'Jak to zachwyca jak nie zachwyca' chciałoby sie powtórzyć za Gombrowiczem.No bo co ma mnie zachwycac?

Przedstawiona historia?Kobieta o cynicznym podjeściu do miłosci zakochuje sie... ale nie jest to zbyt trudne skoro gościu jest przystojny i czarujacy i spedziła z nim sporo czasu! Jest to po prostu naturalna ludzka potrzeba miłosci która prędzej czy późnej odzywa sie nawet ludziach w nią nie wierzących .Przecież zakochanie jest w zjawiskiem fizjologicznym na które nikt nie ma wpływu .Historia która przydarzyła sie tym dwojgu jest niczym nadzwyczajnym ,a prawdziwie optymistyczne przesłanie jakie może ona ze sobą nieść jest takie że każdy ma szansę na miłość.Ale na razie jest to tylko szansa-początek.Film kończy sie na wyznaniu miłościi -nie jest pokazane że coś z tego wyszło!nie jest wiec do końca optymistyczny.(tzn zależy to od subiektywnej oceny widza -więksozśc widzów pewnie uznaje że strasznie sie kochają i nie będą im straszne żadne przeszkody skoro odważyli sie do tego przyznać dla mnie jest trpoche naiwne podejście)

Co gorza film nie wydał mi sie zabawny...nie zapamiętałam z niego ani jednej zabwnej kwestii!