Zawsze będzie się do tego wracało i wspominało czasy młodości i ten klimat.... ahh
też oglądałam :) ten film ma coś w sobie, że uwielbiam do niego wracać :D ale nasze polskie tłumaczenie... -.- niekiedy lektor mógłby się ugryźć w język...
-doc - dak O.o jak kaczka xD tego nie mogłam znieść xD
Zgadzam się, też właśnie obejrzałam i tę wymowę ledwo przełknęłam. I jeszcze "poduszkorolka" :/ Jak poprzednim razem oglądałam, to była "deskolotka", co brzmiało o wiele lepiej. (ale to chyba było na polsacie...)
nie wiem po kiego zmieniają te tłumaczenia :/ albo jak Marty mówi swoim pra-pra rodzince o frisbie xD w innych częściach też były błędy językowe...
Fakt, beznadziejne tłumaczenie. Pewnie Andrzej Matul, który był lektorem dzisiejszej wersji filmu także to wyczuwał. Choćby owo "dak" czyli "doc"- to jest skrót od "doctor", często stosowany w USA, a nie imię.
Jak ja nie znoszę tego tłumaczenia :/
A "poduszkorolka" mnie rozwaliła (zresztą podobne kwiatki były w dwóch pozostałych częściach emitowanych na TVP)
Doc mówił: "O Boziu", była "deskolotka", to chyba najbardziej wpadało w pamięć i dodawało jeszcze klimatu.
I w sumie nie bardzo rozumiem co lektor miałby z tym wspólnego? tak trudno dać mu pod nos tekst z "prawidłowym" tłumaczeniem?
Kolejna rzecz, to wciąż zastanawia mnie ostatnia scena w BTTF III, a mianowicie mały Verne (syn Doktorka) i jego dość wymowny gest.
Ma potrzebę fizjologiczną do załatwienia? (lub już ją "załatwił" ;)) a może to specjalne zagranie.
W każdym razie tłumaczę to sobie tak, że jego zachowanie ma na celu ukazanie iż z młodego Verne'a wyrośnie taki kolejny Biff lub Needles. :)