PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=679120}

Resident Evil: Ostatni rozdział

Resident Evil: The Final Chapter
5,4 31 255
ocen
5,4 10 1 31255
2,2 4
oceny krytyków
Resident Evil: Ostatni rozdział
powrót do forum filmu Resident Evil: Ostatni rozdział

Witajcie.
Na wstępie zaznaczam, że jest to wyłącznie moja opinia podparta poniższymi przekonaniami, dowodami, moimi widzi mi się. Nie hejtuj proszę. Ten wątek nie ma na celu prowokowania obozu fanów serii Resident Evil i ich przeciwników. A więc do dzieła!
Jeśli szukacie odpowiedzi, czy warto wybrać się na Final Chapter brzmi ona...zdecydowanie tak. Oglądałem film w IMAX 3D i muszę przyznać, że jako fan serii czuję się usatysfakcjonowany i to w pełni. Moja "miłość" do serii zaczęła się w latach 90-tych i wydania gry o tym samym tytule na Playstation. W 2002 przyszedł czas na pierwszy film a w 2017 na ostatni. Cieszę się, że Final Chapter stał się godnym finałem serii filmów, który (sam tytuł) uznajemy dziś za prekursora survival horror. Czemu godnym? Ano dlatego, że
1. Zaskakuje osoba Alice (i to jak)!
2. Wreszcie dowiadujemy się, dlaczego Isaac i Wesker "zmartwychwstali".
3. Świetny obrót spraw z Red Queen!
4. Bardzo spodobał mi się wątek Marcusa i Isaaca.
4. Nowi przeciwnicy z gry Resident Evil 7!
5. Kapitalna oprawa audiowizualna.
6. Umbrella definitywnie upadła.
7. Rozsądne zakończenie osadzone w rozumnej fabule.
8. Alice znowu rusza do akcji, lecz już nie na ekrany kin.
Polecam, warto!

ocenił(a) film na 1
kubaebr

Ten film może się podobać tylko, jeśli się nie widziało poprzednich części i nie widzi się jak bardzo w d... twórcy mieli ciągłość fabularną. A twoje powody dla ocenienia filmu na 10/10 są, bez obrazy, w większości równie nonsensowne co sam film.

ocenił(a) film na 1
kubaebr

Ty zartujesz?...czy cos bierzesz przed seansem?...ten film to tragedia...ludzie z kina wychodzili

ocenił(a) film na 8
kubaebr

Witaj. Właśnie wróciłem z kina. Film sam w sobie podobał mi się bardzo i był fajnym zwieńczeniem serii. Jednak nie zrozumiałem trzech kwestii (nie wiem, może to przez to moje przeziębienie byłem jakiś rozkojarzony, albo to błąd w scenariuszu). Jeśli zdołasz mi jakoś to wytłumaczyć, to będę niezmiernie wdzięczny ;)

1. W jakim celu Wesker w 5-tej części zwabił Alice (i pozostałych) do Waszyngtonu i udawał tam, że jest dobry? Tym bardziej nie rozumiem, bo kiego grzyba wstrzyknął Alice Wirus T, zwracając jej nadprzyrodzone moce. Jest to dla mnie niepojęte, ponieważ w 6-tej części zarówno Isaacs jak i Wesker chcieli ją zabić (w sumie jak całą, pozostałą przy życiu ludzkość). Skoro więc chcieli ją zlikwidować, to nie rozumiem w jakim celu zwrócono jej moc, skoro wtedy była praktycznie niepokonana. Na upartego, tłumaczę to sobie tak, że chcieli aby pomogła im wytłuc armię potworów w Waszyngtonie, a po wszystkim planowali ją zabić. Innego wytłumaczenia nie widzę. Chociaż to i tak jest trochę naciągane moim zdaniem.

