Spodobał mi się sposób pokazania samej misji, ale też Jowisza i Europy. Miałem do tego pewne obawy z uwagi na to, że film jest niskobudżetowy. Od połowy drżałem, że na końcu wyskoczą z jakimś obślizgłym "alienem" albo (z uwagi, że pod powierzchnią jest ocean) krakenem. Zapowiadało się ciekawie, że to niby jakiś byt, którego my jako ludzkość nie potrafimy zrozumieć, coś niepojętego. A tu właśnie jakiś kurde kraken z mackami, a miała być lepsza ocena. No i w pi**u i wylądował...