PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9567}

Siła magnum

Magnum Force
7,6 29 667
ocen
7,6 10 1 29667
6,6 8
ocen krytyków
Siła magnum
powrót do forum filmu Siła magnum

Przez pewien czas nie byłem w stanie stwierdzić, jaka jest różnica między chłopakami i Harrym. Ale, jednak są różnice.

Przede wszystkim, Harry nie traktował przestępców zbyt dobrze. Jednak, jeśli byli bez broni to zawsze ich aresztował.
Nie strzelał do przestępców, którzy nie posiadali broni. Chłopaki strzelali. W Brudnym Harrym jest dobry przykład na stadionie, gdy miał szanse wykończyć Skorpiona. Nie zrobił tego, wykończył go gdy ten sięgnął po broń w finałowej scenie.
Z samego filmu nie można było wiele wywnioskować, bo Harry nic nie powiedział na temat różnic między nim, a chłopakami. To można wywnioskować dopiero po analizie filmów z serii.

Harry do końca pozostał gliniarzem. Natomiast chłopaki z przestępców, których zabijali - sami stali się przestępcami i mordercami.

Airwolf_filmweb

I mordowali policjantów.

KLAssurbanipal

Inaczej odbieram tę postać, jakoś nigdy nie byłam w stanie polubić Harry'ego czy się przekonać do niego. Nie zgadzam się, że zabijał tylko uzbrojonych przestępców, którzy komuś zagrażali- mieli zakładników, byli w trakcie porwania, napadu itd- na końcu zabił tego policjanta, który przecież wtedy nie zamierzał zabić Harry'ego ( powiedział, że go zostawi żywego, żeby miał proces) ani nie miał nikogo na muszce- w sensie nie stwarzał w tamtej chwili bezpośredniego zagrożenia dla innych, postronnych osób. Harry jakoś go nie aresztował, nie dał mu szans na uczciwy, zgodny z prawem proces, mimo że podobno opowiada się za tym systemem prawnym.
Poza tym nie wiem, czemu co film scenarzyści zmieniają Harry'emu punkt widzenia: tutaj jest za tym, że prawo jest ważniejsze i nie można jednak robić samosądów,a w innym filmie " Nagłe zderzenie" jest zgoła inaczej- stanął po stronie tej babki, która sama wymierzała sprawiedliwość. Albo ktoś jest za systemem, albo nie.

ocenił(a) film na 10
panna_x_filmweb

Na napisach końcowych raz piszą "Calahan" a raz "Callahan". Może to dwie różne postacie :D

mac1991seth

Haha dobre, co za spostrzegawczość :) Oglądając te filmy, to nieraz mam wrażenie, że tworzyli różne postaci, w "Brudnym Harrym" jest zimnym, bezwzględnym twardzielem, dość pewnym siebie, ale podobno jego postać wzbudziła zbyt duże kontrowersje, więc w "Sile magnum" zaczęli robić z niego na siłę w niektórych scenach miłego family guya. Poza tym jak mówiłam, w Sile Magnum jest podobno przeciwko samosądom, a na koniec sam takowego dokonuje na tym gliniarzu. Odebrałam to jako ironię wobec jego postaci.

ocenił(a) film na 10
panna_x_filmweb

W pewnym sensie ostatnia akcja w dwóch pierwszych filmach to samosąd. Harry doskonale wie, że ma 1 nabój w zapasie, więc czeka aż Skorpion podniesie broń, żeby móc dokonać samosądu. Z bombą też można się kłócić - spodziewał się, że facet go zastrzeli, więc zostawił mu małą niespodziankę. Muszę zobaczyć pozostałe części, ale po dwóch pierwszych wnioskuję, że nie miało być kontynuacji: w jedynce wyrzuca odznakę do wody, w dwójce staje się mordercą policjantów i odchodzi z miejsca ostatniej zbrodni.

