mądrzejszym. Przez pewien okres swojego życia przechodziłem też etap ateizacji i buntu przeciw Bogu i religii, ale wróciłem do wiary, bo zrozumiałem, że jest lepsza i mądrzejsza od nauki. Jestem naukowcem, krytycznym analitykiem badań naukowych. Ale osobiście doświadczyłem istnienia Boga, poznałem ludzi będących świadkami istnienia Boga - jak sobie wyobrażasz, że po tym wszystkim wyrzekną się wiary dzięki Twojemu postowi? Po co więc go piszesz? Dla własnego ego. Tak, że ja mam za sobą to wszystko, co Ty masz może przed sobą. Ja doskonale rozumiem argumenty ateistów, ja wiem co was boli, ale ja po prostu jestem sobą wierzącą... I już. I uważam, że wychowywanie dzieci w przekonaniu o tym, że nie ma Boga, a nawet nie istnieje coś takiego jak wiara - jest praniem mózgów i jest sprzeczne z nauką. Od samego początku istnienia homo sapiens wyrażał istotę wiary - widać to nawet po malowidłach jaskiniowców. Miał wolny umysł, a wy ateiści chcecie go zniewalać. Czyli cofać w rozwoju. Bo "nie ma dowodów na Zmartwychwstanie", ani na istnienie Boga? To bardzo dziecinne rozumowanie.

ocenił(a) film na 8
mordachamordasinski

Lubie dyskusję wiec pozwolisz że dopytam bo kilka spraw mnie zaciekawiło:
"badania naukowe dowodzą spadku średniego poziomu IQ w populacji ludności Zachodu" - jakie badania (konkretnie) ? przecież nie ma jednej definicji czym jest IQ ani jak je mierzyć ?
"wróciłem do wiary, bo zrozumiałem, że jest lepsza i mądrzejsza od nauki" - a na czym polega ta 'lepszość i mądrzejszość' ? mozesz wymienić mi jakąkolwiek realną dziedzinę życia w której wiara sprawdza sie 'lepiej' ? bo z mojego doświadczenia wynika że metodologia naukowa pozwalająca odróżnić prawde i fałsz jest najlepszym doradcą (od 'medycyny' poprzez 'zabawę' aż po 'dobór przyjaciół') - czyli zawsze bez wyjątków.
"doświadczyłem istnienia Boga, poznałem ludzi będących świadkami istnienia Boga" - skąd wiesz że to doswiadczenie pochodziło od Boga a nie od kogoś kto sie za niego np. podszywał albo z innego zródła ?
"Po co więc go piszesz? Dla własnego ego." - Nie. Mam inne zdanie odnośnie filmu i przemyslen z nim związanych i chiałem wyrazić swój pogląd publicznie w kontrze do tego co piszesz bo sie z tym nie zgadzam.
"wychowywanie dzieci w przekonaniu o tym że nie ma Boga (...) jest praniem mózgów i jest sprzeczne z nauką" - moze jest moze go nie ma - ja nie twierdzę że nie ma bo nie wiem i to jest jak najbardziej naukowe ppodejście - ale co wspónego z nauką ma Twoje twierdzenie że jest... ?
" Bo "nie ma dowodów na Zmartwychwstanie", ani na istnienie Boga? To bardzo dziecinne rozumowanie." - dziecinne ? a mozesz podać mi jeszcze jakiś przykład z życia w którym wiara bez dowodów jest bardziej słuszna/sensowna niż wiara poparta dowodami (czyt. wiedza) ?

ocenił(a) film na 6
TruR

Pozwolisz, że odpowiem Ci tylko na ostanie pytanie, bo jest najciekawsze, reszta to kwestia różnego podejścia do sprawy. "Przykładów z życia" siły wiary jest całe mnóstwo. Choćby słynne placebo :). A tak na poważnie - liczne niewytłumaczalne uzdrowienia z najcięższych, śmiertelnych chorób. W Duchu Świętym ludzie potrafią mówić nieznanymi im językami, potrafią uzdrawiać i potrafią kreować swoje życie. Tak jest np. przy odmawianiu nowenny pompejańskiej - jej skuteczność co 80-90%. Można oczywiście z tego drwić, tak jak z tego, że nauka nie nadąża z leczeniem ludzkich chorób. Co bardziej nowocześni naukowcy przyznają dziś, że odrzucanie przez naukę wiary jest błędem naukowym - a ja tego jestem całkowicie pewien. Wiara powinna być częścią nauki na równi np. z medycyną.

