O ile śmierć Migika i historia PFK (osobiście uważam, źe lepsza historia byłaby Kalibra 44) jest owiana pewną legendą, tajemnicą.. i raczej ni dziwi powstanie takiego filmu, to tu mam pewnien z tym problem...Nie oceniam w tym momencie nawet filmu, ale znowu mam wrażenie, że film powstał tylko i wyłącznie przez śmierć...i przepraszam wszystkich, których urażę, ale mimo wszystko mowa o kryminaliście...jeszcze parę lat temu wszyscy by wieszali na nim psy, bo policja go szuka i powinien siedzieć, a po śmierci robi się film? Nie wiem, ale dla mnie CHADA nie jest jakimś prekursorem tego wszystkiego ani też nie był jakimś wybitnym raperem..chociaż nie można mu odmówić wkładu w subkulturę...ale trochę słabe to wszystko jakby próbowano go otoczyć jakąś legendą..co już nawet w przypadku Magika, który stał się memem jest wkurzajace..