cześć Kochani
czyżbyśmy wracali do ukochanego tematu umoralniającej historyjki/nowoczesnej przypowieści?
to staje się silniejsze ode mnie, przysięgam
może po prostu gdy słyszę „józef, „jakub”, quasi filozoficzne treści a’la tarkowski oraz obserwuje bergmanowskie obrazy jarmarcznych obrzędów i widoczki wyrwane z beksińskiego, odbieram to jako nowoczesne historyjki biblijne?
Moi Mili, zdradzę, ze zgubiłam się po 10 minutach, ale zabawa i tak była przednia
rozpływam się nad onirycznymi wyobrażeniami (nie)rzeczywistości, wszystko takie lekkie i podszyte głębszym sensem
z wad, trochę pływający ten film, nieuchwytny, mecze się
ale obrazki ładne
dobranoc, bo jutro muszę do szkoły lecieć
!!