W filmie są tylko dwie pozytywne rzeczy: muzyka oraz Agyness Deyn. Do pierwowzoru nie ma startu. Zero klimatu, drewniani aktorzy, Tonny i Frank w porównaniu z duńską wersją to lamusy i panienki. Może gdybym nie oglądał wszystkich trzech części oryginalnego Pushera, byłbym mniej uprzedzony. Ponieważ jednak to zrobiłem,...
więcej16 lat po uwielbianym przeze mnie duńskim Pusherze remake oprócz aktorów (zdecydowanie na minus) i miejsca akcji nie zmienia praktycznie niczego. Jedynie sposób narracji z klasycznej,niezależnej z lat 90 czyli kręcenia z ręki, na setkę, w naturalnej scenerii (mimo, że najczęściej to sceneria miejska) na narracje a 'la...
więcej