2. Gdzie podziała się Jill i "córka" Alice? Piąta część kończy się tak, że wszyscy wymienieni (+ Claire) stoją z Weskerem na dachu Białego Domu i patrzą na pole bitwy. Szósta część zaczyna się zaś tak, że oprócz Alice, na polu bitwy nie ma nikogo. Nie ukrywam, że wkurzył mnie fakt, iż poraz kolejny słuch o niektórych osobach zaginął z chwili na chwilę. Tak jakby te postacie nie istniały wcześniej. Szczególnie razi brak jakiejkolwiek wzmianki od "córce" Alice, z którą w piątej części zdążyła się bardzo zżyć. I co, tak nagle niby miałaby gdzieś fakt, że jej córka oraz przyjaciele zniknęli bez śladu / zginęli? Ja rozumiem, że twórcy mogli chcieć zrobić to celowo, aby widzowie sami snuli swoje teorie, ale są jednak jakieś granice. Tutaj na upartego tłumaczę to sobie tak, że zarówno "córka", jak i Jill zginęły podczas tej wielkiej bitwy pod Białym Domem. Oprócz nich, nie wiadomo również, co stało się z Chrisem - bratem Claire (był tam co prawda jakiś Chris, ale to nie on chyba, prawda?).

3. Trzecia kwestia nurtuje mnie najbardziej. W drugiej części było WYRAŹNIE powiedziane, że Wirus T został stworzony przez Doktora Ashforda, który pracował nad nim, aby jego niepełnosprawna córka odzyskała sprawność w nogach. Co prawda była tam wzmianka o tym, że wirus ten (a raczej recepta na niego) został jemu później skradziony przez Umbrellę, dla której pracował. Mimo to, w szóstej części (na samym początku) pokazano, że twórcą Wirusa T jest jakiś James Marcus, który opracował go dla swojej córki, która chorowała na straszną chorobę i bardzo szybko starzała się. No co jak co, ale tutaj polecieli po całości, bo nie wiem, jak to niby wytłumaczyć. Tym bardziej, że od drugiej części, o Angeli (córce Dr Ashforda z drugiej części) słuch zaginął i do tej pory nie powiedziano, co się z nią stało.


Oprócz tych niejasności, cały film podobał mi się bardzo i z czystym sumieniem wystawiłbym jemu 10 (może i zasługuje na 9, ale podniósłbym notę za ciekawe zwieńczenie całej sagi i bardzo dużo akcji oraz świetny klimat, a także sentyment do serii). Jednak te niejasności, które muszę sobie tłumaczyć po swojemu (trzeciej niejasności to za cholerę nie mogę), muszę wystawić jemu max 7, albo 8, bo to jednak poważne błędy. Może dla kogoś, kto oglądał każdą część w dniu premiery i nigdy do tego filmu nie wracał, całość wydaje się w 100% spójna. Jednak ja odświeżyłem sobie wszystkie 5 części w zeszłym tygodniu, więc to, co dziś ujrzałem w kinie, zaskoczyło mnie i to bardzo.

Co do Czerwonej Królowej, zaskoczyło mnie to i ten wątek pociągnęli oraz wytłumaczyli fajnie. Jednak powyższe 3 kwestie nie dają mi spokoju...

Jeśli masz jakiś pomysł, o co w tym mogło chodzić, to daj proszę znać :)

