Hopkins - mistrz. Zawsze jego osoba podnosi wartość filmu, nieoceniony i Gosling- jeden z moich ulubionych aktorów młodego pokolenia, którego z przyjemnością oglądam. Sam film także mi się podobał ale odniosłem wrażenie jakby jednak na finiszu zabrakło tchu. całość była wspaniała ale jakoś nie mogę się pozbyć wrażenia że po tym całym rozpracowaniu przeciwnika Crawford poległ w nieco naiwny sposób...