przewrotnego... A film skończył się tak, jakby komuś zabrakło pomysłu, jak ostatecznie całą sytuację rozwiązać. Z tego powodu nawet najlepsza gra aktorska nie wzniesie tego filmu ponad średni poziom.
Zgoda. Zakończenie może trochę rozczarowywać (chociaż na upartego ostatnią scenę rozgrywającą się przy akompaniamencie napisów końcowych można by od biedy uznać za przewrotną), tym niemniej momentami film jest tak fenomenalnie świetny, tak momentami zachwycający i oderwać się od ekranu nie pozwalający, że nawet zakończenie - gdyby faktycznie uznać je w najlepszym razie za średnie - nie czyni średnim tak autentycznie dobrego i dobrze zagranego filmu.
Z wielką radością i satysfakcją daję ósemkę, a bynajmniej nie szastam takimi wysokimi ocenami. Tylko brak jakiejkolwiek nominacji do Oscara mnie osobiście boli i nad wyraz rozczarowuje. Trawestując Twój tytuł - spodziewałem się lepszego przyjęcia, czegoś ponad parę innych nominacji i 61 na Metacritic.
"tym niemniej momentami "
Zgadzam się. Momentami. Ale to trochę za mało, by film jako całość uznać za wybitny. Niewątpliwie jest to produkt solidny, górna strefa stanów średnich z przebłyskami, ale do najwyższej półki mu jeszcze trochę brakuje.
Zakończenie właśnie fajne jest, takie absolutnie życiowe. Starzy się autentycznie prawie nie pozabijali, a dzieciaki na drugi dzień, jak gdyby nic, po prostu w najlepszej komitywie. Moim zdaniem, idealne podsumowanie całej tej bezsensownej "rzezi" ;)
"Zakończenie właśnie fajne jest, takie absolutnie życiowe."
Ale w tym wypadku sięgnięcie po "życiowość" odebrałem właśnie jako brak pomysłu.
W czasach gdy amerykańskie kino przyzwyczaiło nas do wybuchów, pościgów i wielkich dramatów, akurat takie zakończenie jest bardziej zaskakujące. Osobiście przyznam, że też spodziewałam się czegoś lepszego, ale jednocześnie końcówka wywołała we mnie wiele pozytywnych emocji, chociażby zaciekawienie.
"kino przyzwyczaiło nas do wybuchów, pościgów"
Nie, nie chodziło mi o wybuch, pościg czy rozwalenie wszystkich z kałasza przez ruską mafię : -)
Miałem na myśli atrakcje czysto intelektualne.
rozumiem co miałeś na myśli, to był jedynie przykład :) ale takie zakończenie też pozostawia pewne wrażenia intelektualne, przynajmniej dla mnie.
Zakończenie właśnie pięknie domyka ten film. Przecież od początku sytuacja jest absurdalna, rodzice piorą brudy bo syn dał/oberwał kijem.
Jak się miał skończyć, mieli pokazać wynik operacji na zęby...?? :))
Super życiowo, komediowo się skończył chomik żyje, chłopcy też, a to co przez 90 min rodzice robili to była komedia ot i 100% filmu.
Inaczej ujmując tu chodziło o gonienie króliczka a nie jego złapanie.
Ale w sumie oceniłeś chyba podobnie jak ja: "górna strefa stanów średnich z przebłyskami, ale do najwyższej półki mu jeszcze trochę brakuje".
Czyli też Ci czegoś zabrakło, by z czystym sumieniem powiedzieć "bardzo dobry" albo i coś więcej.
No film nie był wybitny. Aby film rozgrywany w całości w mieszkaniu miał ocenę choćby 9 to dialogi musiałby chyba pisac Quentin T. :)
U mnie 7 to wysoka ocena znaczy wszystsko w filmie było, jest dobry.
10 daje filmom których nie da się powtórzyć, nasladaować, mają genialny wyjątkowy i oryginalny scenariusz, dalej grę aktorów, zdjęcia.
Rzeź nie wywaraca mojego spojrzenia na kino, nie był super odkrywaczy, ale fajnie pokazał wycinek ludzkiej natury, końcówka to tylko podkreśliła, gdyby była inna to może ogladający skupiłby się na zakończeniu, a nie na tym, co przez 90 minut robiły zapalczywie, bezsensownie postaci z tej sztuki. Ot i moja opinia :D
Chomik żyje, pretekstowi ataku na postać graną przez John C. Reilly'ego nic się nie stało. Można stwierdzić, że Michael miał rację w tej kłótni.