użytkownik usunięty
mordachamordasinski

Zniewoleniem umysłu jest narzucanie innym swojej wiary. Kim ty jestes, by mówić innym w co mają prawo wierzyć, a w co nie? Wierz sobie w co chcesz, ale nie narzucaj tego innym. Równie dobrze ktos inny mógłby tobie zarzucić, że ty wychowujesz własne dzieci w wierze chrzescijańskiej twierdząc, że jest to niewłasciwe. Wolnosc umysłu polega na tym, że ty wierzysz w wyimaginowanego boga i życie wieczne, a ja w smierc mojej swiadomosci, która nastąpi wraz ze smiercią mojego ciała i nikt z nas nie ma monopolu na prawdę. Czy moje życie przez to jest gorsze? Czy to, że staram się być dobrym człowiekiem, bo uważam to za słuszne, a nie jak ty dla nagrody po smierci, czyni mnie mniej wartosciowym a moje istnienie bezsensownym? Ateizm antypostępowy? Na pewno postępem można nazwać wiarę w powiesć fantasy zwaną Biblią, która zaprzecza każdemu prawu Wszechswiata. Ty nie jestes głęboko wierzący- jestes fanatykiem i oczywiscie nie masz tego swiadomosci. Doswiadczyłes istnienia boga? Kurde Ty farciarzu, przy tobie wszystkie dzieła filozoficzne, literackie, filmowe, muzyczne itp itd tracą sens. Jakim cudem jeszcze swiat o tobie nie usłyszał? Może gdybys przedstawił niezbite dowody istnienia twojego boga ludzie przestaliby się wyrzynać w imię swojej wiary. Pomysl o tym, mógłbys naprawić cały swiat.

ocenił(a) film na 6

To co tu nabazgrałeś jest przejawem najwyższej pychy i buty. Ja mam to za sobą. "Kim ty jesteś?" - pytasz spieniony rojąc sobie krzywdę jaka Ci wyrządzam (lub inni) za każdym razem, kiedy ktoś mówi o wierze w Boga i Zmartwychwstanie Jezusa. Pytanie tylko kto Cię tak naprawdę skrzywdził - ja, czy Ty sam siebie? Bo nawet, jeśli człowiek ma wątpliwości co do istnienia Boga, to nigdy nie ma pewności, że Go nie ma. Ja wiem, że piszesz tak jak piszesz, bo gołym okiem widzę w takich ludziach jak Ty zagubienie. Stworzyłeś sobie definicję życia i śmierci, bo boisz się, że ktoś może być od Ciebie silniejszy i mądrzejszy. Prawda?

użytkownik usunięty
mordachamordasinski

To raczej wyznawanie jakiejkolwiek religii jest przejawem strachu. Strachu przed smiercią (perspektywa spędzenia wiecznosci w urojonym raju oddala ten strach, nieprawdaż?) i strachu przed niezrozumiałym. I nie nazwałbym się ateistą, ale agnostykiem. Nie wiem czy bóg istnieje czy nie. Ale dużo łatwiej jest mi uwierzyć w smierć mojej swiadomosci niż wiecznosć w niebie/piekle czy w co tam inni wierzą. Zdaję sobie sprawę z tego, że to co w ty wierzysz czyni życie dużo łatwiejszym i bardziej znosnym, ale nie potrafię oszukiwać samego siebie. Skąd wniosek, że jestem zagubiony? Prędzej pogodzony ze wszechswiatem. Mam swiadomosc tego, że smierć jest końcem i dzięki temu dużo bardziej doceniam życie. I nie potrzebuję siły wyższej, by nadać swojemu życiu głębszy sens. To bliskie mi osoby i uczucia jakie mnie z nimi łączą sprawiają, że moje życie ma jakiekolwiek znaczenie. I jesli komus brakuje tu pokory, to z pewnoscią tą osobą jestes ty. Ty nie stawiasz pytań, nie posiadasz żadnych wątpliwosci- jestes swięcie przekonany, że tylko ty masz rację, a każdy kto się z tobą nie zgadza jest błądzącym w ciemnosciach głupcem. Ja zas biorę pod uwagę, że nawet to co w ty wierzysz, może okazać się prawdą. Inna sprawa, że według mnie istnieje na to niewielkie prawdopodobieństwo.

użytkownik usunięty
mordachamordasinski

A deifnicją zagubienia jest dla mnie bieganie co niedziela do koscioła, klepanie na klęczkach wyuczonych formułek zwanych modlitwą i udawana dobroć (wynikająca nie z systemu wartosci , a strachu przed wiecznymi mękami w piekle) w nadziei, że otrzymamy nagrodę po smierci.

ocenił(a) film na 6

Niby dlaczego? Nie jesteś szczery. Po prostu jesteś nietolerancyjny w stosunku do ludzi religijnych. W swoich wywodach wszystko uogólniasz, przekreślasz całkowicie ludzi wierzących uważając ich za głupich. Samo przekonanie o tym, że ja nie mam zdolności analitycznych, bo wierzę w Boga, a Ty je masz, bo nie wierzysz jest dziecinne, żeby nie powiedzieć prostackie. Całkowita negacja Boga jest bardzo niemądra, jest wręcz sprzeczna z ewolucją, nauką i postępem. Poza tym jest to idea niehumanitarna, bo odmawia ludziom wiary w istnienie idealnego dobra, idealnego piękna i wiecznego życia bez cierpienia. Po co miałbyś żyć żeby kiedyś dojść do przekonania, że Twoje życie to tylko byt biologiczny, który skończy w piachu? Po co ewolucja miałaby tworzyć taką dekadencką świadomość umieszczoną w ludzkim rozumie? Pełnym uczuć obcych zwierzętom. Tak więc radykalny ateizm nie da się wytłumaczyć rozumem, lecz... rozpaczliwym poszukiwaniem Boga. Byłem taki jak Ty. Doskonale Cię rozumiem. Wbrew temu co o mnie myślisz zawsze zadawałem sobie pytanie egzystencjalne, zawsze interesowałem się nauką, wiem bardzo wile o starożytności, o biologii, o teoriach dotyczących "przybyszów z Kosmosu" itp. Ja to wszystko mam za sobą i wciąż interesuję się nauką, ale nie pysznie się tym i nie muszę Ci niczego udowadniać. Wiara jest też pojęciem naukowym, ponieważ jest odwiecznym elementem kształtującym ludzką cywilizację. Odrzucanie tego jest jakimś nieporozumieniem, bo wiara jest faktem. Poza tym wiara jest czymś pięknym i dobrym. W samej wierze nie ma absolutnie niczego złego. Nie ma też niczego złego w tym, że wielu ludziom religijnym do niczego nie jest potrzebna wiedza technologiczna, ani żadna inna naukowa, ponieważ i tak każdy człowiek jest niewolnikiem nauki i jej "osiągnięć". Nie kontrolujesz swojego zachowania reagując na dźwięk smartfona. Natomiast walcząc z ludźmi wierzącymi można stworzyć takie ideologie, jak: nizam i komunizm. Do czego Ci to potrzebne skoro nie uważasz "siły wyższej" (nawet wulkanów?), a siebie za kompletne zero? Po co tworzyć cywilizację i myśleć o przyszłości ludzkości skoro żyje się tylko kilkadziesiąt lat?
Jak w końcu chcesz wytłumaczyć taką złośliwością i zajadłością nieistnienie Boga ludziom, którzy przeżyli spotkanie z Nim - tak jak m.in., ja, będący wcześniej sceptyczny co do Jego istnienia? I przede wszystkim po co?

użytkownik usunięty
mordachamordasinski

Jakież to typowe. Przyznaj się komus do ateizmu, a od razu otrzymasz łatkę komucha. I jak Cię tu traktować poważnie? Skończ z tym protekcjonalnym tonem pt. "Byłem taki jak Ty, doskonale Cię rozumiem". Nie wiesz o mnie nic, ale widocznie uważasz, że natchnienie płynące z Twojej wiary daje Ci prawo bezbłędnego osądzania innych ludzi. Ja nie przeczę, że BYĆ MOŻE istnieje jakas siła wyższa, ale na pewno nie jest to żadne z bóstw jakie przedstawiają religie( każda z nich jest jedynie narzędziem służącym do manipulowania ludźmi, odbierającym im własne rozumowanie w zamian za podążanie utartymi schematami). W obliczu tej wielkiej niewiadomej jakim jest istnienie boga wolę zakładać, że smierć jest końcem niż mydlić sobie oczy jakimis mitami o życiu wiecznym. Wiecznosć jest tu i teraz, nie przed nami i nie za nami. Uważam też, że zamiast podejmowania rozpaczliwych prób nadania swojemu życiu głębszego sensu( życie wieczne po smierci) lepiej jest skupić się na doczesnosci i starać się maksymalnie wykorzystać czas jaki nam pozostał. A patrząc na poczynania ludzkosci jako ogółu i tego jakimi potworami niektórzy z nas są łatwiej jest mi uwierzyć w to, że jestesmy jedynie biologicznymi- ale przez nasze posiadanie swiadomosci ( kolejna niewiadoma) wyjątkowymi - kukłami niż jakims bożym cudem. Niby w jakis sposób doswiadczyłes spotkania ze stwórcą? I nawet nie próbuj migać się od tego pytania bo: 1.Już którys raz o tym wspominasz. 2. Brak odpowiedzi tylko utwierdzi mnie w przekonaniu, że masz urojenia.

ocenił(a) film na 6

Jesteś strasznie przewrażliwiony na swoim punkcie. W którym to niby miejscu nazwałem Cię "komuchem"? Nigdzie. Napisałem tylko, że zarówno nazizm, jak i komunizm jako jeden z celów obrały sobie zniszczenie wszelkich religii. Hitler na przykład jeszcze bardziej nienawidził chrześcijan niż Żydów - o czym mówił wielokrotnie. Nie wierząc w żadnych Bogów uważał się za Boga - skończył jak skończył, a jak sobie skubaniec "poużywał" świata i życia... Robił co chciał nie bojąc się kary po śmierci.
Jeśli mam skończyć z "protekcjonalnym tonem" to po co na koniec mnie wypytujesz? I dlaczego Cię to drażni? Po prostu uświadamiam Ci, że nie zawsze jest tak, że ludzie wierzący zostali "zindoktrynowani" religią w dzieciństwie i tak im to zostało, a nawet jest to rzadkość. I ateizm nie jest w żadnym razie skutkiem "wolnego" myślenia, ani tym bardziej wyższej inteligencji - jak sugerujesz w każdej swojej wypowiedzi wyraźnie wskazując na kompleksy pod tym względem. Bo jeszcze ktoś by Cię nazwał "ciemniakiem", albo "moherem" - i Ty piszesz o tym, że ludzie wierzą w Boga lub wyznają religie ze strachu, a ty się niczego nie boisz ;).
A wykorzystuj sobie ten czas doczesny maksymalnie ile chcesz - to Twoja sprawa. I co jak już to postanowisz? Wykorzystasz wszystkie możliwości hedonizmu i libertynizmu? Nie zdążysz nawet w uprawianiu wolnego seksu zaspokoić wszystkich swoich pragnień. Nie mówiąc o tym, że raczej nie polecisz w Kosmos, a chyba każdy tego pragnie. Ba - wielu ludzi nie zazna nigdy nawet tak podstawowej potrzeby jak miłość. Korzystaj, oczywiście - Twój wybór i rób sobie co chcesz, jakaś religia Ci w tym przeszkadza?
Na Twoje pytania jednak nie odpowiem, ponieważ "mam urojenia", więc nie udawaj zainteresowanego. Moje nawrócenie to nic nadzwyczajnego i jest jedną z wielu podobnych opowieści takich "nawiedzonych" ludzi jak ja. Poszukaj sobie w internecie - są ich setki, więc może sobie coś zmyślę w swoich "urojeniach"? I tak będziesz to negował, więc po co :)
Niech Cię Bóg błogosławi, kolego :)

użytkownik usunięty
mordachamordasinski

Przykłady Hitlera i komunizmu mają sugerować, że ludzie zachowują się przyzwoicie tylko w obawie przed karą po smierci, tak? No to jak to ktos mądry powiedział tacy ludzie "są bezwartosciowi i nie powinni się z tym kryć". Myslisz stereotypowo, masz klapki na oczach. Dla Ciebie osoba niewierząca, która pisze o maksymalnym wykorzystaniu życia doczesnego równa się hedonista i rozpustnik. Bo przecież ateisci w swoim życiu nie wyznają żadnych wartosci, nie? "Korzystaj, oczywiście - Twój wybór i rób sobie co chcesz, jakaś religia Ci w tym przeszkadza?"- np. chrzescijaństwo, które polega na wiecznym samobiczowaniu się i fałszywej cnotliwosci zaprzeczającej naszym ludzkim potrzebom. Szkoda, że nie chcesz się podzielić historią swojego pojednania z bogiem. To miała być jakas przynęta w celu podtrzymania mojego zainteresowania tą dyskusją? Jesli tak, to słabo. Niniejszym tę dysputę uważam za skończoną, bo nasze ideologie są tak różne, iż szczerze wątpię, że kiedykolwiek doszlibysmy do jakiegos porozumienia. I tu wracamy do punktu wyjscia, w którym zabrałem głos w powyższej dyskusji- wierz sobie w co chcesz, mi osobiscie nic do tego, ale nie narzucaj tego innym. A wolnosc wyboru w kwestii wiary jak np. odrzucenie Twojej czy jakiejkolwiek innej religii, nie nazywaj zniewoleniem umysłu. I nie mysl sobie, że jestes lepszy od innych tylko dlatego, że sam odnalazłes boga. Wszyscy jestesmy tymi samymi- mniej lub bardziej błądzącymi- zwierzętami. Pozdro

ocenił(a) film na 6

Nasze ideologie są różne z Twojego wyboru. Moja akceptuje zarówno naukę, jak i wiarę. Twoja świadomie odrzuca Boga, wiarę, religie. Jest więc despotyczna i zamknięta na poznawanie świata i człowieka.
Czy gdzieś napisałem, że jestem lepszy, bo poznałem Boga? To Ty przecież uważasz mnie za ciemniaka, a nie ja Ciebie.
Tak, wracamy do punktu wyjścia w momencie, kiedy zamiast "korzystać z życia" i jego przyjemności stwarzasz sobie dyskomfort psychiczny polemizując ze mną. A zarazem piszesz, że ja Cię do czegoś zmuszam? To w końcu jesteś wolny, czy nie jesteś? ;).
Na marginesie pretensji do tego, że nie mam ochoty Ci się zwierzać - zadałem Ci kilka pytań na które też nie raczyłeś odpowiedzieć, np.: "Po co ewolucja miałaby tworzyć taką dekadencką świadomość umieszczoną w ludzkim rozumie?" To jest pytanie racjonalne, naukowe, nie ideologiczne.
Pozdrawiam.

" Ja nie przeczę, że BYĆ MOŻE istnieje jakas siła wyższa, ale na pewno nie jest to żadne z bóstw jakie przedstawiają religie( każda z nich jest jedynie narzędziem służącym do manipulowania ludźmi, odbierającym im własne rozumowanie w zamian za podążanie utartymi schematami)."

