Ej no co wy. Film zarąbisty! :D. Pełno śmiesznych gagów i jakże trafnych tekstów pana Inspektora sprawiała że leżałem na ziemi kwicząc ze śmiechu. A sceny w Watykanie - mistrzostwo! :D
Dyszka ;)
Obie te sceny były dobre. Śmieszyła mnie też scena z odciskami palcó, albo ta kiedy on podróżował po domu nidoszłego "Tornada" i wpadł na sam koniec do tego komina xD
Hehehe fakt, film świetny. Scena śpiewu i tańca podczas mycia głowy rządzi:D Plus scena tratowania inspektora przez konie oraz karate z dziećmi Pontona :D
Nawet żona Jeana Reno zagrała w tym filmie, chociaż zagrała to za duże słowo w tym przypadku:P Grała dziennikarkę i widać ją w filmie trzy razy:D