Trzyma w napięciu, do momentu kiedy wszystkie domysły widza zostają zebrane, wypowiedziane i tworzą jedną, spójną całość.
Zabawny, szczególnie postać tego blondyna mnie rozbawiła.
Teorie spiskowe w nim zawarte są bardzo naturalne, mam na myśli to, że nie są żadnym absurdem, choć biorąc pod uwagę interesowność człowieka tak czy siak jest to wizja optymistyczna. Wszystko przebiega raczej pod mottem 'cel uświęca środki' i tu miłe zaskoczenie, bo spodziewałam się raczej zakończenia w stylu: wykorzystamy was wszystkich i zrobimy na tym interes' (pojawiła się taka wizja, że farma, na którą końcowo trafił Bob miała być miejscem masowej produkcji substancji A, czy też D od Death w zależności od tłumaczenia - byłoby to bardzo brutalne zakończenie). Tak czy siak, tragedia głównego bohatera, który wierzył w tak proste i naturalne emocje jak miłość czy przyjaźń, tymbardziej boli, bo sami możemy się tego w naszym codziennym życiu spodziewać.
Zastanawiam się jeszcze nad oceną, ale będzie to coś w granicach dziewiątki