mac1991seth

Tak, wiem, że się tego spodziewał, ale potem tamten powiedział, że go nie zabije, czyli Harry nie ma już za bardzo usprawiedliwienia w moich oczach. Jakby scenariusz zakładał, że Harry np. próbował podbiec do tego gościa od tyłu i go obezwładnić i aresztować ( skoro sam był za takim postępowaniem z przestępcami- żeby aresztować, a nie zabić, jak tylko się da), to ok, pewnie inaczej bym na niego patrzyła. Albo jakby próbował ostrzec tego gościa, żeby nie wsiadał- wtedy nawet jakby wsiadł i odjechał i bomba by wybuchła, to trudno, jego wybór że tak powiem. Ale ta premedytacja Harry'ego sprawiła, że w ogóle nie mam serca do tego bohatera. To już wolałam tamtych złych gliniarzy, serio- byli fanatykami, ale przynajmniej wierzyli w słuszność tego, co robią. Byli konsekwentni, że tak powiem. No a Harry niby jest przeciwko temu, a na koniec robi to samo. Nigdy nie lubiłam go i myślę, że nie jestem w stanie polubić, ani jak oglądałam te filmy wcześniej, ani jak teraz, powtórnie. Inna sprawa, czy to miał być typ bohatera do polubienia? Jest kontrowersyjny i pewnie dlatego ciekawy dla odbiorców, pewnie dlatego doczekał się tylu kontynuacji.

ocenił(a) film na 10
panna_x_filmweb

Obie strony wyznają zasadę, że system jest wadliwy. W tym sensie Harry pozostawił Skorpiona przy życiu, a następnie zabił go w obronie własnej. Kiedy jednak system miał zaszkodzić jemu samemu - gdyż porucznik policji miałby być bardziej wiarygodnym świadkiem w sprawie "Harry zabójca policjantów", zrobił to samo co Skorpionowi w pierwszej części - przekroczył ramy systemu. Naczelna różnica polega na tym, że tamci policjanci wyszli z systemu w ogóle i co ważniejsze pozwolili sobie by system ich chronił, a po drodze zabijali ludzi postronnych, podczas gdy Harry przekracza system dopiero gdy wyczerpują się możliwości systemu, a w krzyżowym ogniu nigdy nie ma osób postronnych. Przy czym nie jest to postać pozytywna, jest to raczej postać w stylu Jacka Reachera (może nawet pierwowzór dla Reachera) - człowiek, który nie cofnie się przed niczym, nawet jeśli sprawiedliwość ma nie trafić do sądu. Odbiorcom pewnie spodobał się jako typ twardziela, jak to się mówi "facet z jajami", ja polubiłem go głównie ze względu na jego flagowy tekst o magnum 44.

mac1991seth

Oczywiście, że dlatego się spodobał- bo jakby to była kolejna nudna, przesłodzona, kryształowa postać, to nic by z tego nie było. Właśnie dlatego. że budzi emocje ( nieraz skrajne, Ty go lubisz, ja nie znoszę), to się zapisał w historii kina. Najlepsze są wg mnie właśnie takie kontrowersyjne, niejednoznaczne postaci i filmy- najlepsze nie w sensie, że wszystkie je lubię, tylko w sensie,że naprawdę wyzwalają jakieś emocje. Bo co po miałkiej postaci, którą się obejrzy i zaraz zapomni?
Co do tych gliniarzy. to ja wiem, że wyszli poza system, mam tego świadomość ;) po prostu i tak ich wolę, bardziej lubię niż Harry'ego mimo ich wad, z powodów o jakich pisałam wcześniej. Dla mnie H. jest dwulicowy, jest w systemie i go broni , kiedy mu wygodnie, a gdy nie, to go olewa i już nie zmienię mojej interpretacji filmu i nastawienia.

Jak oglądałam 1 raz film, a nie znałam zakończenia, to też myślałam z początku, że ten kolega H. okaże się jednym ze sprawców i w finale będzie ich konfrontacja. A że ten gość powiedział, że chce umrzeć na warcie czy coś takiego, to myślałam, że się nie podda i H. będzie zmuszony go zabić. Taki tragiczny i emocjonalny finał przewidywałam. Byłby może bardziej wstrząsający i wywołałby silniejsze emocje, ale może z jakiegoś powodu nie chcieli obrać tej drogi w scenariuszu, może to byłoby jednak zbyt rażące, gdyby to H. go zabił, bo gość raczej budził sympatię i współczucie u widzów. Briggsa specjalnie kreowano na niezbyt miłą postać, żeby widz nie utożsamiał się z nim za bardzo ani go nie żałował ( w moim przypadku jest inaczej. ale ja jestem dziwna, wiem).

panna_x_filmweb

Przecież to proste - Callahan pozwolił Briggsowi zginąć (zresztą od własnej bomby...), bo prócz osobistej pewności nie miał dowodów na to, że Briggs kierował grupą policyjnych zabójców i wywinąłby się od kary, a potem zorganizowałby to od nowa, przy okazji mszcząc się na Harrym. Nie wiem, co Ci tak przeszkadza w HC, że wyżej stawiasz samozwańczego kata i hipokrytę Briggsa, rzeczywiście jakieś dziwne rozumowanie.

