Bardzo, ale to bardzo wzruszający film. Szczególnie jeśli ktoś słuchał jej muzyki jeszcze za czasu gdy żyła. Jenny dobrze się spisała w roli Seleny i szczerze powiedziawszy nie widzę innej aktorki w tej roli. Jej duża dupa nie przeszkadza za bardzo ale daje się we znaki:P
Selena umarła jako młoda osoba, przed którą był cały świat - smutne to, ale dobry reżyser tego nie wymyślił (z życia wzięte). Dawno oglądałam ten film, ale są momenty, które tak nagle się nasuwają... wzruszający :).
Pozdrawiam :D