nie idziemy do przodu, tylko cofamy się z każdą minutą. Problem z taką narracją jest taki, że można się najzwyczajniej w świecie pogubić. Gdyby pociąć film po swojemu i ustawić w chronologicznej kolejności, to wyjdzie z tego przyzwoity kryminał. W tej formie przedstawiony też nie jest zły, aczkolwiek idzie się zagubić w fabule. Zmusza do kombinowania w trakcie oglądania.
Ja się nie pogubiłam ani razu. I nawet specjalnie nie musiałam wkładać wielkiego wysiłku w oglądanie go.
Podobnie jak Memento. Jednak tu ciężko było się pogubić ;) Dla mnie łatwy film w odbiorze. Lubię takie.
Totalnie nie zgadzam się z opinią, że film jest trudny w odbiorze i można się pogubić. Wręcz przeciwnie - fabuła prosta i z każdą kolejną minutą wszytko staje się jasne.
Gdybym oglądam film od wtorku do piątku to film byłby kompletnie nudny. Cała akcja skupia się na wtorku i tam są zawarte szczegóły uzupełniajace fabułę. Mimo odwróconej chronologii film jest nudny, ospały, ciągnie się. Nawet dobry zwrot akcji tego nie rekompensuje.
To, że film zmusza widza do jakiejś reakcji (kombinowania żeby się nie pogubić, refleksji itp) to dobra cecha. Gdyby film nie miał odwróconej chronologii, opinie o nim mogłyby brzmieć: "przeciętniak", "było".
A co do zarzutu poniżej (lukasz12548) - może i nie ma fajerwerków w filmie, ale trwa on niecałe półtora godziny, więc nie ma szans żeby się dłużył. Krótki czas trwania filmu również w tym wypadku jest atutem, przynajmniej w mojej opinii, więc otrzymujemy całkiem zgrabne kino do obejrzenia na szybko przed snem