Można również uznać, że chomik [cały, zdrowy, szczęśliwy w parku] symbolizuje dzieci, o które kłótnia rozgorzała. Potwierdza to, że kłótnia była niepotrzebna, a każdy z uczestników jej pragnął, aby móc wyrzucić co mu leży na sercu. Zauważ jak Michael świetnie był przygotowany - 18letnia whisky i rzadkie cygara [pomimo astmy dziecka], tylko po to żeby zamanifestować, że nie jest pantoflem.
Zasadniczo też oczekiwałem innego zakończenia, ale jak się pomyśli nad tym to jest co najmniej akceptowalne.
Ps. polecam film 'Oleanna' [1994] bardzo podobny, tylko nie czytać opisu bo spojleruje.
"to jest co najmniej akceptowalne."
Z tym się zgodzę. Natomiast z oceną, że cały film to "rewelacja" już nie.
Nie wiem jak ty oceniasz, bo nie wyświetla gwiazdek.
Z mojej strony dla filmu plus, za to że akcja dzieje się w jednym pomieszczeniu [fragment w łazience i korytarzu]. Nie ma wielu takich filmów. Tym samym Polański ograniczył sobie środki przekazu jakich mógł użyć, nie było miejsca na żaden wypełniacz/szlagier.
Obsada świetna. Moi [jedni z] ulubieni aktorzy John C. Reilly i Jodie Foster, lubiana Kate Winslet i.. Chrisoph Waltz.
Nic w tym filmie nie znalazło się przez przypadek [ad1] np. drobne wspomnienie o książce Penelopy [za które ochrzaniła męża] później w filmie rozrasta się do bitwy i wzajemnych oskarżeń. Nancy analizuje, że Pen ucieka do pisania od kłopotów, Alan się na niej wywyższa twierdząc, ze zna lepiej problemy Afryki, a Michael mówi wprost, że jego żona fantazjuje o czarnych. Takie drobnostki posiadał każdy z kwartetu, wszystkie się zazębiały, raz za razem łącząc lub dzieląc bohaterów.
Z początku podświadomie próbowałem rozstrzygnąć kto ma rację w sporze i ta racja przechodziła z rąk do rąk, aż straciła na znaczeniu gdy uczestnicy kłótni przyparci do muru przyznawali, że to ich najgorszy dzień w życiu.
Nie oceniam gwiazdkami, bo uznałem, że lepsza jest ocena opisowa.
Ale jeśli ktoś daje gwiazdki, to zakładam, że przyjmuje te gwiazdkowe reguły gry. A 9 to "rewelacja".
Ja dałbym gwiazdkami trochę powyżej 7. Może nawet więcej niż 7,5. Głównie za aktorstwo i precyzyjne dialogi. Ale gdy się skończyło miałem mocne poczucie niedosytu. Jakieś takie "to już? tylko tyle?" chodziło mi po głowie.
Ta gwiazdkowa gra zjada swój własny ogon ;) Pojedyncza ocena jest wypadkową samego filmu i wcześniejszych ocen. Np. jeżeli wpierw obejrzę remake, a później oryginał to pierwowzór mimo woli wydaje się wtórny.
Tak to jest jeden z takich filmów, które kończysz z myślą ""to już? tylko tyle?"", podobnie jak np. 'Oczy szeroko zamknięte'. Z początku nawet zawód, ale jest nad czym pomyśleć. Film za nami dłużej chodzi, a to nawet i lepiej.
W związku z tym filmem wspomniał mi się polecany przez filmweb 'Funny games'. I tutaj 'Rzeź' go deklasuje w każdym calu.
SPOJLER
w 10 sekund mamy małą kumulację na koniec - kwiaty umierają, telefon odżywa, chomik ma się dobrze, dzieci się bawią
no cóż... życie biegnie dalej
i choć Jodie mnie trochę przeraziła - w niej bomba nadal pewnie cyka... miałem nadzieję na więcej/ciekawiej
takie 6-
"no cóż... życie biegnie dalej"
Ano właśnie. 6-7 to sprawiedliwa ocena. Tym bardziej, że to Polański i ma się prawo od niego oczekiwać więcej.
Ale ten film jest nakręcony na podstawie "Bóg mordu" dramatu Yasminy Rezy. Czytając tą sztukę właśnie tak sobie to wszystko wyobrażałam. I uważam, że wszystko w tym filmie jest przedstawione idealnie, zwłaszcza rodzice:) a końcówka dokładnie jak w książce - starzy prawie sie pozabijali i wyszły wszystkie skrywane animozje a dzieciaki? maja wszystko w pompce i w 5 minut już sie pogodzili.