Da sie obejrzeć, choć momentami, których jest zbyt wiele, po prostu nuży. To co okazuje sie na finale, a do czego zmierzają bohaterowie filmu jest tak zagmatwane, że film jako calość jest chaotyczny i malo czytelny. Wielkiej filozofii i głębi to ja w tym filmie nie widzę. Jakieś wzniosle przeslania, które ten i ów przypisuje filmowi, to belkot.
Ja żadnej nagrody za "Pogorzelsiko" bym nie przyznal. Reżyser wybral bulwersujący temat, ale slabiutko go zrealizował.