Oglądam większość horrorów więc jestem przyzwyczajony do pewnego schematu: bohaterowie gina jeden po drugim bo zobaczyli kasete/zrobili sobie zdjecie za tym stoi jakas tragiczna historia etc. Tutaj oczywiscie to też było, ale... no właśnie.
Ten stwor, dopuki był cieniem ok. Była jakaś otoczka tajemnicy jak go pokazali to wg mnie klimat siadł.