Przez cały film chodziło mi po głowie pytanie, które w końcu nie doczekało się odpowiedzi - czym właściwie zajmowała się ta firma? Jaką konkretnie pracę oni tam wykonywali?
Oczywiście nie jest to pierwszy ani jedyny przypadek filmu, w którym nie wiadomo, na czym właściwie polega praca bohatera/ów - wiemy tylko że chodzą do jakiegoś bliżej nieokreślonego biura i robią tam jakieś bliżej nieokreślone rzeczy - ale w filmach, w których temat pracy jest sprawą uboczną i tylko pretekstem do pokazania innych, pozapracowych perypetii bohaterów, można to wybaczyć. Natomiast tutaj mamy do czynienia z filmem, którego cała akcja rozgrywa się w biurze i temat dotyczy tylko pracy. W takim przypadku scenarzysta musiał się naprawdę nakombinować, żeby ani słowem się nie zająknąć, co ta firma właściwie robi. Ale po co? W moim odczuciu tylko to pogarsza jakość tego i tak niezbyt udanego filmu.