Obejrzałem głownie ze względu na Hopkinsa. Uwielbiam gościa i tu także był doskonały, ale przyćmił go moim zdaniem Ryan Gosling. Mój Boże, gdybym był nastolatką oplakatowałbym sobie pokój :)) Nawet nie chodzi o wygląd i styl, ale gość po prostu przykuwa widza do ekranu jak Pitt czy Norton. Zobaczyłem właśnie jego filmografię i zdałem sobie sprawę że każdy film z nim jaki widziałem, bardzo mi się podobał. Życzę mu samych dobrych filmów. A wracając do "Słabego punktu" to film nie jest jakimś arcydziełem, nie zawiera niesamowitych zwrotów akcji i scen powodujących opad szczeny. To solidne, hollywoodzkie rzemiosło, wciągające, dobrze opowiedziane, niestety troszkę popsute przez zbędne sceny i nijaką końcówkę. Ale to nie jest ważne. Lubię takie kryminały, jestem prostym widzem i nie domyślam się w 5 minucie filmu jaki będzie "myk" na końcu. Oprócz doskonałej gry aktorskiej, podobały mi się w filmie zdjęcia, muzyka i klimacik. Polecam fanom staroświeckich kryminałów.
9/10
Podpisuję się pod recenzją. "Słaby punkt" to sprawnie zrealizowany thriller, choć w niektórych momentach zadziwiająco pozbawiony napięcia. Niektóre sceny wydają się rozwijać zbyt długo, a zakończenie to zdecydowanie 'słaby punkt' tego filmu. Spodziewałem się bardziej pogmatwanej intrygi i nieco bardziej "lecterowatego" Hopkinsa, który niestety pojawia się w filmie dość rzadko. Gwiazdą jest bez wątpienia Ryan Gosling, który przekonująco wciela się w postać ambitnego, nieco próżnego, ale w gruncie rzeczy uczciwego prokuratora, który nie daje za wygraną. Aktorski pojedynek Hopkins:Gosling zdecydowanie wygrywa drugi z panów:)
6/10