panna_x_filmweb

No dobra, mozna zarzucic Callahanowi niekosekwencje, ale wprowadzajac w koncowke "Sily Magnum" troche realizmu zastanowmy sie...Harry raczej jest przekonany ze porucznik go zabije, jedyne co moze zrobic to aktywowac bombe, robi to. Porucznik zdradza mu wtedy ze go nie zabije tylko wsadzi do wiezienia za zabicie policjantow...co mial zrobic Harry? Powiedziec - Ej kolego poczekajw samochodzie jest bomba skoro chciales mnie zabic wczesniej ale juz nie chcesz to proponuje ze Cie obezwladnie chociaz masz rewolwer a ja nie, co Ty na to ? Rozumiem ze to byloby ok? :-) Zwrocic nalezy jeszcze uwage na slowa porucznika ktory mowi ze a miejsce "obecnego szwadronu smierci" napewno pojawia sie nowi... Harry zrovil to co do niego nalezalo. Porucznik, mimo iz faktyczmie w tej chwili nie zagrazal juz zyciu Harrego to zagrazal zycii wielu innych, wiec nie zgadzam sie za Callahan zabil bezbronnego

RealKalps

No właśnie, scena tak została skonstruowana, że ciężko byłoby o inne rozwiązanie, jak mówisz, a z drugiej strony to, które jest, też stawia Harry'ego w dwuznacznym świetle- w moim odbiorze. Jak dla mnie mogli to po prostu inaczej napisać, ale cóż.

Airwolf_filmweb

Różnica jest od początku wyraźnie widoczna, bo HC mimo, iż traktuje przestępców bez pardonu, to jednak nie wchodzi w rolę plutonu egzekucyjnego i nie dokonuje samosądów.

jan_niezbedny0

No dla mnie właśnie wszedł w rolę plutonu i dokonał samosądu na końcu filmu. poza tym wyraźnie napisałam, co mi przeszkadza w HC wcześniej, dla mnie to HC jest hipokrytą, a nie Briggs.

panna_x_filmweb

Poza tym to moja interpretacja filmu, tak go odbieram i tyle. Ty pewnie odbierasz inaczej i dobrze, każdy ma swoje zdanie.

panna_x_filmweb

A co do braku dowodów, to cóż, pewnie by się wywinął, Harry ponoć był za prawem i tak chciał bronić systemu, a ono właśnie mówi, że bez dowodów nie można kogoś skazać. Jak nie ma dowodów, sprawca wychodzi, Harry mógł wybrać tę opcję jako taki fan prawa i obrońca systemu, ale wolał ratować własny tyłek, więc bronił prawa tylko jak mu było wygodnie, a kiedy sam miałby na tym stracić, to je olał, dlatego dla mnie był hipokrytą.

panna_x_filmweb

A co do tego, że to dziwne: wiem, iż twórcy mieli inny zamysł tzn. w ich założeniach widz powinien utożsamiać się z Harrym, i w większości tak jest, że widzowie go lubią. Ja odbiegam od tego, nie kupiłam tej propozycji odbioru postaci, która w zamyśle przyświecała twórcom filmu. Jestem wyjątkiem, dlatego mój odbiór jest, jak to określam, dziwny.

Harry wg mnie powstał, bo ludzie potrzebowali takiej postaci, twardego gliny, który z każdym się rozprawi, a przestępcy poniosą karę, nawet gdy prawo zawodzi. Ludzie może byli rozczarowani ówczesnym systemem prawnym, przecież to wtedy ( lata 70.) miasto San Francisco terroryzował Zodiak. I co, nie udało się nikogo złapać ani skazać. Seryjny morderca uszedł sobie bezkarnie. Dla mnie Harry był taką filmową kompensacją tych niepowodzeń- złapał i ukarał Skorpiona, który jest jawnym nawiązaniem do Zodiaka( lata 70, San Francisco, seryjny morderca strzelający do ludzi i wysyłający listy do miejskich instytucji, skorpion też należy do znaków zodiaku). W realu sie nie udało, to stworzyli film z alternatywną historią, gdzie jednak sprawiedliwość triumfuje. A że film Brudny Harry odniósł sukces to się pojawiły kolejne. Także HC idealnie sie wpasowywał w ówczesne nastroje społeczne.


Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones