O wiele lepszy od "Tańcząc w ciemnościach". Przede wszystkim z TREŚCIĄ, na którą składają się
moralne dylematy, przemyślenia, mnóstwo pytań. A surowy styl opowiadania wynikający z założeń
Dogmy chyba tylko jeszcze wyostrza przesłanie obrazu. No i świetna rola Emily Watson. Co
prawda nadal nie jest to film, który powalił by mnie na kolana czy wyjątkowo wzruszył, ale akurat w
tym przypadku ocena o oczko wyżej się należy.