Właśnie obejrzałem po raz pierwszy...Najbardziej mnie urzekł sposób przedstawienia fabuły: świat zewnętrzny otacza głównych bohaterów, ale nie ingeruje w intymność dwojga rozumiejących się osób, jest jej dopełnieniem. W zasadzie tak wiele gestów, zachowań mogłoby pozostać bez słów, a i tak byłyby zrozumiałymi. Ale...trzeba przyznać, że dialogi są pięknie dopracowane, a ogrom wypowiadanych słów w rzeczywistości nadaje tempo filmowi. Nawet przez moment nie miałem dosyć! Bo w odróżnieniu od wielu produktów kinematografii - słowa, które padają wcale nie są błahostkami, dotykają rzeczy ważnych i bardzo ważnych. Nie odważyłbym się powiedzieć, że jest to film o miłości...to raczej film o całokształcie ludzkiego istnienia, o potrzebie zrozumienia siebie samego i odnalezienia tej pary oczu, w której odbija się zrozumienie i akceptacja. Polecam każdemu, kto szuka ambitnego kina, a nie tkliwych, pustych romantycznych komedii...w których realizm bliski jest science fiction...a także tym, którzy szukają swojej Celine lub Jessiego ;)
Tyle jest tu tematów, które świetnie opisują ten film, że nie wiedziałem pod który się podczepić, ale jako entuzjasta SF wybrałem ten. :)
Film nie dla każdego. Jest piękny, magiczny, subtelny, naturalny, przeciętny, niezwykły, uroczy, banalny, nieprzeciętny - czyste emocje, a może nawet i uczucia. Może to z powodu tęsknoty za podobnymi ideałami, może z jakiegoś innego nieświadomego powodu, ale film ten bardzo mi się spodobał, mimo iż tego piękna na ogół szukam w zupełnie odmiennych filmach. Może właśnie dlatego, że nie lubię filmów, w których fabuła daje się streścić w jednym, dwóch zdaniach i które nie mają ewentualnego zabezpieczenia w wizualnych fajerwerkach...
Nie wiem dlaczego, ale szczerze polecam ten film. :) Magiczny jak "Amelia", czy "Gdzie pachną stokrotki", a może nawet bardziej, bo bez tej dosłownej magii. Spokojny, kojący oddech.
BYBEL swietna uwaga: dobrze przegadane kino ...
ale jedna scena przykula moja uwage i zapamietalem ja najbardziej. Scena ta jest esencja calego filmu. Mianowicie chodzi mi o moment, w ktorym oboje przesluchuja plyte w budce sklepu z plytami winylowymi. Nie padaja w niej zadne slowa a mimo to bardziej wymownej nie mozna sobie wyobrazic Ten film sprawia ze zazdroscisz glownym bohaterom tak bardzo, ze jestes w stanie oddac cale zycie za mozliwosc bycia jednym z nich przez te kilka chwil.