ocenił(a) film na 9
slawmm

Postaram się przedstawić swoje "wizje odpowiedzi" na Twoje punkty :)
Ad1. Odnośnie Weskera, padły słowa, że "celowo zwabił Cię do Waszyngtonu a potem zdradził". Ja rozumiem to jako instrumentalne posłużenie się osobą Alice a potem...cóż, likwidację niepotrzebnego już projektu. Chociaż, druga wersja moim zdaniem opiera się z powrotem na "odzyskaniu projektu Alice", do dalszych celów badawczych (Isaac ciągle chciał mieć "oryginał"). Fakt faktem to nieco niezrozumiałe. Czułem lekki zawód, do liczyłem, że Final Chapter rozpocznie się bitwą właśnie w stolicy USA.
Ad2. W Final Chapter nie ma Chira Redfielda, ani Kennedy'ego, wielka strata. Podobnie jak Ty, pobojowisko bitwy i jedynie pojawienie się na nim Alice widzę jako, że stojący na dachu w Retrybucji po prostu zginęli. Padły też słowa, że "Washington DC był pułapką". Bodajże z ust Alicji Markus.
Ad3. I tutaj raczej nic nie wymyślimy. Dokładnie pamiętam, jak w Apokalipsie ewakuowali Ashforda a potem szukali jego córki, Angeli, bo to właśnie on opracował dla niej wirusa T, by mogła chodzić (mówiono nawet, że jest pan niezwykle cenny dla firmy). Ciekawi mnie tylko jedna rzecz. Jego córka, ciągle musiała sobie wstrzykiwać antidotum. Pamiętasz z pewnością jej rękę pokazaną w szkole, cała w "szczepionkach". Ja to widzę, jako skradzenie (albo po prostu wypożyczenie, jeśli już była w strukturach korporacji) receptury przez Markusa albo raczej jej części i wprowadzenie odpowiednich zmian, by wirus nie wymagał aplikowania antidotum - stąd pierwszy przypadek "zombi chłopca" w kolejce górskiej - stał się niestabilny.
xxxx
Podobnie jak Ty, przed premierą Final Chapter obejrzałem wszystkie 5 części od początku. Nieścisłości nie brak nie tylko w ostatnim wydaniu serii, ale pojawiają się też poprzednio. Na zagranicznych forach czytałem (odnośnie zmartwychwstania Weskera i Isaaca), że jeden film nie był kręcony przez W.S. Andersona a ten "zapomniał" o tym, że ów postacie zginęły. Przynajmniej jakoś ugryźli tą kwestie poprzez komory i klonowanie.
xxx
hatti92 - nic nie biorę, spokojna głowa. Sprawdź sobie nasze oceny filmów, w gruncie rzeczy oceniasz podobnie jak ja z wyjątkami. Rzecz w tym, że ja podchodzę nieco inaczej do każdej części RE. Zarówno jako gra jak i film. Tragedią to była GODZILLA, bo i ja sam wyszedłem utraciwszy zakupiony bilet ;)
Shedao_Shai - Tak, twórcy mają w poważaniu fabularną ciągłość i to nie podlega dyskusji. Tak na prawdę są 3 stałe linie. Alice, Umbrella, Wirus T. Co do oceny, rzecz jasna moja i Twoja opinia jest subiektywną, nie ma za co się targać.
Dziękuję Wam Panowie za wzięcie udziału w tej dyskusji, cieszę się także, że ktoś ma tak radykalnie odmienny pogląd, to zawsze wzbogaca o nowy punkt widzenia.

kubaebr

ad1.
Można to tłumaczyć na tysiące sposobów, ale moim zdaniem, twórcy po pierwsze nie mieli pomysłu jak pociągnąć dalej tę fabułę (zakończenie "piątki" było tak miażdząco epickie, że najwyraźniej trudno było im to kontynuować), po drugie pewnie mieli problem z zaangażowaniem aktorów odtwarzających tamte role. Stąd taki dziwaczny zabieg, zaoranie wszystkiego czym skończyła się poprzednia cześć i jedynie kilka słów, które grubymi nićmi tłumaczyły skąd taka nagła zmiana.

Dla mnie to jest największa porażka tego filmu. Wiele głupot i nieścisłości mogę wybaczyć, ale zakończenie "piątki" mi się niezmiernie podobało (zapowiadało cudną rozpierduchę w finałowej części), a to jak poprowadzono beznadziejnie ten wątek, jest po prostu żenujące.

ocenił(a) film na 7
kubaebr

Heh rozkminy jak nad metal gearem :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones