PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=714492}

Siedem minut po północy

A Monster Calls
7,4 38 161
ocen
7,4 10 1 38161
7,6 11
ocen krytyków
Siedem minut po północy
powrót do forum filmu Siedem minut po północy

Opowiadane przez potwora historie były ciekawe, jednak interesuje mmnie wasza interpretacja ich znaczenia dla fabuły.

ocenił(a) film na 9
saudade

Do samego końca byłem przekonany że historie potwora są wyłącznie metaforą zdarzeń z życia Connor'a

ocenił(a) film na 6
saudade

1. Pierwsza opowieść była metaforą jego stosunków z babcią i chęcią pokazania, że jak mawiał Syriusz Black w ludziach jest tyle samo dobra co zła. Nie ma ludzi jednoznacznie dobrych i złych

2. Chodziło o rolę wiary i wierność własnym przekonaniom

3. Musiałabyś przeczytać książkę. Chodziło o to, że Connor cały czas walczył o to żeby go zauważono a tak naprawdę kiedy to się stało, wcale nie było tak jaj się spodziewał.

saudade

Niestety nie czytałam książki ale po seansie wydaje mi sie ze:
1. Metafora odnośnie stosunków Conora z babcią, ale też było tam odniesienie ze nie z nią musi walczyć - co ja osobiście odniosłam do tych chłopców w szkole którzy go gnebili
2. Chodziło o wiarę w swoje przekonania i ogólnie sens życia i prawde. Myślę że to miało nie tyle dac wiarę Conorowi ze matka wyzdrowieje ale zaakceptowanie "swojej prawdy"
3. Ostatnia przypowieść potwora odebrałam jako oczyszczenie, chociaż chłopiec wyraźnie był "zawiedziony" tym ze nie dostał kary. To tak jakby był znowu niewidzialny.

Ale to tylko moja interpretacja. I podkreślam że nie czytałam ksiazki:) co do samych opowieści potwora niesamowicie klimatyczna grafika:) można so zauroczyc

ocenił(a) film na 8
saudade

1. Opowieść odnosząca się pośrednio do relacji Conora z babcią. Mówi o tym, że żadna sytuacja nie jest jednoznaczna, a nikt nie jest czarno-biały i w każdym jest zarówno dobro, jak i zło, a nasze emocje i odczucia mogą znacząco różnić się ze stanem faktycznym. Dopiero gdy poznamy pełny kontekst, będzie można kogoś sprawiedliwie ocenić. Conor nie lubił babci, bo jej wizyty zawsze oznaczały coś złego, za to ufał tacie. Jednak tak naprawdę to babcia troszczyła się o chłopca, zaś ojciec żył z nową rodziną odległym miejscu.

2. Chodziło o wiarę. Conor tak usilnie wierzył, że jego matka wyzdrowieje, że nie mógł pogodzić się z bolesną prawdą - że będzie inaczej. Tak samo było z tym pastorem, który nie dopuszczał myśli, że jego wiara i konwencjonalne metody leczenia mogą nie skutkować. Pastor został ukarany, bo zaczął obwiniać aptekarza, który nie był niczemu winny, zamiast samemu uderzyć się w pierś i przyznać się do błędu. Więc w tej opowieści nie tyle chodzi o załamanie wiary, co przyznanie się przed samym sobą, że można się pomylić, zamiast po fakcie obwiniać innych. Conor obwiniał swoją babcię, ojca, który próbował przekazać mu prawdę, a ostatecznie nawet matkę (krótka, ale sugestywna scena w szpitalu, w której matka mówi do chłopca, że będzie tego po latach żałować).

3. Najmniej zrozumiała przeze mnie historia, bo też nie zilustrowana jak poprzednie. Rozumiem to jako wyrwanie się Conora z marazmu i z osoby ignorowanej, niewidocznej, chciał stać się kimś, kogo inni dostrzegają. Więc zemścił się na swoim oprawcy, którego przez tyle miesięcy, a może i lat, wręcz prosił o jakieś interakcje, którymi było znęcanie się. Conorowi to do pewnego stopnia wystarczyło, prowokował tamtego chłopaka do takich reakcji, ale gdy ten miał już dosyć, również zaczął Conora traktować jak kogoś niewidocznego, co przelało czarę goryczy. Jednak to jak inni zareagowali na wyjście z cienia chłopca nie było tym, czego się spodziewał.

Kr4ju

A pastor obwiniał aptekarza o cokolwiek? Tylko zrobił mu "złą prasę" zanim jeszcze dziewczynki zachorowały, a potem zadeklarował, że gotów jest nawet wyrzec się swojej wiary, żeby je uratować - i za to został ukarany (sam potwór go określa jako "człowieka wiary bez wiary"). Moim zdaniem ta historia nie jest zbyt udana - wychodzi na to, że aptekarz się po prostu perfidnie zemścił, a potwór nie wziął pod uwagę, jak bardzo pastor był zrozpaczony i zdesperowany...

ocenił(a) film na 8
saudade

W filmie aspekt "niewidoczności" Conora nie był pokazany tak dobrze jak w książce.
Conor miał przyjaciółkę, Lily, ich mamy przyjaźniły się chyba od czasów szkolnych. Na początku choroba była znana tylko najbliższej rodzinie, ale kiedy Lily się dowiedziała, prawdopodobnie powiedziała swoim koleżankom i wkrótce potem cała szkoła wiedziała, że mama Conora jest chora. Znajomi odsunęli się od chłopca, nauczyciele traktowali go ulgowo, a Conora strasznie to denerwowało, bo nie chciał być specjalnie traktowany - przez to że nie musiał odrabiać zadań ani się uczyć, nic go nie odciągało od ponurych myśli. Conor przestał czuć się zauważany (za co winą obarczał Lily i przestał się do niej odzywać), a dręczenie przez tego chłopaka było dla niego dowodem, że jest ktoś, dla którego jest widzialny.

ocenił(a) film na 8
Pirat_z_Karaibow

ooo super, dzięki za wyjaśnienie. Szkoda, że nie było o tym nic w filmie, myślę, że można by dodać dosłownie 3minuty dla tego wątku

ocenił(a) film na 9
saudade

1. w pierwszej historii był też wątek o królu który umiera po prostu .... ze starości... Odpowiedzialność za śmierć króla niektórzy zrzucili na 'wiedźmę'. Pomylili się. . . Ilustruje to moim zdaniem, fakt istnienie przykrych czy wręcz tragicznych sytuacji w życiu które zdarzają się tak po prostu. Obarczanie za nie odpowiedzialnością siebie, innych nie wnosi często nic budującego. ('tracisz cenny czas' - słowa drzewca). Historia ta, jak uważam, miała między innymi uleczyć Conora z kiełkujących w nim gniewu, poczucia winy, żalu i pozwolić przetrwać najtrudniejsze chwile i późniejsze życie bez zbędnych balastów.

saudade

Nie ważne o czym opowiadały historie tylko kto je w rzeczywistości opowiadał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones