zderzenie z mitem jest zbyt bolesnym ciosem by w ten film uwierzyć, scenariusz to bełkot... troszkę pozmieniać i wyjdzie komedia... najgorszy film z Russellem Crowe'm jaki oglądałem...
szkoda
cały czas myślę: "ale o co chodzi!??"
Totalne bzdury. Fil naprawde genialny. Co Ty chcesz od Russella ... ? Gral bardzo dobrze. A co do filmu, to bardzo fajny pomysl i wykonanie calosci. Pozdrawiam ;P
Film fajnie się oglądało, ale z legendą Robin Hooda niewiele miał wspólnego. Biorąc pod uwagę to, że przedstawiał początki legendy Robina - Russel Crow powinien raczej zagrać jego dziadka. Pomysł na pokazanie Marion jako podstarzałej wdowy tez kiepski.
Nawet nie wiem, jaką mu wystawić ocenę... Gra aktorska była ok, "obraz" ogólnie też może być, ale to, co te chore umysły zrobiły z jednym z moich ulubionych bohaterów z dzieciństwa jest po prostu niewybaczalne. Dlaczego ONI teraz z każdej opowieści muszą zrobić taki "poprawny politycznie" bełkot o niegodziwości tyranii i urokach demokracji... aż mi się niedobrze robi :/
Nie podoba mi się... czuję się oszukana ;p
Dla mnie absolutnie pozytywne zaskoczenie. nie był to typowy, standardowy tysięczny film Robin Hood. O super bohaterze który rabowal dla biednych. Coś świeżego, trochę nowego. Jak chcecie oglądać 'typowego' RH to odsylam do starszych filmów, których jest na peczki..
Ja tam nie uważam że najgorszy. Fakt, że trochę głupot w tym filmie było, ale ja idąc do kina, czy oglądając film, nie oglądam go po to, by go porównywać z rzeczywistością czy prawdziwymi faktami, ale po to by obejrzeć dobry film, przy którym na tą "chwilę" zapomnę o szarej rzeczywistości i nieco się rozerwę. Zależy po co kto filmy ogląda, ale (bez urazy) oglądanie filmu tylko po to, by porównywać go z faktami/rzeczywistością/książką/mitem/ czy czym tam jeszcze, to jest po prostu strata czasu i w ogóle nie wiem po co w takim układzie oglądać filmy. By je potem objeżdżać ? Wiadomo że w każdym filmie zostanie coś przekombinowane/zmienione i albo się z tym pogodzimy, albo wiecznie będzie się narzekać na filmy.