Mimo mojej wielkiej sympatii dla Umy Thurman i czarującemu Jeffrey'owi, film należy raczej do tych, o których bardzo szybko zapomnicie, jeśli już uda Wam się dotrwać do końca. Gra aktorska trochę ratuje tę słabiznę, ale to i tak nie poprawia efektu. Jeśli był jakiś potenjał, to na pewno został zmarnowany.
Mam pytanie: dlaczego piszesz o tym tak, jakby to było co najmniej dowiedzione naukowo? Przecież to tylko Twoje subiektywne zdanie. Ja uważam inaczej. Mimo, że zakończenie jest do przewidzenia, myślę, że film ma bardzo przyjemny klimat. Wg mnie to po prostu poprawna komedia romantyczna, która ani nie zaskakuje ani nie rozczarowuje. Czyli potencjał został wykorzystany tak jak miał zostać wykorzystany.