Koniokrad umiejący jednak odróżnić dobro od zła w odróżnieniu od narcystycznego łowcy głów. To
mi się podoba. Jacek pokazał w tym filmie charyzmę. Wzniósł się ponad graną przez siebie postać.
Poza tym fajne zakończenie, za dnia, a nie jak w "Bez przebaczenia", w ciemnościach.