Jak to się nazywa? Samozaoranie? I to mówi ateista. A skąd się bierze twoja pewność? Twoje myślenie i argumentacja są tak płytkie że bijesz na głowę nawet świadków jehowych do których jak wiadomo nic nie dociera. Szacun dla pana aragorna że ma czas, chęć i cierpliwość rzucać grochem o ścianę

użytkownik usunięty
pgm126p

Podkreslałem, że bliżej mi do agnostyka niż ateisty. Od początku pisałem, że nie twierdzę, że bóg nie istnieje, tylko w żadnego nie wierzę. Uwierzę jesli ktos przedstawi mi namacalne dowody na jego istnienie (czego nie zrobił ani "pan aragorn" ani tym bardziej ty tymi nic nie wnoszącymi wypocinami). Następnym razem przeczytaj całosc albo naucz się czytania ze zrozumieniem i dopiero zabieraj głos w dyskusji.

ocenił(a) film na 6

Jeśli ktoś oczekuje "namacalnych dowodów", to nie oczekuje wiary. "Namacalne dowody" niczego nie zmienią. Wiara jest czymś innym, zupełnie. Gdyby ktoś udowodnił wiarę "namacalnie" - to przestałaby być wiarą. Przestałaby istnieć , a wtedy wraz z nią przestałby istnieć świat. Oczekujesz, że Pan Bóg zstąpi z Nieba i pójdzie z Tobą na piwo? :)

użytkownik usunięty
mordachamordasinski

Skoro z Tobą poszedł, to co ja niby jakis gorszy jestem?

ocenił(a) film na 6

Trzeba zasłużyć, panie Sam :)

ocenił(a) film na 9
mordachamordasinski

a kogo interesują jakieś brednie co schizofrenicy uważają za swoje remedium na wszystko. Jacyś schizofrenicy w namiotach napisali książkę na bazie różnych mitów a teraz inni jemu podobni mu wtórują. Zgadza się ta wasza książka to plagiat więc brawo dla tych, którzy uważają to za świętość. Ta cała wasza książka jest tak samo fałszywa jak cała wasza religia. Na szczęście ten statek w końcu tonie i oby pociągnął za sobą całą resztę barbarzyńców schizofreników.

ocenił(a) film na 6
BigMelon

Albo się dyskutuje na poziomie, albo proponuję zabawę w piaskownicy w robienie babek z pasku - rada.

ocenił(a) film na 9
mordachamordasinski

Jak oczekiwać poziomu od osoby który wymieniła własne myślenie na treść książki pisanej w szałasie. Jak można nazwać to inaczej aniżeli schizofrenią.Dzięki owej ciemnocie księża przed wieki pchali się w politykę i do łóżek zwykłych ludzi ze swoimi nakazami. Skoro to jest ten twój wielki poziom to gratuluję

ocenił(a) film na 6
BigMelon

Czyli dalej nic merytorycznego, tylko ateistyczne stereotypy. Wymagasz samodzielnego myślenia, a sam powtarzasz to co usłyszysz od innych. I to jest właśnie schizofrenia. Intelekt jak widać zbyt wątły, żeby podjąć dyskusję na jakikolwiek temat, a co dopiero na temat Biblii. Mierz siły na zamiary i lepiej zajmij się krytyką bajek dla dzieci :).

ocenił(a) film na 9
mordachamordasinski

woow wielka biblia bo to przecież nie jest bajka dla dzieci tylko dla dorosłych więc trzeba się ukorzyć. Skoro to co piszę to dla ciebie stereotypy to ciekawe co sądzisz o tych swoich zabobonach. Każdy realnie myślący człowiek wysnuł by takie wnioski i próbujesz mnie wcisnąć w pudełko bo ci nie pasuje treść. Próbujesz się pocieszyć że ty i ten twój naród wybrany czynią z cienie jakiegoś nadczłowieka i to jest właśnie schizofrenia. Przykro mi że muszę zrujnować ten twój cukierkowy świat, że biblia to jedynie zwykła książka jak każda inna.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones