no włąśnie "psychozy" nie widziałem..szkoda i wstyd..ale widziałem psychola i naprawde mi się podoba- pyt-czy scena pod prysznicem moze rownać się tej z "psychozy" i czy film według was moze rownac się z pierwowzorem?
I co stwierdziłeś? Ja Psychola nie oglądałem, i nie wiem czy Gus van Sant poradziłby sobie z arcydziełem Ala. Naprawdę bardzo trudno o drugi taki film.
POZDRAWIAM !!!
Też zanim zobaczyłem Psychozę obejrzałem Psychola i bardzo mi się podobał. Od tego filmu zainteresowałem się Hitchcockiem. To bzdura, żeby nie robić dobrych remake'ów - nie każdy zdzierży czarno biały, oldschoolowy film.
Jesteś w błędzie. Siłą "Psychozy" Hitchcock nie była historia, lecz sposób jej opowiedzenia. Na pewno słyszałeś o tym słynnym budowaniu napięcia, a to tylko jeden z elementów. Tego wszystkiego właśnie brak w "Psycholu". Nie pomogło nawet dokładne kopiowanie scen i oryginalny soundtrack.
Ja niestety całkiem przypadkowo popsułam sobie całą zabawę. Kiedyś przez przypadek natrafiłam na "Psychola", obejrzałam z zaciekawieniem, a potem zapomniałam o tytule. Do dziś.
Oglądana przeze mnie dziś wieczorem "Psychoza" wydała mi się w pewnym momencie dziwnie znajoma. Początkowo łudziłam się, że to tylko przypadkowe podobieństwo. Niestety, prawda okazała się inna. Oglądając dzieło Hitchcocka nie czułam dreszczy, ani większego zainteresowania, bo po prostu wiedziałam, jaki będzie dalszy ciąg filmu...
Obejrzałem i Psychola. Odpowiadam. Film w porównaniu z "Psychozą" nie rozwinięty w aspekcie psychologicznym (chociażby głębsze ukazanie postaci Normana Batesa - tak kluczowej dla filmu Hitchcocka). Aktorstwo średnie, Marion Crane nie pociągająca w wykonaniu Anne Heche. Brak jej postaci aury tajemniczości i tej typowej u Hitchocka niepewności, osamotnienia jednostki. Nie odczułem tego filmu. Remake arcydzieła wyzbyty z emocji. Kompletnie pozbawiony kolorytu (mimo, iż nakręcony w kolorze) i dreszczyka grozy. 3/10
Kwestia remake'ów jest dużo bardziej złożona. Jestem za tym, aby zapoznawać młode pokolenia z klasykami używając remake'ów. Są przykłady (Sami Swoi, Jak rozpętałem II WŚ) gdy stare filmy są odświeżane, "kolorowane" i w ten sposób podawane młodszym pokoleniom. Jednak takie filmy jak "Psychoza" Hitchocka moim zdaniem w kolorze nie miałaby tego czegoś.
POZDRAWIAM !!!
Ja też nie oglądałam oryginalnej wersji (wiem, wstyd ;P), ale po obejrzeniu tego filmu muszę przyznać, że mi się bardzo podobał. Pewnie jest nisko oceniany dlatego, że to totalna, żałosna podróba. Nawet po samych efektach dźwiękowych mogłam poznać, że to dźwięki z oryginału, gdyż oglądałam np. "Ptaki" Alfreda Hitchcocka i tam były podobne efekty dźwiękowe. Obejrzę oryginał i zobaczymy jak będę się śmiała :D.
Dobry remake.Wszystko zostało po staremu i oto chodzi.Widziałem wszystkie trzy części "Psychozy" i uważam,że nie można porównywać tego filmu z filmem Hitchcocka, bo są takie same.Ale ludzie mają niezaprzeczalny stosunek do tzw.klasyków i każdą kontynuację czy wiernie odzwierciedloną wersję będą ,jeżeli nie piętnować, to z pewnością zarzucać kopii,że "nie nie ona tym samym co oryginał".Przecież mamy taką sytuację z np."Przylądkiem strachu", "Zabójcami","Planetą małp", czy z tym bardziej "Dopaść Cartera",bo gra tam Sylwek ,a "więc musi być fatalnie".Boje się pomyśleć, co by było gdyby spróbowano zmierzyć się z legendą-"Ojcem Chrzestnym".Od razu wezbrała by fala krytyki,nawet ludzi ,którzy nie pofatygowali się do kina.
Tylko po jakiego grzyba robic kopie, jak oryginal jest swietny? Wystarczy zwrocic uwage na glownego bohatera tu i tam. Perkins stworzył kultowa postac i tego sie nie da skopiowac. Jestem za nowymi wersjami filmow, ale takich, ktore skopano od poczatku mimo dobrego pomyslu. W takim przypadku remake moze z takiego filmu cos nowego wyciagnac, ale nie z dziela!